wtorek, 29 września 2015

Czy można ćwiczyć mózg bez wysiłku?... - cz. III

Czy można ćwiczyć mózg bez wysiłku?

Można. I należy.

Ale czy jest jakiś szczególny powód, by to robić?

Tak. Tym powodem jest demencja i choroba Alzheimera.

Stymulacja mózgu jest najlepszą formą profilaktyki...


Kiedy mówimy o negatywnych zmianach w procesie starzenia się, albo o demencji, na ogół koncentrujemy się na pamięci, uczeniu się i rozwiązywaniu problemów.
Wyobrażamy sobie, że wszystkie te procesy i mechanizmy poznawcze „dzieją się” w mózgu i zależą li tylko od jego sprawności.
Myślimy o mózgu jak o jeszcze jednym mięśniu, który nieużywany wiotczeje.
Wydaje się nam, że aby podtrzymać jego sprawność, konieczny jest wysiłek, nieustanne ćwiczenie.
Zmuszanie mózgu - a dla jego dobra całego ciała - do pracy w pocie czoła.
Im większy wysiłek, tym lepsze efekty.
Tymczasem, demencja może nie być przyczyną, a skutkiem zaburzeń w funkcjonowaniu aparatu poznawczego.

Specjalizująca się w opiece nad seniorami, P. K. Beville z Second Wind Dreams, opracowała eksperymentalny trening, pozwalający opiekunom osób z demencją wejść w świat podopiecznego.
Trening wykorzystywany jest w ośrodku opieki Villa Ventura w Kansas City.
Eksperyment pokazuje, że chory odbiera bodźce zmysłowe jako jeden, wielki, irytujący szum.
Proste i krótkie ćwiczenie.
Do butów wkładamy przeszkadzajki, które uwierają w stopy i sprawiają, że poruszamy się jak osoba z demencją. W zasadzie symulują „igły”, „szpilki”, neuropatie, na które skarży się wiele osób starszych.
Na dłonie nakładamy rękawiczki, które blokują zmysł dotyku. Palce zostają sklejone, aby ograniczyć zdolność manipulowania przedmiotami, tak jak to czyni choroba. Te gumowe i szmaciane rękawiczki imitują równie powszechne pośród starszych zapalenie stawów.
Jeszcze gogle, które pozwolą zobaczyć świat oczami chorego. A właściwie świat „starego człowieka” – wszystko będzie miało żółty odcień, kropka w środku pola widzenia imituje zwyrodnienie plamki żółtej.
I słuchawki, aby słyszeć dźwięk towarzyszący choremu na co dzień. Szum, w którym żyjemy – zatrzaskiwane drzwi, klaksony, grające radio.
To tylko 8-12 minut.
Pięć prostych zadań. Nic wyszukanego. Codzienność.
Nakryć do stołu, albo posprzątać ze stołu i odnieść naczynia do kuchni.
Odnaleźć ulubiony –  biały, albo różowy - sweter i założyć go na siebie, rozpinając i zapinając guziki.
Dobrać skarpetki do pary, albo włożyć pasek w szlufki spodni, albo zawiązać krawat.
Lub poukładać ręczniki do szuflady.
Napisać notatkę dla bliskiej osoby i włożyć ją do koperty.
Wybrać pigułki, które zostały nam przepisane.
Lub nalać sobie pół szklanki wody i ją wypić.
Dziecko może miałoby problemy, ale zdrowy, dorosły, myślący człowiek….
Nie chory. Opiekun chorego, którego niezborność chorego codziennie doprawadza do granic, przynajmniej niezwykle stresuje...



To tylko krótki eksperyment.
Obraz, który postrzega uczestnik, jest szary, mglisty, ciemny, rozlany, rozczłonkowany. Nie sposób rozróżnić kolorów, a nawet rozmiarów.
Dźwięki wokół to tylko przerażający i denerwujący hałas. Przez co nie sposób usłyszeć, a nawet zrozumieć tego, co ktoś do nas mówi. Już po dwóch minutach łapiemy się na tym, że narasta w nas agresja i frustracja. Nie pamiętamy czynności (poleceń), które mamy wykonać. Nie wiemy, co chcemy zrobić. Jedyna myśl, to wyłączyć ten hałas.
W palcach nie ma czucia, trudno jest rozpoznać fakturę, a nawet cokolwiek pochwycić i utrzymać. Najprostsza, najbardziej banalna manipulacja wydaje się przekraczać nasze możliwości.
Bodźce nie tworzą spójnego obrazu otoczenia. Nasza świadomość podpowiada nam, że zadania, które nam postawiono są rutynowe, banalne, codzienne. Nie można mieć problemu z ich wykonaniem. Nie powinniśmy mieć problemów z ich wykonaniem.
Nie jesteśmy dziećmi.
Potrafimy to zrobić.
A jednak nam nie wychodzi.
Kiedy sprzątamy ze stołu, nie możemy odnaleźć kuchni. A kiedy wreszcie docieramy do celu, nie pamiętamy po co tu przyszliśmy.
Czujemy frustrację, irytację, lęk i przerażającą bezradność. Bo im bardziej się staramy, tym bardziej nam nie wychodzi.
Dla uczestników eksperymentu, najbardziej przykrym doświadczeniem była świadomość, że nie są w stanie zapamiętać tych pięciu, prostych instrukcji. Jakby to nie była codzienność…
Nie każdy z uczestników jest w stanie wytrzymać 8 minut.
Wielu rezygnuje po pierwszym zadaniu.
Jedna z uczestniczek szkolenia, w trakcie zdjęła - nie proszona o to - bluzkę, a następnie ją założyła. A potem znalazła dwa pluszowe misie, które zaniosła do kuchni i posadziła na krzesłach. Gdy po zakończeniu zapytano ją, dlaczego to zrobiła, odpowiedziała: "Nie mam bladego pojęcia. Po prostu nie wiedziałam, co robić...".
Każdy z uczestników odczuwa spięcie, frustrację, splątanie, ma trudności z poruszaniem się, odnalezieniem w przestrzeni, mówi do siebie...
Wystarczą dwie minuty, by zachowywać się dokładnie tak, jak zachowuje się chory.

Aby uciec od takich przykrych doświadczeń, mózg chorego wyłącza się. Zamyka się.
Chaos jest niezwykle bolesny.

Odpowiednia stymulacja sensoryczna może jednak uporządkować ten chaos.
Wystarczy odpowiednio ćwiczyć mózg. I to ćwiczyć bez prowokowania mózgu do nadmiernego wysiłku.

* * *
Suplement.

Wirtualna wycieczka w świat demencji...



,,. pewnej młodej, 24-letniej, w pełni zdrowej kobiety wyglądało tak:

"Moje przygoda z demencją trwała zaledwie osiem minut, a poczułam się tak, jak ktoś poddany długotrwałym torturom. Poczułam się nadzwyczaj niespokojna, odizolowana i wykończona.
Najpierw wyposażono mnie w sprzęt.
Rękawice blokujące dotyk. Do butów włożono szorstkie wkładki, aby kłuły mnie w stopy. Pomarańczowe, ciemne okulary, aby osłabić wzrok, i słuchawki.
Moje zmysły zostały zaatakowane, tak że nie słyszałam własnych myśli w tym hałasie, który brzmiał mi w uszach.
Najbardziej przeszkadzały mi odgłosy ruchu ulicznego, który mnie denerwował, i syreny, które mnie przerażały.
Słyszałam kapanie wody z kranu, kroki, i ciągłe zgrzytanie, przez co nie byłam w stanie na niczym się skupić.
Kiedy w końcu odnalazłam listę pięciu zadań - po wstępnej instrukcji, lista została dla mnie wyeksponowna – uświadomiłam sobie, że nie jestem w stanie jej odczytać.
Słowa były niewyraźne, litery tańczyły na stronie.
Chciałam tylko wiedzieć, co mam zrobić, a czułam się rozpaczliwie sfrustrowana.
Zwyczajne, codzienne czynności z jakiegoś powodu stały się po prostu nie do wykonania.
Mój zdrowy mózg nie mógł zmusić mojego ciała do wykonywania prostych i oczywistych zadań.
Jako dorosła, zdrowa, logicznie myśląca osoba, mogłabym zapalić światło w pokoju, aby ułatwić sobie zadanie, ale nawet nie przyszło mi to do głowy.
Kiedy dobierałam skarpetki do pary, usiadłam na podłodze pośród stosu ubrań, bo przez to igły w stopy nie mogłam myśleć i nic nie widziałam.
To nie do pojęcia, że mogło wydawać mi się sensowne, by wyrzucić wszystkie ubrania na podłogę, aby odnaleźć parę skarpetek.
Poproszona o sprzątnięcie ze stołu, po prostu zrzuciłam wszystko na podłogę, ponieważ wydawało się to logiczne.
Po wszystkim powiedziano mi, że zdrowe, dorosłe osoby nigdy nie rzucają ubrań na podłogę.
Każde polecenie sprawiało mi nieopisane trudności.
Czułam, jakbym wędrowała w ciemności, szukając rzeczy, na które patrzę, i szukając bezpiecznego miejsca, by usiąść.
I naprawdę czułam, jakby moja rzeczywistość i normalność całkowicie przepadły.
To, że mój mózg tak szybko się wyłączył, było nadzwyczaj denerwujące.
Wzięłam udział w tym ćwiczeniu, nie wiedząc nic na temat demencji, a teraz czuję, że nadano jej wygląd zabawy w chowanego, aby pomóc mi zrozumieć codzienne zmagania ludzi chorych.
W ciągu zaledwie kilku minut poczułam, jak ta choroba odbiera rozum, i - szczerze mówiąc - to przerażające."

Warto też rzucić okiem na ten krótki fragment reportażu, odpowiadającego na pytanie: Czy ćwiczenie mózgu może uchronić przed chorobą Alzheimera?
W ośrodku Alzheimer's Australia Vic, wykorzystując technologię gier video, opracowana specjalną metodę treningu dla opiekunów.
Ogromne okno do świata demencji. Można przez nie zajrzeć, poruszać się w nim, patrzeć na świat oczyma chorego.
To tylko mała próbka.
Ale pozwala się zorientować, dlaczego choremu trudno się poruszać.
Dlaczego tak trudno mu się odnaleźć w łazience....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.