środa, 5 lutego 2014

Eleganckim można być w każdym wieku...


Odkryła, że „starzenie” to tylko jeszcze jedno określenie dla „dojrzewania” i nareszcie (w końcu) dojrzała do bycia osobą, którą zawsze chciała być…


Moda zawsze kojarzyła się wyłącznie z młodością. To przez modelki – wysokie, smukłe, w zasadzie chude, o bladej i gładkiej skórze, bez piersi, bez ciała – i modeli – lśniących, gładkich, nadmuchanych.
Piękne, ale tylko stojaki, przedmioty, które kreatorzy mody mogli w dowolnej chwili przebrać, pokolorować, przyozdobić – jak choinkę w Boże Narodzenie.

Niestety, widz widzi całość. Strój i ciało weń przyobleczone. Toteż wydawało się (wydaje się), że modnym i eleganckim może być tylko ktoś młody, kształtny, jak wyrzeźbiony. Ciekawe, że sami projektanci urodą nie grzeszą.

To moda wywołała wielkie ciśnienie, by zdrowy i szczęśliwy człowiek pozostał wiecznie młodym.

A przecież świat nie stoi w miejscu, czas się nie zatrzymał. Pory roku się zmieniają i wiosna zmienia się w jesień dla każdego.
Jak pisał Charles Dickens:
„Ojciec Czas nie zawsze jest srogim rodzice, i choć nie spóźnia się do żadnego ze swych dzieci, niektórym z nich, tym, co dobrze go traktowali, kładzie delikatnie dłoń na głowie i czyni z nich stare kobiety i starych mężczyzn, lecz serca ich pozostawia młode i pełne wigoru. U takich osób siwy włos jest tylko śladem błogosławieństwa Ojca Czasu, a każda zmarszczka jedynie kreską w kalendarzu dobrze spędzonego życia…”.

Te przyprószone srebrem młode duchy nie szukają szarości i cienia. Pragną koloru i formy, są odważne i kreują własny styl.

O dziwo, producenci odzieży wstydzą się zwracać do nich. Nie traktują ich poważnie. Co najwyżej w opisie produktów zaznaczają: „dostępne w większych rozmiarach”. W sklepach półki dla seniorów są, jeśli są, w głębi, w kącie, w zakamarku.

Producenci kosmetyków sugerują wygładzanie zmarszczek, nawilżanie skóry, koloryzowanie włosów, jak dary Ojca Czasu były czymś wstydliwym. A przecież zmarszczki to tylko zapisane na twarzy chwile pełne uśmiechu i radości.

Wszyscy zapewne uważają, że na starość nie ma się co stroić, należy osłonić i ukryć to, co jest tylko naszym życiem.

Na szczęście nie wszędzie tak jest i w odległym od nas świecie uznano, że siwizna jest szykowna, że jest trendy. Że ciało jest dziełem natury, a strój ma ozdobić każde ciało, i młode i stare.

"Nasza kultura bardzo boi się starzenia, szczególnie starzenia się kobiet. Przestań przepraszać za to, że się starzejemy, za starość. Przyjmij ją. Chcę, by młody kobiety ujrzały piękno dojrzałej twarzy, i nie ma potrzeby, by czuć, że starzenie się jest czymś, co musi być leczone, by przestały myśleć o operacjach i mieć obsesję na punkcie młodości." – pisała Caryn Franklin.

A Chris Patten, prezes BBC Trust, publicznie stwierdził, że chciałby widzieć więcej dojrzałych kobiet, prowadzących programy telewizyjne.
„Przede wszystkim jestem 67-latkiem, na litość boską, jestem żonaty i zauroczony piękną 66-letnią kobietą, i byłbym zachwycony, gdyby była twarzą czegokolwiek w telewizji."
Nie należy sądzić, że były przewodniczący Partii Konserwatywnej, przy swojej pozycji w BBC, ma problem ze znalezieniem pracy dla żony. Po prostu wie, że w Wielkiej Brytanii żyje ponad 20 milionów ludzi powyżej 50tki. I wszyscy są spragnieni twarzy, do której można mieć zaufanie.

A która przy okazji ma styl i klasę, i elegancję – dziś już nieco zapomniane, rzadko używane pojęcie.
Politycy, celebryci ubierają się w dopasowane, dobrze skrojone stroje z najlepszych materiałów, z których wręcz zwisają metki światowych marek, ale elegancji w nich za grosz.

Styl, klasa, wrażliwość, jak bukiet wina, przychodzi z wiekiem. A prawdziwie elegancka dusza nie ma lat…


Carmen Dell Orefice – modelka, 82 lata, do dziś dnia na wybiegu, pracuje tylko z najlepszymi…






(Cytaty za: http://thatsnotmyage.blogspot.com/2011/09/style-at-any-age.html)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.