piątek, 3 kwietnia 2015

Poczuj się szczęśliwym, na święta

Przed nami kolejne święta.

Kolejny raz wokół rozlega się prawdziwy hałas o tym, jak bardzo powinniśmy w czasie świąt być szczęśliwi.

I że to święta rodzinne, które należy spędzić z najbliższymi, z przyjaciółmi, radując się wiosną i życiem.

Nie zawsze, nie każdemu, wydaje się, że taka świąteczna radość jest w zasięgu ręki. Lub w ogóle możliwa.

Serwis boomerly.com zauważa, że szczęście i pozytywne nastawienie są niezbędne w każdym aspekcie naszego życia po 50-tce.
Kiedy czujemy się szczęśliwi, jesteśmy bardziej skłonni wyjść do świata i zaangażować się w to, co robimy - a im więcej możemy zrobić dla siebie i innych, tym bardziej czujemy się szczęśliwi.

Niestety, wiele z tych rzeczy, które mogą uczynić nas szczęśliwszymi, wymaga czasu i długoterminowego zaangażowania.
Zadbanie o sylwetkę i kondycję wymaga czasu, cierpliwości i konsekwencji.
Medytacja - niezwykle cenna nie tylko dla samopoczucia, ale dla zdrowia w ogóle - wymaga cierpliwości i samokontroli.
Dobre rady w stylu: „Myśl pozytywnie. Uśmiechnij się. Po prostu wyjdź z domu i znajdź przyjaciela!”,  są proste, ale tylko, gdy ich udzielamy. W rzeczywistości są niezwykle trudne do wykonania, gdy coś nas boli, czujemy się zagrożeni, albo odpychani.

Zatem, trudno jest wyjść na drogę ku szczęściu, kiedy czujemy, że nie korzystamy z całego potencjału swego szczęścia, a bardzo go potrzebujemy, bardzo chcielibyśmy być szczęśliwi, by realizować marzenia, a tu gnębi nas smutek, coś pobolewa, czujemy się odpychani przez świat i los.

Na szczęście – informuje boomerly.com - istnieje kilka prostych sposobów, by poczuć się szczęśliwszym i to w niecałą minutę.
Oczywiście, żadna z tych propozycji nie zmieni naszego życia. Ale ich połączenie może być dobrym startem i motywacją w dążeniu ku do szczęśliwości.

Co czyni nas szczęśliwymi?
  • światło słoneczne,
  • gorzka czekolada,
  • uśmiech,
  • uważne i świadome oddychanie,
  • wdzięczność,
  • radosny ruch,
  • hojność
  • i para nowych, dobrych butów.

Podnieś żaluzje, rozsuń zasłony
Wiele się dziś mówi o SAD (sezonowym zaburzeniu afektywnym).
Brak słońca może prowadzić nas do smutku, a nawet depresji.
Lecz nawet, jeśli nie cierpisz z powodu tej choroby, wpuszczenie choćby odrobiny słońca do swojego domu, może dać mózgowi impuls szczęścia.
Jeszcze lepiej jest pójść na spacer po ogrodzie lub lesie.
Słońce uruchamia dodatkowy przycisk w naszym ciele, który pobudza do serce.

Rozjaśnij twarz szczerym uśmiechem
To prawda, że uśmiech może dać impuls szczęścia, ale tylko wtedy, gdy nie płynie z przymusu.
Musi to być uśmiech szczery i prawdziwy.
Nasz mózg zna różnicę i choć sobie tego nie uświadamiamy, to rozpoznajemy sztuczny uśmiech u siebie samych i u innych.
Tak więc, zamiast zmuszać się do uśmiechu lub wesołości (bo optymizm jest dobry na wszystko, albo wypada się śmiać z dowcipu szefa), pomyśl o tym, co naprawdę czyni cię szczęśliwym.
Wyczaruj w wyobraźni swoją krainę szczęśliwości, przyjrzyj się szczegółom, naszkicuj ją w detalach – każdym zmysłem – zapamiętaj i zobaczysz, że twój uśmiech będzie coraz jaśniejszy.
Ważne jest, by pamiętać, że nieszczęście innych nie czyni nas szczęśliwymi. Nie warto zatem wyobrażać sobie, że ktoś, kogo nie lubimy, potknął się lub upadł. Owszem, może i uśmiech pojawi się na twarzy, ale mózg dostrzeże różnicę.

Zjedz kawałek gorzkiej czekolady
Czekolada to nie tylko grzeszna uczta – dzięki zawartym w niej polifenolom czyni nas szczęśliwymi.
Wystarczy upewnić się, że sięgamy po naprawdę gorzką czekoladę (co najmniej 70% kakao), aby pobudzić mózg do radości.
Można powiedzieć, że jest w tym ironia losu – tylko gorycz czyni nas szczęśliwymi. Wszystko, co słodkie, czyni szczęście ulotnym.

Oddychaj świadomie
Jednym z najbardziej skutecznych sposobów, aby zwiększyć swoje szczęście, a przy tym jednym z najprostszych, jest uważne i świadome oddychanie.
W świecie, w którym rytm życia dyktują telefony, krótkie wiadomości, migotanie ekranu telewizora lub komputera, czasami powinniśmy wrócić do podstaw.
Świadome oddychanie może obniżać ciśnienie krwi i wprowadza ciało i umysł w stan równowagi i relaksu.
Warto jednak pamiętać, że nie chodzi o kontrolowanie oddechu, sterowanie oddechem. To tylko zwiększa napięcie.
Chodzi o bierne przyglądanie się umysłem – w ciszy – temu, jak oddychamy.
Dzięki uważności oddech sam się wyrówna i pogłębi.
Jeśli nie możemy pójść do parku lub do lasu, warto usiąść w ciszy i skierować wzrok na zieloną roślinę w pokoju, i albo zamknąć oczy, by móc lepiej słyszeć i czuć własny oddech.

Praktykuj wdzięczność
Większości ludzi negatywne myślenie przychodzi naturalnie.
Myślenie pozytywne o świecie, innych ludziach, sobie samym, wymaga świadomego i niekiedy dużego wysiłku.
Jednym z najprostszych sposobów, by trenować swój umysł w skupianiu się na tym, co pozytywne, jest zapisać to, za co jesteś wdzięczny – sobie, innym, światu, losowi, życiu.
Poświęć teraz krótką chwilę i zapisz 3 rzeczy, które sprawiają, że czujesz się szczęśliwy.
Zapisz na karteczkach rzeczy, za które dziś jesteś komuś (sobie) wdzięczny. Wrzuć te karteczki do słoja, a słój postaw przy łóżku.
Rób to codziennie. Zobaczysz, jak szybko słój się zapełni.
Przed snem, jednym słowem, zanotuj każdą chwilę z minionego dnia, w której poczułeś się – choć odrobinę – szczęśliwy. Powód jest nieważny. Może być błahy.
Może szczęście nie trwało długo, może było to tylko mgnienie oka, tym bardziej warto je zapisać i zapamiętać.


Wstań i poruszaj się radośnie
James Levine uważa, że we współczesnym świecie „siedzenie jest nową formą palenia”.
Jest zwyczajnym nałogiem.
To przez ten siedzący styl życia obrastamy ciałem, popadamy w cukrzycę lub inne choroby.
Ideałem byłoby przynajmniej 5 razy w tygodniu odwiedzić siłownię lub basen, spożywać zbilansowane posiłki - tylko tyle kalorii, ile w ciągu dnia spalamy.
Ale w rzeczywistości wystarczy wstać co godzinę, przeciągnąć się jak kot, pokołysać radośnie, poruszać różnymi partiami ciała, zrobić spacer wokół domu.
Zamiast drogich obozów czy turnusów fitness, wystarczy trzy razy w tygodniu, przez pół godziny spacerować bez celu szybkim, zamaszystym krokiem, by nasz mózg nie kurczył się, ale stale rozwijał.
Słuchając muzyki – tańcz. Przynajmniej w myślach.
Spacerując – obserwuj swój oddech – i zmieniaj krok, dostosowując go do rytmu oddechu.
Idąc – idź całym swoim ciałem, a nie tylko poruszaj nogami.
Tu drobna uwaga – wyprawa po zakupy to nie spacer. Bieg w pośpiechu do pracy – to nie spacer.
Spacer z psem, aby samemu zapalić – to nie spacer.
Jeśli idziesz z psem – korzystaj ze spaceru tak, jak on. Ciesz się, baw się, rozglądaj się, ruszaj się…

Praktykuj hojność
Czynienie dobra innym ludziom czyni nas szczęśliwymi.
Wzmacnia i kształtuje w nas poczucie szczęście.
To nie chodzi o jałmużnę, przekazywanie pieniędzy na cele charytatywne, czy włączenie się do akcji, która dobrze wpłynie na twoją karierę.
Chodzi o hojność. Czynienie dobra komuś, kto nigdy nie będzie ci się mógł zrewanżować.
Czynienie dobra przez bardzo proste i bardzo błahe gesty.
Komplement powiedziany przypadkowo spotkanej osobie.
Pomoc starszej osobie z sąsiedztwa.
Wysłuchanie kogoś, kto jest samotny i ma problem, z którym sobie nie radzi.
Tak proste i nic niekosztujące nas gesty wzmacniają nasze pozytywne nastawienie do siebie i do innych.
Praktykowane codziennie sumują się, mnożą wykładniczo, wchodzą nam w krew.
Pewnego dnia możemy zauważyć, że wokół są być może ludzie z problemami, ale pozytywnie do nas nastawieni.

Tu drobna dygresja.
Pomagając komuś – szczególnie w smutku – należy pamiętać, że pomoc nie polega na podrzucaniu tej osobie rozwiązania problemu.
Tu nie chodzi ani o dawanie ryby, ani o wędkę.
Pomoc to wzmacnianie tej osoby w jej staraniach wyjścia z kryzysu.
To ona ma się czuć silna, a nie my usatysfakcjonowani.
Hojność nie prowadzi do samozadowolenia, ale do obserwacji zadowolenia i szczęścia na twarzy drugiego człowieka.
Hojność to dawanie swojego szczęścia bardziej go potrzebującym.

Radość z pary nowych butów rozumie ponoć tylko kobieta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.