piątek, 10 października 2014

Starsza pani... umiera

Starsza pani niedomaga.
Coś ją dusi, kaszle, jest osłabiona.
Diagnozują gruźlicę. Odsyłają do szpitala.
Leczą.

Starsza pani slabnie. Słabnie jej serce. Migotają przedsionki.
Ale wraca do domu.
Jest szczęśliwa i pełna nadziei.
Jest zdecydowana się leczyć. Jest zdecydowana być zdrowa.
W niedzielne popołudnie, gdy siedzi przed telewizorem, w ramiona bierze ją udar.
Nadchodzi po cichu, bierze gwałtownie.
Połowiczy paraliż.
Lekarze się zmagają z szamocącym się sercem.
Przegrywają walkę, gdy postanawiają pacjentkę wyciszyć, uspokoić małą dawką leku.
Wyciszone serce przestaje się szarpać.
Starsza pani usypia.
I umiera.

Dziś w nocy, odeszła w wieku 78 lat, starsza pani - Regina M.







Osamotnione serce nie ma ochoty bić... Mam nadzieję, że jest Ci już lekko i dobrze, Mamo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.