Gdy ktoś przeżył 120 lat i 164 dni, i nie umarł w smutku, ma zapewne do powiedzenia coś, co warto zapamiętać.
Oto kilka złotych myśli Jeanne Louise Calmet:
Zawsze się uśmiechaj. Tylko tak tłumaczę moje długie życie.
Interesuję się wszystkim, ale pasjonuję niczym.
Nigdy nie używam tuszu; zbyt często śmieję się do łez.
Witaminy nie dają dziewczynom urody.
Jeśli wiele przytulasz, przytulasz źle!
Każde dziecko jest piękne.
Nieposiadanie dzieci to jedno zmartwienie mniej. Dzieci są zmartwieniem!
W życiu ludzie czasami robią kiepskie interesy.
Nie podobało mi się światowe życie.
Chciałbym polecieć na Księżyc.
Źle widzę, źle słyszę, źle się czuję, ale wszystko jest w porządku.
Każdy wiek ma swoje radości i kłopoty.
Mam nogi z żelaza, ale prawdę mówiąc, zaczynają trochę rdzewieć w stawach.
Wybaczcie, jeśli za bardzo przywiązałam się do życia, ale moi rodzice upletli mnie ze zbyt mocnej nici.
Teraz czekam już tylko na śmierć i dziennikarzy.
Śmierć mnie nie przeraża, ze spokojem mogę myśleć teraz o końcu mego długiego życia.
Myślę, że umrę ze śmiechu.
Niczego się nie boję.
Nasz dobry Pan chyba o mnie zapomniał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.