czwartek, 30 stycznia 2014

Uśmiechnij się...


Starość nie musi być ponura i smętna, gderliwa i pełna złości na los...
Uśmiechnij się, starzenie się wymaga pogody ducha...

* * *
Lekarz opiekujący się 80-cio letnią kobietą odszedł na zasłużoną emeryturę.
Nowy lekarz, który przejął opiekę, w czasie pierwszej wizyty poprosił o listę wszystkich zażywanych przez starszą panią leków, które były jej wcześniej przepisywane. Jako młody lekarz nie umiał powstrzymać wyrazu zdumienia, gdy na liście zauważył pigułki antykoncepcyjne.
Pani Kowalska, czy Pani zażywa pigułki antykoncepcyjne?
Tak, pomagają mi na sen…
Ależ droga pani, jestem absolutnie pewny, że w tych pigułkach nie ma nic, co mogłoby regulować sen.
Starsza pani odsunęła się odrobinę i pogłaskała młodego lekarza po kolanie.
Tak, kochany. Wiem. Ale każdego ranka, wrzucam jedną do szklanki soku pomarańczowego, którą przygotowuję dla mojej szesnastoletniej wnuczki. I wierz mi, to pomaga mi spokojnie spać każdej nocy…
Oto kochająca babcia.


* * *
Starzeć się to jak mieszkać w nawiedzonym domu. 
Wiele dziwnych hałasów, zapachów, wstrząsów i guzów, których pochodzenia nie potrafisz wyjaśnić.

* * *

Tylko dlatego, że jesteśmy starzy, nie znaczy, że nie pamiętamy imion i nazwisk znajomych… To tylko dlatego, że spotykaliśmy tak wielu ludzi i wszyscy zaczynają wyglądać podobnie…

* * * 

Chciałabym być tak szczupła, jak wtedy, gdy myślałam, że jestem gruba….  - pomyślała pewna starsza pani, gdy stwierdzono u niej nadwagę.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Sen o wiecznej młodości ...

O czym marzy dziewczyna, gdy dorastać zaczyna, kiedy z pąku zamienia się w kwiat… …czyli tuż, tuż po przekroczeniu 50-tki.
Oczywiście o kuracji kwasem hialuronowym.

Wszystko za sprawą niejakiej Marii Lagrend, która ogłosiła, iż dzięki cudownej kuracji, w wieku 72 lat zachowała wygląd czterdziestolatki. A to za sprawą niemal magicznej kuracji, która obdarza wieczną młodością i zawsze działa bez najmniejszego ryzyka, co potwierdzają liczne wpisy pod reklamami w sieci.
Co prawda formuła kryje małą tajemnicę… Kurację najlepiej zacząć, gdy masz lat 35 i stosować tak długo, jak długo będzie trzeba, czyli do ostatnich chwil życia, ale za to efekt gwarantowany.
Kuracja zastępuje wszelkie kosmetyki i kremy - niekiedy droższe, najczęściej tańsze.

Na czym polega odmładzająca magia? Otóż, dzięki mikrocząsteczkom pod skórę wnika kwas hialuronowy i powoduje, że skóra produkuje własny kolagen, a przez to jest odpowiednio nawilżona, sprężysta i elastyczna, a z twarzy ubywa co najmniej 10 lat…

Nigdy nie jest za późno, by jeszcze być młodą i atrakcyjną – przekonują reklamy.

Czym jest ów kwas hialuronowy?
To naturalny składnik naszych tkanek, polisacharyd, który znajduje się w całym organizmie, przede wszystkim w skórze. Jego zadaniem jest wiązanie wody, a przez to zapobieganie wysychaniu skóry. Jest też składnikiem tzw. filmu łzowego, czyli warstwy płynu nawilżającego, odżywiającego i oczyszczającego gałkę oczną.
W dzieciństwie mamy go sporo, ale z wiekiem tracimy i po 40 roku życia mamy go już o połowę mniej. To dlatego nasza skóra wiotczeje, traci sprężystość i pojawiają się zmarszczki.

Jest bardzo przydatny w medycynie jako marker, dzięki któremu możemy wykryć reumatoidalne zapalenie stawów, chorób nowotworowych, czy wątroby.

Kwas hialuronowy zwalcza także wolne rodniki, dzięki czemu spowalnia procesy degeneracji tkanek. Trudno go zatem przecenić.

A skoro jest tak cenny, warto pocierpieć – kwas hialuronowy jest bowiem aplikowany jest do skóry w postaci zastrzyków, a czynność tę trzeba co jakiś czas powtarzać. Na szczęście – mniej skutecznie, a jednak można go także nałożyć wraz z kremem, lub przyjąć w postaci tabletek (nie warto jednak analizować, ile kwasu dociera do skóry po trawieniu…).

Na potrzeby medycyny czy kosmetologii, jego źródłem zazwyczaj są tkanki zwierzęce, takie jak pępowina, skóra rekina, gałki oczne bydła, a przede wszystkim grzebienie kogutów, acz obecnie uzyskiwany jest syntetyzowany metodami biotechnologicznymi (z fermentacji roślin).

Kwas hialuronowy, naturalny, a jednak magiczny sposób na zachowanie młodości, coraz częściej jest także marzeniem młodzieńców z lekką zadyszką.
I nic dziwnego. Służy przecież nie tylko wygładzaniu twarzy, ale i konstruowaniu implantów tej, czy innej arcyważnej definiującej płeć części ciała.

Marzenie o wiecznej młodości jest równie stare jak świat. 

Czy jednak zachowanie młodego wyglądu jest równoznaczne z powstrzymaniem starzenia?

Czy pod młodym i atrakcyjnym obliczem kryje się równie młody duch?

Czy zatrzymanie zmian zachodzących w naszej powierzchowności powstrzyma przemianę młodzieńczego ducha w gderliwego starca, trzpiotki w matronę?


Zwykliśmy sądzić, że człowiek jest najdoskonalszym dziełem Boga, że został stworzony na podobieństwo Boga. A skoro Bóg obdarzył nas starością, czy powinniśmy od niej uciekać, uchylać się? Wszak nie wyobrażamy sobie Boga pod postacią pięknego młodzieńca, lecz raczej statecznego i mądrego starca o siwych włosach i zoranej troską i doświadczeniem twarzy. Nie wyobrażamy sobie nawet boskiego uśmiechu, który mógłby promienieć życiem. Ale przedstawiamy sobie Stwórcę jako zadumanego w smutku.
Czemu zatem banalnej powierzchowności przypisujemy tak wielką wartość?

Bo - jak stwierdził Terry Pratchett - „Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało”.
Mądrość przychodzi z wiekiem – mówi porzekadło – ale bywa, że wiek przychodzi w pojedynkę. Czy wtedy, ów młody człowiek w naszym wnętrzu usiłuje powstrzymać nadejście starca? Skupiając się jedynie na swojej urodzie?
A może ten sztuczny blask, przydawany twarzy z pomocą hialuronowego kwasu, coś nam odbiera?

Antoni Kępiński: Ludzie, którzy przyjmują swoją starość, nie robiąc z niej problemu, są młodsi od tych, którzy chcą za wszelką cenę zachować swoją młodość.

piątek, 24 stycznia 2014

Funkcjonowanie intelektualne w okresie starzenia się ...

©www.absolutecards.com

Proces utraty pamięci w okresie starzenia się:

normalny proces starzenia się:

  • niekiedy zapominam niektóre z wczesnych doświadczeń
  • na ogół nie mam problemów z zapamiętaniem nowych informacji
  • jestem w stanie śledzić sens wypowiedzi w mowie lub na piśmie
  • zazwyczaj jestem w stanie wykorzystać notatki jako formę przypomnienia o czymś
  • zazwyczaj jestem w stanie zadbać o siebie   

w chorobie Alzheimera:

  • powoli zapominam, kim byłem i co mi się wydarzyło
  • czasami jestem w stanie zapamiętać nowe, proste informacje
  • coraz częściej nie jestem w stanie śledzić sens wypowiedzi pisanej czy mówionej
  • powoli tracę zdolność zanotowania czegokolwiek i wykorzystania notatek, by sobie o czymś przypomnieć
  • stopniowo tracę umiejętność dbania o siebie

Problemy z pamięcią - zapominanie wydarzeń z przeszłości, imion i nazwisk osób znajomych, ale rzadko widywanych, mylenie i nakładanie się wspomnień, zapominanie o czymś, po co wyszło się z domu, czynności, które miało się wykonać, informacji, które mieliśmy zapamiętać, trudności w skupieniu uwagi i myśli - to najczęściej utożsamiane ze starzeniem się zjawiska.
Kiedy je sobie uświadamiamy, odczuwamy niepokój, smutek, wreszcie wpadamy w panikę.
Najczęściej sięgamy po tabletki, suplementy diety, lub popadamy w rezygnację i akceptujemy stan rzeczy, maskując trudności w codziennym funkcjonowaniu gniewem.

A przecież problemy te nie dopadają nas niczym drapieżnik. To powolny proces, jak utata kondycji fizycznej. Najpierw pojawia się zadyszka, chwile osłabienia, bóle mięśni...
Wystarczy się zatrzymać na chwilę, dobrać narzędzia i, unikając nadmiernego wysiłku, ćwiczyć pamięć.

Rozwój intelektualny może następować przez całe życie, choć zmienia się jego jakość i intensywność.



Funkcjonowanie intelektualne w okresie starzenia - cz. V

O jakości naszego życia decydują stan zdrowia, warunki materialne, warunki społeczne, ale przede wszystkim sprawność intelektualna.

Dlatego warto rozpoznać mechanizmy funkcjonowania intelektualnego osób starzejących się. Wszak nie tylko pragniemy być długowieczni. Chcemy także do końca swych dni zachować jasność umysłu, by cieszyć się pełnią życia.

(Na podstawie: Przemysław Marcinek - Instytut Psychologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - Funkcjonowanie intelektualne w okresie starości – Gerontologia Polska, tom 15, nr 3, Via Medica.)

***

Już potoczne obserwacje pozwalają stwierdzić, że starsze osoby całkiem dobrze funkcjonują w codziennej rzeczywistości. Sprawność fizyczna i intelektualna w późnym okresie życia jest jednak u poszczególnych osób bardzo zróżnicowana, dlatego trudno jednoznacznie ocenić konsekwencje zmian intelektualnych związanych z wiekiem. Przy dobrym zdrowiu i aktywnym trybie życia starcze zniedołężnienie pojawia się często dopiero po 80 roku życia, a tak zwany wiek funkcjonalny wielu osób znacznie różni się od wieku kalendarzowego. Większość osób starszych funkcjonuje w stopniu satysfakcjonującym mimo pogarszającej się pamięci, spowolnienia reakcji i trudności w abstrakcyjnym rozumowaniu. Obniżenie z wiekiem elementarnych sprawności poznawczych nie ogranicza zasadniczo możliwości rozwojowych człowieka, a zdolność do radzenia sobie z problemami codziennego życia u większości osób jest zachowana do późnej starości.

Optymiści twierdzą, że w zakresie pamięci z wiekiem nic się nie zmienia. Ale angielskie statystyki tylko około 50% mężczyzn i około 40% kobiet w wieku podeszłym można zaliczyć do grupy osób ,,normalnych umysłowo”. Nie dostrzegamy tego, gdyż starsi ludzie skutecznie kompensują swoje zmniejszające się możliwości intelektualne, opierając się na doświadczeniu i wprawie, zmieniając metody pracy oraz efektywnie korzystając z tych zdolności, które pozostają u nich na wysokim poziomie. Zbadano wiele takich przejawów adaptacji.

Na przykład wśród osób w starszym wieku maleje liczba wypadków w pracy, które wynikają że złego osądu sytuacji, pojawia się bowiem proces kompensacji prowadzący do zmniejszenia się wydatków energetycznych na wykonanie zadania.

Wzrasta również dokładność wykonania i wytrwałość, a także ostrożność i rozwaga.

To właśnie zdolności wymagające określonej wiedzy społecznej i bezpośrednich doświadczeń rozwijają się do późnej dorosłości, a z długością życia i rosnącym doświadczeniem wiąże się pojecie refleksyjności oraz mądrości życiowej.



Funkcjonowanie intelektualne w okresie starzenia - cz. IV

O jakości naszego życia decydują stan zdrowia, warunki materialne, warunki społeczne, ale przede wszystkim sprawność intelektualna.

Dlatego warto rozpoznać mechanizmy funkcjonowania intelektualnego osób starzejących się. Wszak nie tylko pragniemy być długowieczni. Chcemy także do końca swych dni zachować jasność umysłu, by cieszyć się pełnią życia.

(Na podstawie: Przemysław Marcinek - Instytut Psychologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - Funkcjonowanie intelektualne w okresie starości – Gerontologia Polska, tom 15, nr 3, Via Medica.)

***

Inteligencja płynna wiąże się głównie z czynnikami neurofizjologicznymi; jej poziom w dużym stopniu zależy od przebiegu procesów biologicznych (np. starzenia się mózgu i układu krążenia). Postępująca z wiekiem redukcja elementarnego tempa przetwarzania informacji oraz zmniejszająca się pojemność pamięci operacyjnej prowadzą do nieuchronnego obniżenia sprawności w zakresie inteligencji płynnej. Ponadto następuje zmniejszenie efektywności spostrzegania oraz pojemności uwagi. Prawdopodobnie niektóre funkcje poznawcze związane z inteligencją płynną pogarszają się z wiekiem, gdyż stają się coraz mniej przydatne, a nie dlatego, że podlegają procesom deterioracji.

Ograniczenie wykonania zadań wymagających inteligencji płynnej rozpoczyna się już w wieku 35--40 lat i dotyczy głównie rozumowania figuralnego oraz indukcyjnego. U osób w podeszłym wieku można zaobserwować trudności w zakresie wykonywania wszelkich zadań wymagających szybkości rozwiązania oraz radzenia sobie z problemami abstrakcyjnymi. Należy zwrócić uwagę na to, że regres w zakresie inteligencji płynnej u osób aktywnych umysłowo nie jest tak duży, aby uniemożliwiał kumulację wiedzy i doświadczenia intelektualnego. Dzięki właściwej syntezie doświadczenia, osoba starsza może być równie wydajna, co osoba z pełnią możliwości intelektualnych.

Mimo strat w inteligencji płynnej, średnia sprawność intelektualna utrzymuje się na podobnym poziomie do około 60 roku życia. Oznacza to, że niekorzystne zmiany są kompensowane przez zdolności skrystalizowane. Inteligencja skrystalizowana rozwija się w efekcie inwestowania inteligencji płynnej w różne formy aktywności i zależy od doświadczenia, które wpływa podtrzymująco lub kompensuje straty w inteligencji płynnej. Inteligencja skrystalizowana to wiedza o świecie wraz z umiejętnością jej wykorzystania. Oprócz tego przejawia się w rozwoju nowych sposobów myślenia i lepszego dostępu do zasobów pamieci w wyniku odpowiedniej integracji i organizacji tej wiedzy. Oznacza to, że specyficzne schematy działania i nieliczne potrzebne umiejętności zastępują u starszych osób pogarszającą się ogólna sprawność umysłu. Przejawia się ona przede wszystkim w abstrakcyjnych, neutralnych kulturowo i niezależnych od doświadczenia operacjach związanych z inteligencja płynną.

U części osób w podeszłym wieku inteligencja skrystalizowana maleje, a u części nawet wzrasta. Niebagatelne znaczenie mają kondycja fizyczna i stan zdrowia, zawodowa i pozazawodowa aktywność, a także rozwijająca się z wiekiem rola indywidualnych preferencji w wyznaczaniu rodzajów i kierunków aktywności. Przejawia się to ,,niewytrenowaniem” niektórych spośród zdolności, albo dominacją tych często wykorzystywanych. Powszechna jest również zamiana zdolności logicznych i abstrakcyjnych na bardziej pragmatyczne, czyli ściślej związane z wymaganiami codziennego życia.

Według psychologów średni poziom inteligencji skrystalizowanej wzrasta do około 50 roku życia, później łagodnie maleje do około 75 roku życia, a następnie wyraźnie się obniża.
U osób w podeszłym wieku obserwuje się ograniczenie wykonania niektórych czynności w zakresie zdolności wzrokowych i przestrzennych. W niektórych badaniach najistotniejsze różnice między pokoleniami stwierdza się właśnie w zadaniach sprawdzających zdolności przestrzenne. Ocena sprawności wzrokowej często wiąże się z badaniem pamięci wzrokowej. Stopniowe pogorszenie wyników stwierdzono już u osób po 46 roku życia, a znaczący spadek po 70 roku życia.

Prawdopodobnie najbardziej stabilne w ciągu życia są zdolności werbalne, związane z wiedzą oraz z zasobem słownictwa i umiejętnością jego zastosowania. Pewnemu pogorszeniu z wiekiem ulegają zdolności arytmetyczne, wzrokowe i przestrzenne. Natomiast największy spadek dotyczy prawdopodobnie zdolności abstrakcyjno-logicznych.

środa, 22 stycznia 2014

Funkcjonowanie intelektualne w okresie starzenia - cz. III

O jakości naszego życia decydują stan zdrowia, warunki materialne, warunki społeczne, ale przede wszystkim sprawność intelektualna.

Dlatego warto rozpoznać mechanizmy funkcjonowania intelektualnego osób starzejących się. Wszak nie tylko pragniemy być długowieczni. Chcemy także do końca swych dni zachować jasność umysłu, by cieszyć się pełnią życia.


(Na podstawie: Przemysław Marcinek - Instytut Psychologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - Funkcjonowanie intelektualne w okresie starości – Gerontologia Polska, tom 15, nr 3, Via Medica.)

***

Starzenie się jest bez wątpienia procesem nieuchronnym i bez względu na to, jak jest definiowane, dotyczy także sfery intelektualnej człowieka. Trudno jednak odróżnić, które ze zmian w inteligencji, spowodowane są biologicznym starzeniem się, a które wynikają na przykład z różnic pokoleniowych czy działania różnych czynników psychospołecznych.

Jeszcze niedawno rozpatrywano poznawcze starzenie się przede wszystkim w odniesieniu do zmian natury fizjologicznej i utożsamiano je z procesem pogarszania się zdolności percepcyjnej i motorycznej oraz ze zmniejszeniem szybkości reakcji i umiejętności uczenia się. Ale ostatnimi czasy zwrócono uwagę, że wiele nieporozumień w naukowej debacie i pracy z osobami w podeszłym wieku wynika z biologicznych założeń na temat starzenia się, narzucających pogląd o nieuchronnym pogarszaniu się funkcji psychicznych. Przyjęto zatem, że choć prawdopodobnie mamy wdrukowane ograniczenia rozwoju (fizjologicznego i psychicznego), ale zależą one od warunków, w których żyjemy. I sposobu, w jaki żyjemy.

Na obraz faktycznej sprawności intelektualnej starszych osób składają się efekty zmian związanych z procesem biologicznego starzenia się oraz konsekwencje indywidualnych doświadczeń i osobistych preferencji w zakresie aktywności każdego człowieka. Na przykład faktu, że w okresie późnej dorosłości wyłączamy się lub zostajemy wykluczeni z życia społecznego i przestajemy doświadczać tak życia, jak świata, przestajemy analizować i syntetyzować nasze doświadczenie, blokujemy dalszy i ciągły rozwój funkcji intelektualnych i poznawczych. Mówi się nam, że nadszedł czas odpoczynku, domykania bilansu, przez co redukujemy naszą inteligencję w sposób obiektywnie nieuzasadniony.

Paul B. Baltes zauważył, że niektórzy ludzie w zaawansowanym wieku utrzymują sprawność na wysokim poziomie w pewnych wyspecjalizowanych dla nich dziedzinach. Oznacza to, że człowiek posiada zdolność do kompensowania ubytków w zakresie funkcjonowania intelektualnego.

W niezrozumiały sposób przyjęliśmy do wiadomości, że w okresie starości jesteśmy w stanie dbać o swoją kondycję fizyczną. Jeśli nie ją rozwijać, to przynajmniej spowolnić proces degeneracji tkanki mięśniowej. Zachować sprawność, elastyczność, wydolność organizmu. Można zaryzykować tezę, że to samo dotyczy intelektu.
Odpowiednia praca, gimnastyka mózgu, pomoże nam zachować pełnię możliwości intelektualnych i maksimum zdolności.
Może nie będziemy w stanie bić rekordów szybkości, odległości, siły, ale nie ma powodów, by nasze osiągnięcia były równie niewiarygodne. Życie tę tezę uwiarygodnia.


Funkcjonowanie intelektualne w okresie starzenia - cz. II

O jakości naszego życia decydują stan zdrowia, warunki materialne, warunki społeczne, ale przede wszystkim sprawność intelektualna.

Dlatego warto rozpoznać mechanizmy funkcjonowania intelektualnego osób starzejących się. Wszak nie tylko pragniemy być długowieczni. Chcemy także do końca swych dni zachować jasność umysłu, by cieszyć się pełnią życia.


(Na podstawie: Przemysław Marcinek - Instytut Psychologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - Funkcjonowanie intelektualne w okresie starości – Gerontologia Polska, tom 15, nr 3, Via Medica.)

***

Starzenie się oznacza zmiany, a są to:
  • zmiany uniwersalne - odnoszące się one do każdego człowieka w określonej grupie wiekowej, uwarunkowane procesem biologicznego dojrzewania organizmu i uniwersalnymi doświadczeniami społecznymi. Zmiany uniwersalne przypisane są do wieku, ludzie w podobnym wieku mają zbliżone doświadczenia (uwarunkowane podobieństwem zadań życiowych, wymagań społecznych i norm regulujących postępowanie) - podobnie spostrzegają, oceniają, interpretują różne doświadczenia, bo dysponują podobnymi narzędziami poznawania świata i samego siebie;
  • zmiany wspólne -wynikające z przynależności do jakiejś społeczności, wspólnoty albo grupy oraz wiążą się z podobieństwem doświadczeń i przeżyć. Każde pokolenie żyje w tej samej kulturze oraz środowisku fizycznym i społecznym (w tym samym czasie historycznym), zaś poszczególne grupy pokoleniowe mogą się różnic miedzy sobą, ale przyczyną tych różnic jest nie wiek, a odmienne uwarunkowania środowiskowe, kulturowe, polityczne i ekonomiczne;
  • zmiany indywidualne – wywołane specyficznymi czynnikami oddziałującymi tylko na dana jednostkę (mogą to być sytuacje traumatyczne, przypadkowe, nagłe zdarzenia).

Ponadto, w kontekście starzenia, możemy mówić o:
  • zmianach rozwojowych o charakterze ilościowym i jakościowym (np. rozwoju zdolności meta poznawczych i samowiedzy),
  • zmianach inwolucyjnych (w zakresie poziomu funkcjonowania intelektualnego związane z normalnym, fizjologicznym tzw. „zdrowym” starzeniem się),
  • zmianach degeneracyjnych (wynikające z chorób układu nerwowego, które często towarzysza procesowi starzenia się).

Uwarunkowania zmian w obszarze intelektu mogą być bardzo różne i niekoniecznie bezpośrednio wiązać się z wiekiem. Porównania poziomu sprawności intelektualnej między poszczególnymi osobami ujawniają różnice wynikające między innymi z biologicznego wieku (który nie musi być tożsamy z metrykalnym), stanu zdrowia, warunków rozwoju, rodzaju aktywności, wykształcenia, zawodu, działania czynników społecznych, politycznych, ekonomicznych i różnych indywidualnych zdarzeń losowych.
Im dłużej człowiek żyje, tym więcej doświadcza, z jednej strony wie więcej, z drugiej zapomina o rzeczach, które z jego perspektywy są bezużyteczne. U niektórych osób wiedza się ukonkretnia, uszczegóławia, u innych przeciwnie – staje się bardziej abstrakcyjna, jest uogólniona, dotyczy relacji pomiędzy elementami, a nie samych elementów zdarzeń.


Funkcjonowanie intelektualne w okresie starzenia - cz. I

O jakości naszego życia decydują stan zdrowia, warunki materialne, warunki społeczne, ale przede wszystkim sprawność intelektualna.

Dlatego warto rozpoznać mechanizmy funkcjonowania intelektualnego osób starzejących się. Wszak nie tylko pragniemy być długowieczni. Chcemy także do końca swych dni zachować jasność umysłu, by cieszyć się pełnią życia.


Starość, w psychologii nazywana okresem „późnej dorosłości”, nie przebiega u każdego z nas jednakowo, także w zakresie funkcjonowania intelektualnego. I to nie tylko dlatego, że jej czas jest bardzo indywidualny. Starzenie jest procesem powszechnym, ale jego rytm, przebieg, znamiona i ciężar – także w sferze inteligencji – jest silnie zindywidualizowany. Wśród starszych osób trudniej niż w innych grupach wiekowych wskazać na ogólne prawidłowości rozwojowe dotyczące funkcjonowania intelektualnego. Nie opracowano bowiem narzędzi badawczych służących do pomiaru intelektu osób w wieku podeszłym. Nie dopracowano się norm, ani nie ustalono zależności. Może dlatego, że podświadomie sądzimy, iż nasza inteligencja rozwija się, osiąga pewien charakterystyczny dla jednostki pułap, a potem już tylko zużywa.
Ale to nieprawda. Tak, inteligencję można pielęgnować, rozwijać do ostatnich chwil życia. Inaczej, skąd wziąłby się legendy o starych mędrcach…

(Na podstawie: Przemysław Marcinek - Instytut Psychologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - Funkcjonowanie intelektualne w okresie starości – Gerontologia Polska, tom 15, nr 3, Via Medica.)

***

Inteligencja to pojęcie, którym często szermujemy. Posługujemy się nim chętnie w codziennych dysputach na banalne tematy, nieco intuicyjnie, bez dbałości o klarowność myśli. Ale to także jeden z najbardziej popularnych terminów w psychologii.
Niestety, nauka nie dopracowała się jednoznacznej, precyzyjnej, i zrozumiałej definicji inteligencji.
Definiowano ją, jako dyspozycję, czyli zdolność do uczenia sie, rozumowania, przyswajania pojęć, operowania abstrakcją. Obecnie zaś jest to raczej umiejętność przystosowania się do nowych okoliczności i zadań. Przy czym nie chodzi o przystosowanie się do warunków otoczenia, ale raczej o umiejętność przekształcania środowiska zgodnie z własnymi potrzebami.
Inteligencję można też rozumieć jako: potencjalne zdolności umysłowe, rzeczywiście przejawiane zdolności oraz poziom wykonania określonych czynności lub zadań.
Reasumując: ,,inteligencja to zdolność przystosowania się do okoliczności dzięki dostrzeganiu abstrakcyjnych relacji, korzystaniu z uprzednich doświadczeń i skutecznej kontroli nad własnymi procesami poznawczymi”. No i wszystko jasne.

Aby opisać funkcjonowanie intelektualne, prościej jest odwoływać się do koncepcji Raymonda Cattella. Wskazuje on na istnienie dwóch rodzajów inteligencji: płynnej i skrystalizowanej.
Pierwsza uwarunkowana jest biologicznie, w znacznym stopniu dziedziczona. Druga tworzy się z indywidualnych doświadczeń w określonym kontekście kulturowym, jest wynikiem doświadczenia i uczenia się. Powstaje pod wpływem indywidualnych doświadczeń, na drodze angażowania możliwości płynnych w działanie, ich inwestowania w wyznaczone czynnikami środowiskowo-kulturowymi tory aktywności.

Podział inteligencji na płynną i skrystalizowaną ma duże znaczenie praktyczne. Pomiar inteligencji płynnej dostarcza przede wszystkim informacji o potencjalnych możliwościach osoby badanej, podczas gdy pomiar zdolności wchodzących w skład inteligencji skrystalizowanej pozwala określić ich aktualny poziom, czyli to, co dotąd człowiek zrobił ze swą inteligencja płynną. Posługiwanie się pojęciem inteligencji skrystalizowanej pozwala także na badanie intelektu, jako sumy różnych zdolności szczegółowych i porównywanie różnych osób pod względem tych zdolności.
Niestety, dotychczas nie wypracowano powszechnie obowiązującej i kompletnej listy zdolności intelektualnych.

Podstawowe zdolności intelektualne, składające się na inteligencję skrystalizowaną, są wynikiem angażowania inteligencji płynnej w określone rodzaje działań umysłowych i stanowią instrumentalne wyznaczniki ich efektywności.
A są to zdolności:
  • werbalne  - czyli efektywność posługiwania się językiem, czyli rozumienie mowy oraz jej czynne stosowanie. To zarówno wiedza językowa, jak i sprawność jej wykorzystywania;
  • liczbowe - sprawność wykonywania działań arytmetycznych, lub też zdolność ujmowania relacji ilościowych oraz strukturalizowania problemów matematycznych;
  • abstrakcyjno-logiczne - umiejętność rozumowania na podstawie materiału abstrakcyjnego (pojęcia, relacje, sądy);
  • wzrokowo-przestrzenne - efektywność przebiegu takich operacji, które stanowią umysłowe reprezentacje przekształceń fizycznych i są wykonywane na materiale spostrzeżeniowo-wyobrażeniowym;
  • społeczne - efektywność człowieka w zakresie kontaktów społecznych, niekiedy nazywane inteligencją społeczną, czyli: rozpoznawanie stanów emocjonalnych, rozumienie intencji i motywów innych ludzi, przewidywanie ich zachowań (czynnik rozumienia innych ludzi), zdolność do przyswajania i rozumienia reguł społecznych, zdolność planowania działań służących rozwiązywaniu problemów społecznych oraz zdolność do realizowania tych planów (czynnik adekwatnego działania w sytuacjach społecznych);
  • twórcze - predyspozycje warunkujące możliwość wytwarzania nowych i oryginalnych, a zarazem użytecznych pomysłów czy rozwiązań problemów.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Od T. - Zabawy seniorów mogą być pełne radości


Wczoraj odwiedziłam rodziców. Wizyta była nader krótka, bowiem śpieszyli się do znajomych na obiad i kolację, czyli „imprezkę”, jak to określili.

Od jakieś czasu grupa przyjaciół moich rodziców niezmiernie się zaktywizowała. Niedawno urządzili sobie mikołajki, na których jeden z kolegów, przebrany za mikołaja, wręczał prezenty, odpytywał z wierszyków i znajomości historii. Strój miał piękny, biskupi, o czym świadczą kapitalne zdjęcia. Rodzice bawili się jak dzieci. Za kilka dni jadą całą grupą odwiedzić arystokratę, żołnierza Armii krajowej, który mieszka w zabytkowym dworze i chętnie opowiada o przeszłości. Zabierają ze sobą jedzenie, wino i odświętna zastawę, by wszystko miało oprawę, jak należy. Latem planują zabawę w dzikich ludzi gdzieś w jarze Raduni. Zakupiono już skóry, z których powstaną kostiumy, a mama będzie czarownicą. Potem ognisko i śpiewy. W międzyczasie chadzają na koncerty. Ostatnio był to koncert muzyki Lutosławskiego, na którym policzyli wszystkie krzesła oraz muzyków. Sami jednak przyznali, że brakuje im muzycznej ogłady i trzeba się osłuchać. Z trzeciego koncertu wrócili pełni emocji, muzyka zaczęła torować sobie do nich drogę.

Przyjaciele moich rodziców nie są ani specjalnie zdrowi, ani zamożni.  Niektórych z nich pamiętam jako bardzo nobliwych i poważnych ludzi, często zaangażowanych w politykę, z całym bagażem niełatwego życia, które ich doświadczyło.

Jednak nie siedzą w domu w chmurze nieszczęścia i rozpatrywanej wciąż i wciąż przeszłości. Bawią się. Cieszą sobą i życiem. Sami sobie tworzą miłą, radosną przestrzeń życia. Nie zatruwają życia swoim dzieciom. Żyją.

Tak trzymać, kochani!


czwartek, 16 stycznia 2014

Sprawna komunikacja może uratować życie…

Zasłabnąć zdarzyć się może każdemu. Osobie w starszym wieku częściej niż młodszej.

Powody mogą być błahe – przetrenowanie, przepracowanie, niewyspanie, głód – i bardzo poważne – niedotlenienie, uraz, problemy sercowo-naczyniowe, cukrzyca.
W starszym wieku każda przyczyna zasłabnięcia jest poważna, a samo zdarzenie może oznaczać sytuację kryzysową. Może być objawem poważnych schorzeń lub ich przyczyną.
Szczególnie u chorych z demencją.

Co robimy, kiedy „coś” się z nami dzieje? Wzywamy pogotowie, zwracamy się o pomoc do lekarza, ale czy czekamy na nią bez obaw?
Nie. Na ogół zalewa nas niepokój i lęk, czujemy, że tracimy równowagę, wydaje nam się, że nie rozumiemy co do nas mówią, że sami nie jesteśmy wystarczająco dobrze rozumiani.
Czy personel medyczny w takich wypadkach jest cierpliwy i łatwo z nim współpracować? Rzadko, najczęściej skupiają się na zadaniu, nie dostrzegają w nas człowieka, nie próbują się porozumieć, nie ufają temu, co mówimy. Wyciągają wnioski, nie zawsze słuszne.
Czasami kłopoty zaczynają się już na poziomie kontaktu z dyspozytorem pogotowia.
Bywają sytuacje, kiedy to problemy z komunikacją zmieniają zasłabnięcie w kryzys.

Personel medyczny – szczególnie ten ratunkowy - musi posiadać rozległą wiedzę, przygotowywany jest do kontaktu z ludźmi w różnym wieku. Musi działać szybko. Demonstruje zatem pewność siebie i odrobinę lekceważy pacjenta. Szczególnie osobę starszą, która – z ich zdaniem nieuzasadnionych powodów – nie okazuje cierpliwości.

W takiej sytuacji opiekun staje się niezwykle cennym współpracownikiem. A Shanon Raynard – opiekun, konsultant i ekspert w zakresie opieki nad pacjentem z chorobą Alzheimera – twierdzi, że umiejętności komunikacyjne opiekuna mogą ratować życie pacjenta.

Ponieważ demencja (ale także naturalne starzenie) redukuje funkcje poznawcze, utrzymywanie skutecznej komunikacji, nawet tej rutynowej, dotyczącej codziennych czynności – jest niezwykle trudne. W sytuacji kryzysowej, trudności te potęgują się.
Jeśli zabraknie odpowiedniego nastawienia, stosownej uwagi i troski, wszelkie wyuczone strategie porozumiewania się z pacjentem mogą okazać się nieskuteczne nawet dla profesjonalisty, efektem będą frustracja po obu stronach i nieporozumienia pogłębiające kryzys.
W sytuacji, gdy bliska osoba z demencją potrzebuje doraźnej pomocy medycznej, a stres sięga poziomu lotu kosmos, dobra komunikacja staje się kwestią życia, nie tylko zdrowia.

Z myślą o możliwych kryzysach, warto nauczyć się najlepszej metody komunikowania się z chorym, aby w sytuacji, gdy trzeba skorzystać z usług pogotowia, pomóc mu pokonać stres.

Shanon Raynard (www.agingcare.com/Articles/good-communication-can-save-lives-when-dementia-involved-164262.htm ) mówi opiekunom: „Jest wielce prawdopodobne, że wiesz lepiej od ratowników i pracowników szpitala, jak interpretować werbalne i niewerbalne sygnały swojego podopiecznego. Oznacza to, że masz ważną rolę do odegrania, gdy zajdzie taka konieczność. Twoja wiedza pozwali na dostarczenie lekarzowi istotnych informacji, a to przyspieszy poprawne i dokładne rozpoznanie. To z kolei oznacza, że właściwe leczenie może być wszczęte prędzej, prowadząc do poprawy rokowań.”
O ile personel medyczny zechce cię wysłuchać – można dodać na marginesie.

Oto 4 reguły dobrej komunikacji, które według Shanon Raynard łagodzą kryzys, a które są jej podpowiedzią dla opiekuna.

1. Jedną z największych twoich zalet, jako opiekuna, jest czas spędzony z chorą, bliską osobą. Głęboka, osobista wiedza opiekuna na temat sposobu zachowania się pacjenta, jego stanu zdrowia i nastawienia do choroby i terapii, przyczyn gniewu związanego z chorobą, pozwala lepiej rozpoznać i zinterpretować zachodzące zmiany, reakcje i gesty.
Jeśli kontakt z osobą starszą jest utrudniony, albo jeśli mamy do czynienia z demencją, opiekun powinien być gotów do wystąpienia w roli tłumacza.

2. Zachowaj spokój i rób co konieczne. Czas spędzony z chorą, ale bliską osobą, pozwala ci łatwiej uspokoić się i skupić się w trudnej sytuacji. Zazwyczaj osoby z demencją tracą zdolność werbalizacji swoich problemów, co zmusza do uważnego czytania ich niewerbalnych sygnałów. Oznacza to, że trzeba być szczególnie świadomym, co wyrażają znaki przekazywane językiem ciała, mimiką, i jak chory reaguje na kontakt fizyczny.
Zwracaj też uwagę na ton swojego głosu. Chory nie tylko nie rozumie słów, ale nie może domyślić się twoich intencji, bo nie rozumie sytuacji. Reaguje na to, jak mówisz, jest niezwykle wrażliwy na sygnały pozawerbalne, wyczuwa twój lęk, niepokój, niepewność. Gdy chory jest w niebezpieczeństwie i czuje się zagrożonym, najlepiej powstrzymać emocje, zachować spokój i pewność siebie, nawet jeśli w środku czujesz się zupełnie inaczej. Pokazując, że się martwisz, możesz tylko pogłębić zmieszanie i niepokój chorego, co dodatkowo utrudni komunikację z ratownikami i lekarzem. Twój spokój pozwoli także lepiej, dokładniej interpretować to, co mówią ratownicy lub lekarz, i przekazać to pacjentowi.

3. Daj dobry przykład. Ratownicy i personel medyczny mają wiedzę i doświadczenie w kontaktach z osobami w różnym wieku, także starszymi, ale reagują rutynowo. Nie zawsze mają za sobą specjalistyczne szkolenie i umiejętności porozumiewania się z osobami z demencją. Szkolenie w zakresie porozumiewania się z chorym na alzheimera coraz bardziej potrzebne jest policjantom, ratownikom, pielęgniarkom, ale zespół ratowniczy w sytuacji zagrożenia życia skupia się tylko na procedurach medycznych. Jednak to ty jesteś ekspertem w zakresie potrzeb bliskiej ci osoby. Na pewno nie chcesz utrudniać ratownikom ich pracy, ważne jest jednak, by być dla nich przykładem skutecznej komunikacji. Zaprezentuj najlepszy sposób komunikowania się z chorym. Utrzymuj kontakt wzrokowy, zachowaj rozsądny i kojący ton i odpowiednią głośność, aby wszystko docierało do chorego, ale go nie drażniło. Zwracaj uwagę i pomóż zinterpretować znaczenie gestów i mimiki chorego. Pozwoli to lekarzom wyciągnąć bardziej świadome i dokładne wnioski dotyczące objawów choroby.

4. Naucz się, jak tylko możesz najwięcej. Oprócz badania aktualnego stanu chorego, lekarz powinien poznać jak najdokładniej ogólny stan zdrowia pacjenta. Starzenie niesie ze sobą zwiększone ryzyko zawału serca i udaru mózgu. Wiedza, jak rozpoznać te i inne zaburzenia sercowo-naczyniowe pozwala na prowadzenie bardziej produktywnych rozmów z dyspozytorami pogotowia, ratownikami i personelem medycznym w szpitalu.
Zapamiętaj zatem:

objawy zawału serca:
•    nagły, klujący ból w okolicy mostka,
•    wrażenie ciasnoty w klatce piersiowej,
•    często promieniowanie bólu przez lewe ramie aż do małego palca,
•    niepokój, strach przed śmiercią,
•    chłodna, blada skóra, zimny pot,
•    czasem nudności i wymioty,
•    często nieregularny puls.

objawy udaru mózgu:
•    mdłości;
•    nagłe występujące falowo, silne bóle głowy,
•    zaburzenia mowy,
•    porażenia dolnej części twarzy (czasem więc opadający kącik ust),
•    objawy porażenia ruchowego,
•    zaburzenie czucia po jednej stronie ciała.
•    utrata świadomości.

Kiedy wzywasz pomoc medyczną, jesteś wzburzony, możesz działać chaotycznie – przygotuj sobie informacje, które pozwolą dyspozytorowi szybciej zareagować:
•    podaj dokładny adres z nazwą miejscowości,
•    opisz co się stało,
•    podaj liczbę osób poszkodowanych
•    opisz stan poszkodowanego
•    podaj swoje nazwisko i numer telefonu.


poniedziałek, 13 stycznia 2014

A propos zwierząt - od T.

Moim rodzicom umarł kot. Był już stary i chory. Tato jest człowiekiem pełnym sił, bardzo sprawnym, więc zniósł to całkiem dobrze. Moja mam, które bardzo się postarzała na skutek wylewu, po śmierci kota zaczęła znikać. Mówiła coraz ciszej, jakoś tak przestała się ruszać i obie z siostrą miałyśmy poczucie, że jest jej coraz mniej, że gaśnie.

Kiedy wydawało nam się, że dni mamy są policzone, przyjaciółka zadzwoniła z wiadomością, że jej kotka ma młode i trzeba je rozdać. Długo nie musiała prosić, rodzice się zdecydowali. Zmiany, które zaczęły zachodzić w mamie, były wprost niewiarygodne. Wyglądała i zachowywała się, jakby jej ubyło z dziesięć lat. Zaczęła się znowu głośno śmiać, całymi dniami walczyła z maluchem, który, jak wszystkie dzieci, był niesforny i rozkoszny. Z fałszywym niezadowoleniem pokazywała podrapane ręce i pokrzykiwała na zwierzątko, które i tak robiło, co chciało.

Rodzice uwielbiają swojego kota, całymi godzinami mogą się mu przypatrywać – jakie to piękne stworzenie – szepcze z zachwytem mama.

Mama znowu interesuje się polityką, dużo czyta, chodzi z tatą na spacery. Jest pełna życia, chociaż bolą ją kolana. W tym roku pojechali na zagraniczne wakacje. A wszystko dlatego, że mają w domu pręgowanego, dość rozpuszczonego kociego lokatora.

Mow T.flickr.com

niedziela, 12 stycznia 2014

„Odwiedziny zwierząt” - idealny program dla samotnych, starszych osób?

Marlis Powers (www.grammasblogtoo.com) jest – jak o sobie pisze – matką, babcią, prababcią, wdową i żoną, i opiekunem. Była pielęgniarką, sekretarką, szefowała organizacji społecznej, była wydawcą gazety. Pełniła wiele funkcji, o których zapomniała. W 1998 r. poznała swojego obecnego męża, Charliego. Po krótkiej chwili okazało się, że mąż cierpi na demencję i wymaga 24-godzinnej opieki. Ale ani jej miłość, ani doświadczenie nie zatrzymały postępu choroby. Każdego dnia bliska osoba powoli, po trochu znika we mgle. Czasami jest to trudne, bo nie poznając cię, odczuwając strach, zachowuje się agresywnie, albo ucieka przed tobą w głąb siebie.

Kiedy Marlis poznała Charliego, oboje odczuli ulgę, gdy na pytanie: „masz psa?”, usłyszeli „nie”. Oboje nie są miłośnikami domowych zwierząt. Ale od wizyty córki i zięcia z wnuczką – w czasie Święta Dziękczynienia – Marlis zaczęła zastanawiać się, czy nie powinni polubić, a może przygarnąć zwierzaka. Córka przyjechała nie tylko z rodziną, ale i swoimi zwierzakami – psem i kotami.

Marlis dostrzegła, jak w trakcie tej wizyty Charlie odzyskuje swój dawny blask, jasność umysłu i jak cieszy się patrząc na bawiące się zwierzęta. Sama czuła to samo. Stres wydawał się lżejszy, a codzienność nabrała koloru.

To było ożywienie podobne do tego, które wnoszą małe dzieci, wnuki wpadające z wizytą. Rujnują co prawda domową rutynę, wprowadzają hałas i chaos, ale w stabilnym życiu chorego nareszcie coś się dzieje. Jego mózg zaczyna pracować, oczy nabierają blasku, a na ustach pojawia się uśmiech.
Bawiące się koty i pies okazały się lepszym bodźcem dla mózgu Charliego, aniżeli jakikolwiek lek najnowszej generacji. Wydawało się, że życie wróciło do pustego ciała…

W chorobie, w samotności zwierzak to cudowny przyjaciel. Jego ufność, ciepło, miękkość obniżają poziom odczuwanego stresu, uspokajają, a zarazem wzbudzają pozytywne emocje. Jako dzieci lubimy małe, futrzane stworzenia – bez względu na rodzaj – to atawizm. Choć są takie kruche, słabe, potrafią zredukować nasz lęk.

Terapia z udziałem zwierząt jest już powszechnie doceniana. Nawet przez domy opieki (domy seniora, czy domy starości), które wpuszczają „terapeutów”, choć na co dzień nie pozwalają pensjonariuszom trzymać własnych przyjaciół. Nie wiadomo właściwie dlaczego? Mówi się o higienie, o chorobach odzwierzęcych, o alergiach, dbając wyłącznie o statystyczną długość życia i, zapewne, o wygodę pracy personelu opiekuńczego. A przecież, szczególnie na starość, szczególnie w chorobie, liczy się jakość życia. Liczy się każda chwila spokoju, radości, szczęścia. Terapeuta pies lub kot to właśnie wnosi i dlatego jest mile widziany.

Niezależni pacjenci, czyli ci mieszkający we własnym domu pod opieką bliskich, to około 85% chorych. Im także przydałby się zwierzak. Ale to nie tylko miły towarzysz, to także obowiązek i problem. Pies wymaga regularnych spacerów, przynajmniej jeden w ciągu dnia powinien być długi. Spacerów, w czasie których pies może wykorzystać swoją energię, a nie załatwić potrzeby. Spacerów bez względu na pogodę. Kot jest spokojniejszy, ale czyszczenie kuwety wymaga schylania się, zatem zdrowych stawów kolanowych i zdrowego kręgosłupa.
No i to koszt, bo zwierzaka trzeba nakarmić i zapewnić mu opiekę medyczną, a ta jest coraz droższa.
Ponadto, problemem jest karmienie. Są gotowe karmy, ale to dodatkowa torba do dźwigania w czasie zakupów. Można dzielić się posiłkiem, ale – jeśli chcemy utrzymać przyjaciela w zdrowiu – nie powinien jeść tego, co człowiek. Wszak ma własne potrzeby.
I na koniec, istnieje ryzyko, że zwierzę może zostać samo… A jak mówi piękny wiersz Wisławy Szymborskiej – „tego nie robi się kotu…”.
Dlatego Marlis odradza adopcję. Ale wpadła na nowatorski pomysł, który mógłby być okazją do pracy i zarobkowania dla młodszych seniorów.
Zwierzak „odwiedzający” – do wynajęcia – na parę godzin w ciągu dnia.
Mieszkający w małych osiedlach, domkach, znają dziko żyjące koty, które wpadają na chwilę, na posiłek, pieszczoty, albo by przespać się w ciągu nocy… Jeśli okażemy im trochę serca, mamy do kogo zagadać. O jednym z takich kotów pięknie opowiada Doris Lessing.
Jednak wiele samotnych starszych osób poprzestaje na przyglądaniu się ptakom za oknem. A tych coraz mniej, bo parkingi coraz częściej zastępują skwery i trawniki wokół domów.

Marlis wraz z mężem mają zatem wypchanego yorka. A ponieważ nie przepadają za psami, nazwali go „Kiciuś”. Nie szczeka, nie biega, nie bawi się, ale można się do niego odezwać, a czasami przytulić.

O ileż lepiej byłoby, gdyby uruchomiono prosty, profesjonalny program „odwiedzające zwierzęta”. Zamiast trzymać je w klatkach, przytułkach, albo pozostawiać same na wiele godzin w pustym mieszkaniu. Żywe stworzenie, przyprowadzone i po paru godzinach odebrane, nie sprawiałoby samotnemu seniorowi problemu, a dawałoby wiele radości. A przy okazji samo miałoby także trochę zajęcia.
Z drugiej strony – samotny, chory człowiek z sąsiedztwa, który nie wychodzi z domu, może być opiekunem psa lub kota, który większość dnia spędza w samotności, w pustym mieszkaniu i poczuciu, że zostało opuszczone.

Może pomysł Marlis Powers wart jest rozważenia? Badania Ewy Bukowian, w ramach pracy magisterskiej, wykonane z blisko 60 seniorów z domów spokojnej starości, wykazały że podopieczni, którzy deklarują miłość do zwierząt, chętnie się nimi opiekują mają niższy poziom depresji oraz poczucia opuszczenia, natomiast osoby, które nie lubią zwierząt, a nawet brzydzą się ich, czują się bardziej samotne i mają obniżony nastrój.






©anel77anel.sxc.hu

środa, 8 stycznia 2014

Gender a starzenie się ...

Rozgorzała batalia „gender” (a może o gender?).
Biskupi rzucili kości, politycy je chwycili, społeczeństwo się wykrwawia.
Księża tłumaczą, jak zgubny wpływ ma na ich – przepraszam nasze - poczucie męskości ma ubieranie chłopców w sukienki. Tłumaczą, że zrównanie kulturowych wzorców płci musi prowadzić do zaburzenia orientacji seksualnej u każdego dziecka. A pojęcie „gender” nabrało demonicznego wyrazu.
Czy coś dobrego z tego wyniknie - nie wiadomo - ale pewien pożytek już jest. Poznaliśmy nowe słowo i zaczęliśmy przyglądać się naszym społecznym i kulturowym rolom. Powoli zaczynamy rozumieć, że nasza pozycja w społeczeństwie, komfort życia, a nawet osobista satysfakcja z życia zależy od płci.
Na pewno warto zbadać czy, a także jak, wpływa wzorzec płci na naszą starość i na proces starzenia się.

Według danych WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) w roku 2000 około 10% ludzi na świecie miało 60 lub więcej lat. Według prognozy ONZ, spadek płodności i umieralności spowoduje, że wskaźnik ten wzrośnie do ponad 20% w roku 2050. Oznacza to, że w krajach rozwiniętych będzie mieszkać 400 milionów osób starszych, a ponad półtora miliarda w krajach rozwijających się. Oczywiste jest, że interesy osób starszych, w tym ich problemy zdrowotne, nabiorą większego znaczenie.

Podstawowe choroby, które dotykają mężczyzn i kobiety w starszym wieku, są takie same. To choroby układu krążenia, nowotwory, problemy układu mięśniowo-szkieletowego, cukrzyca, choroby psychiczne, zaburzenia sensoryczne, nietrzymanie moczu, a w uboższych społecznościach choroby zakaźne i ich następstwa. Jednak liczba zachorowań i specyfika zachorowań jest różna u kobiet i mężczyzn. Co ważniejsze, kulturowy obraz płci danego społeczeństwa - złożony wzór ról, obowiązków, norm, wartości, wolności i ograniczeń, które określają, co w danym czasie i miejscu postrzegane jest jako "męskie" i "kobiece" - ma istotny wpływ na zdrowie seniora.

Choroby starości często zaczynają się we wcześniejszych fazach życia. Czynniki, które mają obecnie największy wpływ na śmiertelność i zachorowalność osób starszych, wynikają z doświadczeń i zachowań w młodszym wieku. Palenie tytoniu, nadużywanie alkoholu, choroby zakaźne, niedożywienie lub nadwaga, ubóstwo, brak dostępu do edukacji, niebezpieczne warunki pracy, przemoc, niska jakość opieki zdrowotnej, urazy - we wczesnym okresie życia oraz w trakcie życia dorosłego - wszystko to może prowadzić do złego stanu zdrowia w okresie starości.
Ponieważ społeczny (kulturowy) wzór płci ma wpływ na stopień ryzyka, na które kobiety i mężczyźni są narażeni, to ma on również wpływ na ich zdrowie w późniejszym wieku.

Współczynnik zgonów z powodu chorób serca i układu krążenia jest często wyższy u mężczyzn niż u kobiet w określonej grupie wiekowej, przez co istnieje skłonność do myślenia, że to „męski” problem. To bardzo mylące. Na całym świecie choroby naczyniowo-sercowe są głównym zabójcą ludzi starszych obu płci. Wśród mężczyzn i kobiet w wieku 60 lat i starszych śmiertelność z powodu tychże w przybliżeniu jest taka sama, a u starszych kobiet nawet przewyższa liczbę zgonów mężczyzn.

Śmiertelność mężczyzn z niektórymi nowotworami jest o 30-50% wyższa niż kobiet. Dla mężczyzn rak płuc, żołądka i wątroby są głównymi zabójcami, a w krajach rozwiniętych jeszcze rak jelita grubego i prostaty. Dla kobiet to rak piersi i płuc są śmiertelnym zagrożeniem. W krajach rozwiniętych dochodzi rak jelita grubego, żołądka, wątroby, a zwłaszcza rak szyjki macicy.
Wpływ płci i statusu społeczno-ekonomicznego ujawniają statystyki. Na przykład tradycyjnie „męskie” palenie tytoniu doprowadziło do alarmująco wysokiej umieralności na raka płuc wśród mężczyzn. Ruszono z kampanią edukacyjną i profilaktyką na masową skalę. Nikt nie zwrócił uwagi, że wzrasta także liczba zgonów wśród kobiet. W niektórych krajach rozwiniętych, liczba zgonów wśród mężczyzn spada, podczas gdy wśród kobiet nadal rośnie. W krajach rozwiniętych spada natomiast liczba zgonów na raka szyjki macicy, gdyż test Papa jest rutynowo dostępny.

Z niejasnych do końca powodów zapalenie kości i stawów - najbardziej rozpowszechnione zaburzenie układu mięśniowo-szkieletowego u seniorów - jest bardziej powszechne u starszych kobiet niż u starszych mężczyzn. Osteoporoza, czyli nadmierna utrata tkanki kostnej, jest także częstsza u kobiet. Może to być związane ze zmianami hormonalnymi u kobiet w okresie menopauzy, ale może też być (przynajmniej częściowo) spowodowane bardziej siedzącym trybem życia i gorszym, w porównaniu z mężczyznami, odżywianiem.
Do problemów ze strony układu mięśniowo-szkieletowego prowadzą także urazy, które są bardziej prawdopodobne w przypadku ciężkiej pracy fizycznej czy pracy w niebezpiecznych warunkach.
Ważną przyczyną zachorowalności i umieralności wśród osób starszych są banalne upadki.

Zaburzenia psychiczne częściej występują u starszych kobiet niż u starszych mężczyzn. W pewnej mierze, może to być spowodowane większą gotowością lekarzy do stawiania diagnozy choroby psychicznej u kobiet, i/lub tym, że kobiety mają większą odwagę zwracać się o pomoc do psychiatry.
Natomiast depresja u starszej kobiety jest mniej prawdopodobna niż u mężczyzn, mniejsze jest też ryzyko popełnienia samobójstwa. Może być to związane z faktem, że w krajach rozwiniętych, kobiety budują silniejsze więzi społeczne i lepiej radzą sobie z codziennością niż mężczyźni.
Wskaźnik częstości występowania demencji nie wydaje się różnić między mężczyznami i kobietami. Aczkolwiek, ponieważ kobiety przeciętnie żyją dłużej, jest więcej starszych kobiet niż starszych mężczyzn żyjących z demencją.

Nie ma dowodów, że głuchota dotyka jedną płeć bardziej niż drugą, jednak ponadnarodowe badania wskazują, że kobiety to niemal dwie trzecie z 40-milionowej populacji osób niewidomych. Wynika to częściowo z faktu, że kobiety po prostu żyją dłużej niż mężczyźni. Ale też kobiety rzadziej korzystają z wyspecjalizowanych usług medycznych, na przykład z operacji zaćmy, a ponadto ich zasadnicza rola w opiece nad dziećmi naraża je na jaglicę - infekcję, która w miarę upływu czasu prowadzi do ślepoty.

Nietrzymanie moczu dotyczy obu płci. Jednakże dwa do trzech razy częstsze jest u starszych kobiet niż u starszych mężczyzn, najprawdopodobniej z powodu niewłaściwej opieki w czasie porodu.

*  * *

Zdrowie wieku podeszłego to nie tylko kwestia wystąpienia lub niewystąpienia choroby. Ważne są także dostępność i jakość opieki na co dzień. Większość starszych osób, nawet tych w ogólnie dobrym stanie zdrowia, w końcu potrzebuje opieki i pomocy w codziennych czynnościach.
Społeczeństwa w różny sposób radzą sobie z tym problemem. Czy opieka ma zapewnić poczucie niezależności i godności? Czy jest dostępna dla wszystkich w równej mierze? Kto ją zapewnia? Jak jest wynagradzana? Jak zapobiegamy przemocy fizycznej i psychicznej wobec osób starszych lub zapobiegamy ich wykorzystywaniu przez otoczenie? To pytania dotyczą wszystkich osób starszych. Starsze kobiety często są bardziej wrażliwe społecznie od starszych mężczyzn, ale mniej niezależne ekonomicznie, przez co istotna jest cena opieki.

Kobiety średnio żyją dłużej od mężczyzn, więc więcej problemów starości dotyka właśnie kobiety. Nie jest to takie proste.
Z przyczyn nie całkiem jasnych, w krajach rozwiniętych rodzi się więcej kobiet i więcej kobiet dożywa starości. Jednak w krajach rozwijających się wysoka śmiertelność matek w czasie porodu, dyskryminacja żywieniowa kobiet, gorszy dostęp do opieki zdrowotnej, a w niektórych przypadkach brak opieki lub zabijanie dziewczynek powoduje, że średnia długość życia kobiet jest mniej więcej taka sama, a nawet niższa, jak mężczyzn. Na szczęście warunki ulegają poprawie.
Oczekuje się, że w ciągu najbliższych lat średnia długość życia kobiet w krajach rozwijających się będzie poprawiać się szybciej niż mężczyzn i już wkrótce struktura populacji będzie przypominać tę w krajach wysoko rozwiniętych.
To oznacza poważne konsekwencje dla życia i zdrowia starszych kobiet. Na początek, dłuższy czas pracy kobiet. Zaś połączenie faktów, że mężczyźni mają tendencję do małżeństwa z kobietą młodszą od siebie i że owdowiały mężczyzna żeni się częściej niż owdowiała kobieta, przyczynia się do tego, że w społeczeństwie będzie więcej wdów niż wdowców. Biorąc pod uwagę, że kobiety w wielu krajach polegają za zasobach swoich mężów, są od nich ekonomicznie i społecznie uzależnione, oznacza, że znaczny procent starszych kobiet jest narażona na ryzyko utraty niezależności, biedę, izolację społeczną.
A ponieważ kobiety przeciętnie żyją dłużej niż mężczyzn, ich starość może być życiem w cieniu niepełnosprawności lub choroby.

Dodatkowym problemem jest fakt, że normy płci nakładają na kobiety - a nie mężczyzn – dbanie o potrzeby rodziny. Niczym niezwykłym jest oczekiwanie by starsza kobieta, która została ekonomicznie wykluczona, bo straciła męża i nie ma nikogo do opieki nad nią samą, aby troszczyła się o innych, jakby zarabiając na swoją egzystencję.

Sytuacje kryzysowe mogą nieproporcjonalnie wpływać na populację ludzi w podeszłym wieku.
Kryzysy, takie jak wojny, przymusowa migracja, głód, epidemie, mają tendencję zarówno niszczyć tkankę społeczeństwa w ogóle, ale szczególnie dorosłych w ich najbardziej produktywnym wieku. A to wpływa negatywnie na osoby starsze na co najmniej dwa sposoby:
- poprzez usunięcie młodszych pracowników, których dochody są podstawą systemu ubezpieczeń społecznych,
- pozostawiając pod opieką osób starszych osieroconych, chorych i niepełnosprawnych, wymagających leczenia.
Starsze kobiety są szczególnie dotknięte przez oba czynniki, z jednej strony, ponieważ na ogół kontrolują mniej zasobów gospodarczych niż starsi mężczyźni, a tym samym w większym stopniu polegają na wsparciu młodych dorosłych, oraz, z drugiej strony, obowiązek opieki nad dziećmi i potrzebującymi najprawdopodobniej spadnie na nie, w przypadku braku młodych kobiet do pracy.
Tak więc, jeśli nawet starsze osoby nie giną w wojnie, katastrofie czy epidemii, ciągle bardzo prawdopodobne jest, że poważnie ucierpią z powodu kryzysu.

Obecne warunki społeczne powodują, że kobiety są mniej wydajne ekonomicznie niż mężczyźni, a przez to mniej zdolne do zadbania o własne zdrowie.
Na przykład, dochody kobiet są prawie zawsze niższe niż mężczyzn, jest więcej kobiet niż mężczyzn wśród najuboższych. Systemy ubezpieczeń społecznych zazwyczaj implicite wykluczają kobiety, które pracują w domu lub w sektorze nieformalnym. Społeczeństwa często tolerują domową przemoc wobec kobiet ze strony ich partnerów, szczególnie mężów. Mniejszą wagę przykłada się do kształcenia dziewcząt niż chłopcy. Zwyczajowe normy społeczne ograniczają kobiety w sferze prawa własności i dziedziczenia, umiejętności poruszania się w miejscach publicznych, koniecznej do wyrażenia świadomej zgody i podejmowania ważnych decyzji, poczucia pewności siebie i poczucia własnej wartości.
Wszystko razem negatywnie wpływa na zdrowie starszych kobiet.
Na początek, może to oznaczać, że kobieta nie jest w stanie otrzymać niezbędnej pomocy medycznej, że podporządkowuje swoje potrzeby zdrowotne rodzinie, że ma ograniczony potencjał tworzenia kontaktów społecznych, cierpi z powodu urazów związanych z przemocą, że gorzej się odżywia, nie ma czasu zadbać o kondycję fizyczną lub wykonuje nadmiernie obciążającą pracę fizyczną, co może prowadzić do choroby i niepełnosprawności w późnym wieku. Może to oznaczać, że śmierć jej męża pozostawia ją bez środków do życia, nie mówiąc już o otrzymaniu odpowiedniej opieki.

Aby skutecznie pomagać ludziom starszym, interwencje muszą uwzględniać realia płci. Liczne ograniczenia władzy kobiet i autonomii szczegółowo powyżej oznacza, że starsze kobiety mają czasem więcej trudności niż starsi mężczyźni w dostępie do usług publicznych, przede wszystkim do opieki zdrowotnej. Z drugiej strony, w pewnych warunkach społecznych normy płci mogą utrudniać korzystanie z pomocy medycznej w sferze zdrowia psychicznego. Należy zbadać, czy płeć wpływa na możliwości i zachowania starszych ludzi, aby nasze działania pomocowe były skuteczne.

To jakość życia, a nie tylko długość, musi być priorytetem. Nacisk na obniżenie śmiertelności i wydłużenie życia, nie może przesłaniać faktu, że dłuższe życie niekoniecznie jest błogosławieństwem, szczególnie gdy naznaczone jest przez niepełnosprawność, uzależnienie lub osamotnienie.  

Tak więc, polityka społeczna wszystkich krajów , zajmująca się starzeniem, musi koncentrować się na

  • zapewnieniu wysokiej jakości życia,

  • uczestnictwa seniorów w życiu społecznym, 

  • zdrowia i bezpieczeństwa, czyli zagwarantowaniu odpowiednich dochodów, 

  • zmniejszeniu obciążeń.

Pomoc osobom starszym w codzienności i zapewnienie godnego mieszkania, które pozwala na tworzenie własnej sieci interpersonalnej, muszą być częścią programów zdrowotnych skierowanych do osób starszych.





Na podstawie opracowania "Gender, Health and Ageing" World Health Organisation.

Z przymrużeniem oka...







sobota, 4 stycznia 2014

Zmarszczki - jeśli możesz, poszukaj, obejrzyj ...

Jeśli możesz, poszukaj, obejrzyj, bo warto.


Opowieść jest prosta. Syn nie radzi sobie ze starym ojcem, który traci poczucie rzeczywistości. Powierza go opiece domu starców. Eleganckiego, niemal luksusowego, bo z basenem. To, że basen jest zamknięty na klucz może wydać się naturalne, wszak starzy ludzie mogliby zrobić sobie krzywdę…

Emil, bo tak na imię ma bohater opowieści, poznaje sobie podobnych, wykluczonych z życia rodziny, marzących jednie o tym, by ktoś oddał im dawne życie, okazał trochę serdeczności, a przynajmniej nie zabierał resztek godności.

Emil ma współlokatora, Manuela, zaradnego, sprawnego, rozsądnego, który nie do końca uczciwie traktuje innych pensjonariuszy, a nawet nadużywa ich bezradności. Ale i tak go lubią, bo jest być może jedynym człowiekiem, który traktuje ich jak ludzi.

W domu są dwa piętra, na pierwszym mieszkają Emil i Manuel i ci, którzy mogą o siebie zadbać. Na drugie lepiej nie wchodzić, tam trafiają bezradni. To taki przedsionek śmierci. Jeśli wiozą cię na drugie piętro, to znikasz ze świata.
Kiedy u Emila pojawiają się objawy alzheimera, Manuel pomaga koledze ukryć je. Usuwa mu spod nóg przeszkody. Już jeden jego przyjaciel trafił na drugie piętro, wie co trzeba robić. Ale choroba jest silniejsza. Emil powoli znika, Manuel zostaje sam. I wtedy zmienia się, zmienia się na lepsze, choć przez to opuszcza inną osobę. Przenosi się na drugie piętro z Emilem i tam go pielęgnuje.
A kiedy słyszy, że nie warto przejmować się Emilem, bo przecież ten i tak nic nie rozumie z tego, co wokół niego się dzieje, Manuel stwierdza: „Nieprawda. On tylko wybiera to, co naprawdę ważne…”.

Banalna opowieść? Może, acz niecodzienna i w pewnym sensie niezwykła. Bo „Zmarszki” (Arrugas) to komiks Paco Roca. Tym razem w wersji filmowej. Pełnometrażowy, animowany film poświęcony dyskretnym urokom starości to już niebanalne wydarzenie. Film otrzymał hiszpańską nagrodę Goya i uznany został za najlepszy film animowany roku 2012.

Film należy obejrzeć, bo warto. Bo choć to prosta opowieść, to przecież proste prawdy najtrudniej nam zrozumieć…




http://www.pacoroca.com/portfolio/arrugas

Ten rysunek jest najlepszą definicją demencji...

piątek, 3 stycznia 2014

Co mogą stulatkowie?

Mogą – na przykład – uzupełnić wykształcenie i tym samym zrealizować marzenia.


Tina Lancelota, gdy odbierała swój maturalny dyplom – w birecie i todze – zapytana o plany na przyszłość, odpowiedziała: „Mam zamiar dostać dobrą pracę …”. I nic w tym szokującego by nie było, gdyby nie to, że absolwentka Woburn High School liczy sobie 101 lat.

Swoją edukację przerwała w latach trzydziestych ubiegłego wieku, aby pomóc rodzicom i zaopiekować się ośmiorgiem rodzeństwa. Podjęła niskopłatną pracę w fabryce czekolady.

Całe życie marzyła jednak, by wrócić do szkoły i uzyskać dyplom. Córka twierdzi, że zanudzała tym rodzinę.

Po 83 latach marzenie zrealizowała pomimo tego, że porusza się już tylko na wózku. A dyplom Tiny oblewało pięć pokoleń rodziny.

kadr z filmu https://www.youtube.com/watch?v=iJ6JWAg9yDU

A nie jest wyjątkiem. Mając 101 lat uzyskała swój upragniony dyplom Pearl Russ.

W dyskusji na forum dla seniorów spotkałem się z różnymi ocenami takich wydarzeń. Dużo młodsza seniorka oceniła je jako żenujące, bo przecież wiadomo, że nikt od stulatki nie wymaga tego samego, co od nastolatka.
Być może to śmieszne, a nie piękne. Najpewniej nie ciągano Tiny na zajęcia sportowe, czy nie przesiadywała w klasie. Najważniejsze jednak, że uważała, iż warto się trudzić, porozumiewać, być z ludźmi...

Bo choć szaleństwem może wydać się udział 101-letniego Fauja Singh  w maratonie, to nie tylko godne to podziwu, ale i zazdrości...

środa, 1 stycznia 2014

Twarz stulatka...


Czesi liczą, że obecni żyje tamże około 700 stulatków, ale spodziewają się, iż w ciągu 50 lat liczba ta wzrośnie do 14.000. W Polsce może być podobnie, o ile lekarze i medycyna tego nie uniemożliwią.

Czas płynie coraz szybciej, życia mija w mgnieniu oka. Ciekawe, jak będziemy wyglądać za 50 lat. Co zostanie nam w pamięci z obecnych czasów. Gdybyśmy mogli, choć na chwilę, zajrzeć w przyszłość i zobaczyć co nas czeka. Może warto usiąść i przygotować dla siebie „księgę pamięci”, aby nie umknęły ważne wspomnienia, imiona, twarze, bo przecież to cząstki nas.


Jan Langer (www.janlanger.net), czeski fotografik, zrealizował niezwykle interesujący projekt. Sportretował czeskich stulatków i porównał je z archiwalnymi zdjęciami sprzed lat. Możemy nie tylko dostrzec proces starzenia się, ale spróbować zrozumieć, co zmienia się wewnątrz osoby, jak zmienia się duchowość.





Może warto zrobić eksperyment i zobaczyć - w wyobraźni - swoją twarz w wieku stu lat...

Jak być szczęśliwym stulatkiem?


"Sto lat" śpiewamy. "Sto lat" życzymy i komuś i sobie, z nadzieją i życzliwością.

Sto lat to wcale nie mrzonka - nie trzeba wiele, by dożyć tego wieku. Oczywiście, jeśli się odpowiednio przygotowało do starości. Bo nie ulega wątpliwości, że w wieku stu lat jesteśmy starcami, jesteśmy starzy tak po prostu. Już nie seniorami - owijając w bawełnę - ale starzy.


Często ludzi w tym wieku traktuje się jak chińską porcelanę. Stawia się w bezpiecznym miejscu, omija, bo krucha. Ogląda, nie dotykając, bo strach rozbić.
Stulatków już nawet się o nic nie pyta, bo po co mają się męczyć mówiąc.

Wielu z nas życzy sobie jednak być stulatkiem. Nawet, gdy coś w krzyżu strzyka, gdy trzeba łykać wiele tabletek, i gdy trudno rano wstać, gdziekolwiek pójść, cokolwiek zrobić. Nawet, gdy czujemy się samotni i opuszczeni.

Kiedy mamy 50 lat nie chcemy myśleć o starości i starzeniu się, bo przecież jeszcze jesteśmy młodzi. Panie mówią: "nie martwię się zmarszczkami, używam zwykłego kremu". Panowie wykupują karnet na siłownię, bo trzeba o siebie zadbać i jeszcze pracować. W dniu przejścia na emeryturę, czujemy ucisk w dołku i bardziej martwimy się tym, że przestaliśmy być potrzebni, niż że pewnego dnia "będziemy naprawdę starzy".Wiele osób ma plan - plan na życie - i radośnie korzysta z codzienności. "Nie starzejemy się, póki jesteśmy sprawni...".

Chcemy być stulatkami, ale boimy się sobie wyobrazić swoje stuletnie życie.

A jak zapewnić sobie szczęśliwe życie? Oto pewna stuletnia kobieta postanowiła udzielić paru rad...

  • Nawet jeśli czujesz nienawiść, zachowaj ją dla siebie. Nie krzywdź innych ludzi bez względu na powód tego, co czujesz. Ale pamiętaj, nienawiść, zawiść niszczy przede wszystkim ciebie.
  • Nigdy nie rezygnuj z miłości.
  • Wielkie rzeczy się zdarzają. Bóg jest dobry i pobłogosławi ci o wiele bardziej niż możesz sobie to wyobrazić.
  • Żaden człowiek nie ma władzy nad tobą.
  • Daj sobie czas, by płakać. Nie zatrzymuj żalu w sobie.
  • Podróżuj, kiedy jesteś młody i w pełni sił. Nie pracuj dla pieniędzy, ale dla samej pracy. Doświadczenie jest o wiele bardziej wartościowe niż pieniądze, które możesz zarobić.
  • Zawsze jest jutro.
  • Nie porównuj się z innymi! Nigdy nie będziesz zadowolony ze swojego życia. Trawa jest zawsze bardziej zielona gdzieś, gdzie cię nie ma.
  • Jeżeli jesteś skrępowany spotykając kogoś, to znak, że nie powinniście się spotykać.
  • Każdego dnia zrób coś tylko dla ciebie.
  • Jedyną stałą rzeczą na tym świecie jest zmiana, zatem trzeba nauczyć się akceptować to, co zmiany przynoszą.
  • Nie obwiniaj się o błędy.
  • Nie bądź sknerą.
  • Martw się tylko o to, co naprawdę ważne w dłuższej perspektywie.
  • Wybaczaj.
  • Bądź szczery.
  • Komunikacja jest podstawą każdej relacji, zwłaszcza w budowaniu związku, małżeństwa na wiele lat.
  • Znajdź swoją pasję i żyj nią bez względu na opinię otoczenia.
  • Nie musisz mieć wszystkiego, co jest na tym świecie. Zdobywaj tylko to, co niezbędne do realizacji twojej pasji.
  • Najczęściej interesujące rzeczy są na zewnątrz ciebie. Rozglądaj się, bądź uważny i nie skupiaj się na tym, co uważasz za swoją opinię.
  • Bądź dobrym rodzicem.
  • Ciesz się pracą. Spróbuj odnaleźć w niej sens nawet, jeśli nie robisz tego, co kochasz.
  • Nie łykaj witamin. To, co naprawdę zdrowe jest w naturze.
  • Ruszaj się. Ćwicz. Wystarczy pójść na spacer, to wszystko. To ważne. A gdy nie możesz chodzić, ruszaj ramionami. A gdy nie możesz się ruszać, ćwicz w myślach. Twój umysł nie zasypia nigdy.
  • Pewnego dnia zrozumiesz, że spędziłeś zbyt dużo czasu martwiąc się o drobiazgi.
  • Małe rzeczy to te, które na końcu liczą się najbardziej.
  • Nie bierz życia zbyt poważnie.
  • Miłość nie łamie serca, bzdurą jest też, że stoi przy drodze i czeka na ciebie. Musisz o nią zabiegać.
  • Nigdy nie przestanie być zaskoczony, jak szybko mija życie cię.
  • Wiele rzeczy nie jest takimi, jak to się wydaje.
  • Ucz się dostosowywać.
  • Bądź wdzięczny rodzicom za wszystko, co dla ciebie zrobili.
  • Daj sobie czas na żal za tym, co straciłeś.
  • Przygarnij zwierzaka. Życie staje się czasami wydaje się puste. Zwierzęta przypominają, że wszyscy jesteśmy żywymi istotami. Uważam, że mają dusze. Niektóre z moich zwierząt były moimi najlepszymi przyjaciółmi przez lata.
  • Nie mówię, że trzeba praktykować tę czy inną religię, lub nie wierzyć wcale... Ja mówię, że trzeba uświadomić sobie to, w co wierzę i żyć w pełni zgodnie ze swoją wiarą.
(Na podstawie: thoughtcatalog.com)


Tai chi na plaży - ©Ewa Grabowska-Bałtycka



Jak zostać stulatkiem?


Naukowcy twierdzą, że żyje pośród nas osoba, która będzie świętować 150 urodziny.

Są uzasadnione podejrzenia, że bycie Matuzalemem nie jest poza naszym zasięgiem. I to dzięki medycynie i medycznej technologii, a raczej dzięki naturze człowieka.
Już dziś jeden na 4.400 Amerykanów dożywa setki, a przecież te wysoko zorganizowane i najbardziej cywilizowane społeczeństwa nie zapewniają długowieczności. Nie można ich też nazwać "zdrowym środowiskiem".

Jest w nas coś, co pozwala nam żyć długo. Trzeba tylko o to zadbać. Dobrze zaplanować i dobrze rozegrać, bo - jeśli wierzyć ekonomistom i politykom - sztuką będzie żyć z emerytury za kilkanaście lat, samemu mając lat 90. Niewielu przecież zatrudni 90-ciolatka, nawet na ćwierć etatu. A z zasiłku nikt nie wyobraża sobie i nie chce żyć.


razabar.pixabay.com


Jeśli zatem chcesz wieść długie życie warto zastosować się do poniższych rad:

  • Już dziś zacznij planować długowieczność. Chcesz żyć długo i wygodnie? Musisz zadbać o swój rachunek oszczędnościowy, nawet jeśli o emeryturze wcześniej nie myślałeś. Świat się zmienia, niekoniecznie na lepsze, twoja emerytura może nie być dożywotnim, pewnym i stabilnym dochodem. Oszczędności trzeba poczynić także na rachunku zdrowotnym. Nie warto zatem przeciążać organizmu, by zdobyć cokolwiek. Być długowiecznym, ale chorym to wcale nie znaczy wesołego życia.

  • Odżywiaj się zdrowo. To bardzo mylące, ponieważ definicja „zdrowej żywności” zmienia się niemal codziennie. Ale pewne zalecenia zgodne: unikaj fast foodów, dań gotowych „do odgrzania”, słodkich i gazowanych napojów. Natomiast jedz sporo surowych owoców i warzyw gotowanych na parze. Zamiast tłustego mięsa, sięgnij po tłustą rybę. Jeśli nie codziennie, to często.

  • Kontroluj swoją wagę. To naprawdę proste – w grubym ciele serce musi ciężej pracować, kościec musi więcej dźwigać, mięśnie i stawy, aby poruszyć to ciało, muszą bardziej się wysilać. Nawet mózg potrzebuje więcej energii, by tym ciałem zarządzać. To nie znaczy, że organizm potrzebuje więcej kalorii, więcej paliwa. Przeciwnie, każda zbędna kaloria, która się odłoży, może działać na twoją szkodę. Kilka prostych wskazówek – jedz powoli, smakuj każdy kęs, żuj co najmniej 30 razy od włożenia kęsa do ust, rób przerwy pomiędzy kęsami, aby żołądek miał czasu poinformować mózg, że się nasycił. I najważniejsze: jeśli jesz, jedz i jedz uważnie, poświęć uwagę tylko jedzeniu. Nie jedz niczego w czasie pracy i równolegle do innych czynności. To oduczy cię podjadania. Jedz często i małe porcje. Jedz małą łyżeczką.
 
  • Ograniczaj spożycie soli. Jeśli jesz szybko i nieuważnie, sól jest tym, co pobudza i angażuje twoje kubki smakowe. Jest dla mózgu sygnałem „tankowania paliwa”. Bez soli wszystko wydaje się nie mieć smaku. Ale to właśnie z powodu soli nie czujesz smaku potraw i z powodu soli z czasem tracisz smak. Ponadto sól przyczynia się do podwyższenia ciśnienia krwi i chorób serca. Używaj ziół do wydobycia smaku z potraw.

  • Codziennie dostarczaj organizmowi naturalnych witamin i kwasów tłuszczowych omega-3.

  • Utrzymuj spójność rodziny. Nasz świat to świat mas, tłumów, społeczeństw i społecznościowych portali. Ale codzienność to rzesze pojedynczych i indywidualnych osób. Więzi rodzinne ulegają rozerwaniu. Jednak więcej stulatków żyje tam, gdzie wielopokoleniowe rodziny mieszkają razem. Nazywa się to "efektem babci". Być może kontakt z osobą starą – z dziadkami – uczy nas w dzieciństwie widzieć życie we właściwej perspektywie, podświadomie uczymy się i przygotowujemy się do starości.

  • Jedz na mniejszym talerzu. Mieszkańcy Okinawy (Japonia) używają talerzyków wielkości podstawki pod filiżankę i żyją w lepszej kondycji o siedem lat dłużej niż przeciętny Amerykanin. Liczba notowanych przypadków nowotworów piersi, czy jelita grubego jest o 25% niższa. A chorób serca notuje się tu o jedną szóstą mniej niż w innych wysoko rozwiniętych społecznościach. Ale stulatkowie z Okinawy przestają jeść, gdy spożyli 4/5 przygotowanego dania.
 
  • Codziennie medytuj, a przynajmniej pozwól mózgowi na głęboki relaks. Zauważono, że ludzie, którzy medytują co najmniej 10 minut dziennie są mniej narażeni na ryzyko nadciśnienia tętniczego, chorób serca, cukrzycy i innych. Medytacja to sztuka „niedziałania”, nie skupiania myśli, nie wymuszania na sobie bezruchu, lub przeciwnie – wprawiania ciała w szalony ruch. Niedziałanie to zatrzymanie ciała, umysłu i woli, ale zachowanie uważności. Dostrzegamy to co wokół, ale nie reagujemy. Pozwalamy by świat po prostu był, a czas po prostu płynął, nie zmieniamy niczego i na nic nie wpływamy. Taki stan to głębokie wytchnienie dla całego naszego organizmu.

  • Ruszaj się, uprawiaj sport. Nie chodzi o bicie sportowych rekordów, nawet tych osobistych. Chodzi o ruch i wysiłek całego organizmu, który wpływa na lepsze dotlenienie mózgu. Nie chodzi o lepszą sylwetkę, większą masę mięśniową, lepszą kondycję. Chodzi o zrównoważony i harmonijny ruch wszystkich mięśni. Może to być spacer w naturze, spacer po schodach, joga lub tai chi, lub uprawianie ogródka. Świadomie i celowo, co najmniej dwa do trzy razy w tygodniu. A najlepiej 30 minut codziennie. Nie musisz – choć możesz – chodzić do siłowni lub zatrudniać osobistego trenera.

  • Podtrzymuj kontakty z ludźmi. Izolacja nas osłabia i zubaża. Ludzie, którzy utrzymują kontakty społeczne, są w stanie dzielić swoje szczęście i smutek, żyją dłużej. Przy czym ważne są kontakty w realnym świecie. Warto zaangażować się w wolontariat, uczestniczyć w projektach społecznych.

  • Wyznaczaj sobie cele. Ludzie, którzy mają powód, by rano się obudzić na dłuższe, zdrowsze, szczęśliwsze życie. Jaki jest twój cel? Nie po co żyjesz, ale czemu chcesz poświęcić swoje życie, swoją energię, czego chcesz od życia. Jeśli odpowiedź nie pojawia się w twojej głowie, poszukaj jej. To może być zabawa z wnukami, uprawianie ogrodu, uczenie się czegokolwiek nowego, wolontariat w organizacji charytatywnej lub szkole, lub jakikolwiek powód, który może wydawać się nierozsądny. Ważne, że jest twój. Według naukowców, warto myśleć o życiu w perspektywie siedmiu lata. To takie ustalanie długoterminowej perspektywy budżetowej, jak robi to Unia Europejska, czy państwa, tylko w odniesieniu do własnego życia. Wyznaczamy cele, określamy zadania i staramy się je realizować.

  • Pozwalaj sobie na odpoczynek. Przynajmniej jeden dzień w tygodniu, wszystko co robisz to relaks, przyjemność, powstrzymanie się od pracy i wszelkich działań związanych ze stresem. W ten dzień nie realizujesz zadań, niczego nie chcesz osiągnąć, skończyć, uzyskać. Nawet Bóg odpoczywał siódmego dnia. Nie planuj tego dnia. Bądź otwarty na siebie, swoje potrzeby i możliwości. Ciesz się tym, co niesie dzień.

  • Zadbaj o swego ducha. Wiara – nieważne jaka, ale głęboka wiara – umacnia ducha i wolę życia. Istotne, by była to wiara pozytywna, budująca, pozbawiona złości, niechęci i odrzucania innych. Wiara, religia to osobiste połączenie z tym, co buduje świat, naturę, kosmos. Życie we wspólnocie umacnia wiarę, ale istotne jest, by zbudować w sobie poczucie, że jestem we właściwym miejscu, we właściwym czasie – jak każda istota.

  • Wybieraj znajomych i przyjaciół. Rób to mądrze. Ludzie dostosowują się, dopasowują się do swojego społecznego otoczenia. Stajemy się tacy, jak osoby, z którymi spędzamy czas. W badaniach wykazano, że jeśli trzej nasi najlepsi przyjaciele są otyli, mamy 50 procent więcej szans by samemu popaść w otyłość. Wybieraj przyjaciół ze zdrowymi nawykami, by zwiększyć swoje szanse na życie w zdrowiu.

  • Uśmiechaj się. Uśmiechaj się do ludzi, do świata, do siebie. Ludzie, którzy są bardziej zadowoleni i mają bardziej pozytywne nastawienie żyją dłużej. Szczęście obniża stres, wzmacnia układ odpornościowy i pomaga zachować i wydłużyć telomery naszych chromosomów. Im dłuższe telomery, tym większa liczba podziałów naszych komórek i większa szansa na odnawianie się naszego organizmu.
 (Na podstawie: 15 Tips That Help You Live to Be 100 z www.huffingtonpost.com)