niedziela, 17 stycznia 2016

Nie mów depresji, przyjacielu...

Mówi się, że:

„Przyjaciel, który zna i rozumie twoje łzy, jest bardziej wartościowy od przyjaciela, który docenia tylko twój śmiech."


Życie z depresją jest męczące, bo oznacza nieustającą walkę.
Walkę ze światem, ale przede wszystkim ze sobą. Ze swoim lękiem, poczuciem własnej wartości. Walkę o każdy ruch, gest, myśl, każdy dzień, o niemal każdą chwilę.
Większość ludzi, którzy depresji nie doświadczyli, myli ją z przygnębieniem i smutkiem. Sądzą, że to „dół”, z którego można, nawet należy wydobyć się siłą woli, magicznym zaklęciem, uśmiechem, pozytywnym nastawienie do życia i świata, nadzieją.
Ale depresja nie jest chorobą, która znika w magiczny sposób.
Co gorsze, nie ma jednej twarzy. Jednej postaci, nie przebiega w ustalony, jednolity, zawsze taki sam sposób.
Jest raczej cieniem. Potrafi zniknąć, a niekiedy urasta do niebotycznych rozmiarów.
Niektórzy nie dostrzegają go pośród mroku lub światła, ale cierpiący wie, że cień ów czai się w ciemności, za plecami, poza zasięgiem wzroku, w oddali. Wyczuwa go innymi zmysłami. Cień żyje głęboko w jego trzewiach.
Depresja jest jak linie papilarne – niby każdy ma takie same, a jednak to właśnie one nas od siebie odróżniają.
Depresja jest jak ściana, mur, którego końca nie widać. Wyrasta przed nami i „jest” zawsze przed nami, w którąkolwiek obrócimy się stronę.
Najbardziej dotkliwą wadą depresji jest bezradność. Niby wiemy, że mur można i trzeba rozbić, ale nie mamy pod ręką właściwych narzędzi, ani w sobie odpowiedniej energii.
No i lęk, że jeśli uderzymy, mur zwali się nam na głowę.
Stoimy zatem, jak sparaliżowani, przed murem i wpatrujemy się weń, mając nadzieję, że ktoś poda nam rękę i pomoże przejść przez ścianę.
Bo niekiedy ten mur jest jak szklana ściana, lub zasłona, przezroczysty, widzimy świat poza nim.

Niekiedy ludzie pytają: „Jak się czujesz? Czy wszystko porządku?”. Oczekując uspokajającej, nie angażującej ich za bardzo odpowiedzi.
Kiedy słyszą słowa, które ich nie zadowalają, udzielają rad lub mówią coś, dopytują, opowiadają o sobie lub innych, a wszystko sprawia, że każdy nerw u depresji napina się i drętwieje.
Cierpiący z jednej strony chciałby uciec, z drugiej tak bardzo potrzebuje pomocy, obecności innego człowieka, że…

W depresji „obecność” nabiera niezwykłego wprost znaczenia.
Pytania i komentarze mogą być niekiedy jak promienie słoneczne, rozpraszające mrok, odpędzające cień.
Ale mogą być jak igła wbita prosto w serce. Dobrze, jeśli irytują. Kiepsko, jeśli są pchnięciem w przepaść.
Intencje, dobre intencje nie mają tu znaczenia.

Shawn Binder ułożyła listę zdań, które mówione w jak najlepszych intencjach, wypowiadane do człowieka w depresji, mogą jedynie zadać ból.

  • Może spróbuj skorzystać z pomocy jakiegoś terapeuty.
  • Myśl pozytywnie. Wszystko się jakoś ułoży. Musisz tylko uwierzyć.
  • Po prostu zajmij się czymś. Oderwij się od złych myśli.
  • Wiesz, możesz być szczęśliwy, musisz się tylko uśmiechnąć. Trzeba nauczyć się być szczęśliwym.
  • Może powinieneś iść na urlop, oczyścić umysł, złapać oddech.
  • Czy jesteś pewien, że nie chcesz brać leków? Znam osoby, którym leki bardzo pomogły. No i dzisiaj mamy leki o wiele bardziej skuteczne.
  • Czy to jest naprawdę tak przygnębiające? Rozchmurz się choć na chwilę?
  • Wychodzisz czasami z domu? Nie siedź w czterech ścianach. Wyjdź, popatrz na ludzi, porozmawiaj z kimś…
  • Czy jesteś pewien, że to nie jest tylko zły tydzień? Może to tylko taki czas. Wystarczy trochę cierpliwości, wszystko przemija i to przeminie…
  • Przestań się użalać nad sobą! Innym jest dużo gorzej, na przykład….
  • Musisz czasami wyjść wieczorem i po prostu się bawić. Może gdzieś wyskoczymy razem?
  • Wyjdź gdzieś, zrób coś niemądrego! To cię rozweseli. Nie można tak kurczowo trzymać się swoich myśli. Nie można tyle rozmyślać.
  • Nie zamierzasz chyba popełnić samobójstwa, prawda? Chyba mi tego nie zrobisz?... Czy myślałeś, co stałoby się ze mną? Jak ja bym się z tym czuł/czuła?
  • Ale przecież ty zawsze byłeś (jesteś) taki szczęśliwy! Tyle osiągnąłeś. Jesteś taki mądry, a czasami mówisz takie głupstwa…
  • Żartujesz sobie ze mnie? Przecież ty ciągle się uśmiechasz, wszystkich pocieszasz… Nie widać po tobie smutku. Czym ty możesz się smucić?
  • Jak można się tak smucić, masz przecież tak wiele, tylu przyjaciół?
  • Daj już z tym spokój! To było tak dawno. To już się nie liczy. Zawsze trzeba mieć nadzieję. Patrz w przyszłość…
  • Jesteś egoistą. To, co mówisz jest takie egoistyczne. Za dużo myślisz o sobie. Pomyśl choć trochę o innych. Wiele osób myśli o tobie, martwi się o ciebie, dostrzeż to wreszcie.
  • Tęsknię za tą osobą, którą kiedyś byłeś.
  • Są ludzie, którzy mają się o wiele gorzej niż ty, pamiętaj o tym. Są ludzie, którzy sobie poradzili z gorszymi problemami, ty też możesz, wystarczy chcieć.
  • Musisz nauczyć się kochać siebie, dopiero wtedy ktoś inny może pokochać ciebie.
  • Walcz człowieku. Życie to walka. Trzeba walczyć, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Ty po prostu nie chcesz zwyciężyć.
  • Wiesz, czasami pomaga modlitwa. Jeśli uwierzysz, pomodlisz się z głębi serca, Bóg z pewnością ci pomoże.

Te słowa na ogół pokazują, jak bardzo nam na kimś zależy. Jak bardzo kogoś cenimy. Jak bardzo na niego liczymy. Jak ważna to osoba w naszym życiu.
Dla depresji to tylko namacalny dowód, że cierpiący nie spełnił oczekiwań, nie daje sobie rady, że jest bezwartościowy.
Dla depresji te słowa są przytłaczające.

Choć wydaje nam się, że jesteśmy indywidualistami, że powinniśmy mieć własne zdanie, własny cel, którego powinniśmy bronić, do którego powinniśmy dążyć, bez względu na krytykę, to bardzo potrzebujemy w życiu przyjaciela.
Przyjaciela, który zrozumie i uszanuje nasze łzy. Udźwignie nasz smutek. Otworzy ramiona i wysłucha, kiedy będziemy tego potrzebować. Bez oczekiwań czegoś w zamian, bo akurat w tej chwili nie mamy nic do ofiarowania.
Potrzebujemy go bardziej niż kogoś, kto lubi się wyłącznie z nami radować. Nie dlatego, że nie lubimy, albo nie chcemy się śmiać, bo jest inaczej. Po prostu, śmiech, nasz śmiech, w nas zamilkł. I to milczenie jest głuche, przerażające, bolesne. Samo myślenie, wspomnienie o nim jest przykre.

Dlatego, Przyjacielu, jeśli napotkasz kogoś w depresji, nie wypowiadaj do niego powyższych słów.

Czasami życzliwe milczenie i sama obecność są cenniejsze niż najbardziej serdeczne, ale banalne słowo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.