poniedziałek, 4 listopada 2013

Całkiem serio o uczeniu się na starość




Czas biegnie - wszystko wokół zmienia się coraz szybciej.
Nasza wiedza starzeje się szybciej niż kiedykolwiek. Są dziedziny, w których kończąc studia posiadamy już przestarzałą wiedzę.
Staramy się dogonić świat i wchłaniamy informacje, opanowujemy technologię. Ale najszybciej starzeje się nasza wiedza o życiu.

Kiedy jesteśmy dziećmi, naśladujemy dorosłych. Bawimy się w szkołę, sklep, wojsko. Opiekujemy się lalką lub pluszakiem. W szkole zakładamy gazetkę lub coś organizujemy. Włączamy się w jakiś ruch, podważamy utarte reguły lub prawdy, podejmujemy wyzwania lub przynajmniej dyskusję. Wszystko po to, by nauczyć się „dorosłego życia”.

A kiedy już jesteśmy dorośli, zajmujemy swoje pozycje i przestajemy się uczyć. Owszem, zdobywamy nowe informacje, czasami nowe umiejętności, ale żyjemy w przekonaniu, że osiągnęliśmy pełnię swoich kompetencji. Teraz walczymy o byt. Robimy, co musimy by przetrwać. Dzielimy się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Swoich rodziców lub dziadków wykorzystujemy, albo pozwalamy im odpocząć na marginesie życia. Tych, którzy walczą i nie dają się wypchnąć, wynosimy na piedestał. Zamykamy w ramy „autorytetu”. Ale nie uczymy się od nich. Nie ma czego, mamy przecież swoje zdanie.
Pewnego dnia, ktoś, kiedyś, nas spycha na margines. I nasza wiedza, nasze doświadczenie jest już tylko nasze. Okazuje się, że łatwo je podważyć, zlekceważyć. Że to, co mówimy jest słuszne, ale… przestarzałe.

Aby żyć dalej i czerpać z życia odrobinę satysfakcji, powinniśmy się uczyć, sięgnąć po nową wiedzę, nowe umiejętności, nowe kompetencje. Ale jak tu się uczyć, gdy nauczyciele są młodsi od nas? To my jesteśmy ci mądrzy. To my powinniśmy być autorytetami. Czego może nas ktoś, kto dopiero zaczyna żyć?
Świat, nasz świat do niedawna, teraz jest nam obcy. Lub my stajemy się obcy w świecie, który nas otacza. Dlaczego? Jak to się dzieje?

Obecnie szkoła nie uczy wiedzy, kształtuje umiejętności zdobywania wiedzy. W szkole mamy nabywać kompetencji. Ale czy, aby nasi nauczyciele są kompetentni? Ze szkoły wynosimy przede wszystkim umiejętność zdawania egzaminów, zaliczania testów, myślenie odkładamy na dorosłe życie. W dorosłym życiu uczymy się robić to, co należy, albo co trzeba. Uczymy się radzić sobie z zależnościami. Wartości odkładamy na starość.

Zatem starość to jedyny czas, kiedy możemy nauczyć się żyć naprawdę.
Niestety, w ciągu życia, często nie nauczyliśmy się starości.

Zacznijmy się zatem jej uczyć, lepiej późno niż wcale.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.