wtorek, 29 września 2015

Czy można ćwiczyć mózg bez wysiłku?... - cz. IV

Chaos sensoryczny, z którym boryka się chory z demencją, jest niezwykle bolesny.

Nikogo nie powinno dziwić, że jego mózg zamyka się przed tym natłokiem niespójnych bodźców.

 Że gubiąc się w hałasie, pośród szumu, pośród gonitwy myśli, ucieka w bezruch.
Chory czuje się bezradny i sfrustrowany, stara się sobie poradzić. Jest w końcu dorosłym człowiekiem.
Im bardziej się stara, tym bardziej sobie nie radzi.
Frustracja narasta.
A otoczenie tylko wzmacnia ten stres.
Ciągłe pytanie: „Nie pamiętasz?”. „Dlaczego tego nie pamiętasz?” „Czy dla ciebie jestem nieważny?” – to pytanie, może nie wypowiedziane na głos, dostrzec można w spojrzeniu.
I jeszcze wyrzuty: „Dlaczego mi to robisz?”. „Ty sobie nie chcesz pomóc”….
To ciągłe zmuszanie do czynności, na które chory nie ma ochoty, albo których nie rozumie.
To ciągłe traktowanie jako osoby bezwolnej, bezmyślnej…
Chory może nie rozumieć słów, ale rozumie intencje.
Wie, że coś powinien, coś musi. Wie, że chciałby.
Tylko, jak cokolwiek zrobić, jeśli wokół panuje chaos?
I nie ma wolnej chwili, by pozbierać myśli.

Odpowiednia stymulacja sensoryczna może jednak uporządkować ten chaos.
Wystarczy odpowiednio ćwiczyć mózg.
I to ćwiczyć bez prowokowania mózgu do nadmiernego wysiłku.

Czy można ćwiczyć mózg bez wysiłku?
Oczywiście, że tak. Temu służy mindfulness, czyli uważność.
Medytacja, relaks, plastyczność mózgu, elastyczność uwagi.
Tylko kto spróbował wie, iż uważność nie przychodzi bez wysiłku.

Ale jest prostszy sposób. Zwany terapią, czy raczej stymulacją multisensoryczną, albo „snoezelen” (od holenderskich słów oznaczających drzemkę i chrapanie, kojarzących się z błogością i głębokim relaksem).

Stymulacja multisensoryczna to jednoczesne pobudzanie wszystkich zmysłów: wzroku, dotyku, smaku, zapachu, słuch i poczucia ruchu (propriocepcji - czucie głębokie– położenie organizmu w przestrzeni, oraz receptora przedsionkowego -  świadomości jak szybko się poruszamy i w jakim kierunku).
Stymulacja multisensoryczna nie oznacza przeciążania aparatu poznawczego.
Przeciwnie prowadzi do rozluźnienia i relaksu.
Mózg, choć stymulowany jest różnego rodzaju bodźcami, zachowuje się tak, jak wtedy, gdy leżymy w trawie, w słoneczny dzień i obserwujemy płynące po niebie obłoki.
Napięcie mięśniowe spada, stres rozpływa się, oddech pogłębia, tętno wyrównuje, a mózg zanurza w ożywczej kąpieli i oczyszcza ze zbędnych i szkodliwych informacji.
Po kilku sesjach mózg odnajduje drogę do świata zmysłowych doznań i od nowa podejmuje swoje obowiązki.

Stymulacja multisensoryczna najbardziej efektywna jest wtedy, gdy korzystamy ze specjalnie do tego celu przygotowanej przestrzeni. Pokoju urządzonego przytulnie i przyjaźnie, aby łatwo było się tu zrelaksować, a jednak tak, by zapewnić wszystkim zmysłom różnorodność i wielorakość bodźców.

Taką przestrzenią mogą być także domowe pielesze, wystarczy je odrobinę zmienić, przystosować.
A gdy nie ma takich możliwości, stymulujące mogą być drobne gadżety codziennego użytku, które pełnią rolę podobną do zabawek dla dziecka – dają ukojenie, rozrywkę, poczucie bezpieczeństwa, pozwalają mózgowi odnaleźć drogę pośród chaosu, albo po prostu go pobudzają.

Stymulacja multisensoryczna może być stosowana przez każdego.
Nawet osobę zdrową, która chce się tylko zrelaksować, a nie ma czasu na specjalną aktywność.
Może być profilaktyką dla demencji, ćwiczeniem dla mózgu bez pocenia się.
Wystarczy prosty gadżet – tak przydatny każdemu choremu z demencją – jakże użyteczny w czasie, gdy oddajemy się oglądaniu ulubionego serialu.
Multisensoryczny jasiek – można wykonać go własnoręcznie – dla siebie, lub dla podopiecznego.
Taki jasiek może być księgą wspomnień – tych aktualnych i tych dawnych.
Kiedy robimy go z myślą o sobie, możemy potraktować go jako szczególny rodzaj pamiętnika.
Mapę naszego umysłu lub naszej wyobraźni.
Można go wykonać z różnego rodzaju tkanin, które dają różne doznania zmysłowe.
Można sprawić, by przy dotyku, uwalniał różne przyjemne aromaty – owocowe, czy kwiatowe – odpowiednio go wypełniając.
Można sprawić, że będzie szeleścił, pobudzając zmysł słuchu.
Przyszyte do niego guziki, wstążeczki, suszone owoce, kwiaty.
Taki jasiek pełni funkcję gadżetu antystresowego. Z drugiej strony, dostarcza – mimochodem – pozytywnych bodźców, które pobudzają mózg i pozwalają mu na bardziej skuteczne działanie.
Wbrew pozorom, mózg nie lubi wysiłku. Nie znosi stresu. Nie najlepiej sobie radzi, gdy jest do czegokolwiek przymuszany.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.