Dywagacje I ...
Starość jest kobietą.
Starzenie się dotyka kobiety bardziej i bardziej ją przeraża. Może dlatego, że kobiety żyją dłużej?
Atrakcyjność dla kobiety jest wartością. Dla mężczyzny również, ale mężczyznom łatwiej uwierzyć, że dojrzewają jak wino. I zyskują na wartości, jak antyki.
Starość jest tym atrybutem naszego wyglądu, którego wypatrujemy w lustrze z nadzieją, że go nie zobaczymy.
Czy dlatego, że w naszej społecznej podświadomości, starość to dziwaczność, pomarszczone ciało, kruchość... Jeśli nawet piękna, to jednak odmienność?
Patrząc na fotografie - z różnych stron świata, z różnych kultur - właśnie tę odmienność starości dostrzegamy na pierwszym planie.
Kobiety w chuście, pokornie dźwigające ciężar losu, zniszczone przez czas twarze, dziwne i niepokojące maski.
Jakbyśmy chcieli uwierzyć w słowa:
"Piękni, młodzi ludzie to dzieło natury, starość to dzieło sztuki..."
Czy starość jest tylko maską? Dramatyczną i odrobinę straszną?
Czy nie ma w niej nic naturalnego? Bez bólu, bez tęsknoty, bez pustki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.