środa, 30 września 2015

Stymulacja multisensoryczna... podpowiedź.



Czym jest stymulacja wielozmysłowa?


Stymulacja multisensoryczna to jednoczesne pobudzenie wszystkich zmysłów.

Poruszanie się w przestrzenie pełnej zmieniających się barw, zapachów, dźwięków, kształtów i form, które mają różną fakturę.

Wszystko musi być harmonijne, kojące, relaksujące.


Wzrok pobudzamy z pomocą światła, kolorów, różnych właściwości optycznych (np. materiały błyszczące, odbijające, przezroczyste), dużych fotografii, przedstawiających głębiny oceanu, las, rozległe łąki, otwartą przestrzeń, kwiaty.
Dotyk angażujemy z pomocą tkanin i przedmiotów różnych kształtów, form, powierzchni, tekstur, ale także o różnej temperaturze, przy pomocy wibracji.
Smak rozbudzamy przy pomocy gorących i zimnych napojów o silnym aromacie, drobnymi i kolorowymi przekąskami o różnej konsystencji (ziarno, orzechy, pestki, owoce, żelki, galaretki, sorbety), owocami świeżymi i suszonymi.
Węch uruchamiamy z pomocą aromatycznych olejków i kadzidełek, torebek i pojemników do rozpraszania zapachów, kwitnących roślin, toreb z lawendą, miętą, owocami, przedmiotami codziennego użytku z różnych materiałów: drewna, skóry, futra.
Słuch aktywizujemy harmonijną stonowaną muzyką o różnym natężeniu, dźwiękami natury odtwarzanymi z taśmy: śpiew ptaków, morskie fale, szum wiatru; z pomocą ludowych, prymitywnych instrumentów, a także przedmiotów codziennego użytku (sztućce, tkaniny, papier).
Zmysł ruch aktywizujemy poprzez zmienianie pozycji z siedzącej na leżącą, siedzenie w fotelu, na krześle, położenie się na worku fasoli, poduszkach z gorczycą, poruszanie głową, ramionami, stopami; poruszanie się w przestrzeni, taniec.

Tu dygresja:
W profesjonalnym gabinecie terapeutycznym, w idealnej przestrzeni, byłoby dobrze stworzyć strefę neutralną. „Białą”. Przestrzeń bezwonną, przestrzeń bezbarwną, przestrzeń ciszy, która byłaby jednocześnie barem tlenowym.

W przestrzeni multisensorycznej można sobie pozwolić na uruchomienie wyobraźni.
Albo pozwolić sobie na masaż. Poddać się masażowi, albo wykonać go na sobie z pomocą kolorowych piłeczek-jeżyków, albo leżąc na piłce lekarskiej lub dużej piłce plażowej.
Jeśli podłoga wyłożona jest dywanem o różnej fakturze, można się turlać.
Doskonałym ćwiczeniem jest brodzenie w basenie z kolorowymi piłeczkami, które znamy z kącików dla dzieci w galeriach handlowych.

Owszem, te zabawy i ćwiczenia mogą wydawać się nieodpowiednie dla dorosłych.
Dlatego ćwiczymy w dobranym towarzystwie, pozostawiając ocenę swojej dorosłości za drzwiami terapeutycznego gabinetu.

Przestrzeń multisensoryczna to dobre miejsce do ćwiczenia uważności.
Nie trzeba ani przyjmować specjalnej pozycji, ani wyginać nadmiernie swego ciała. Nie trzeba wysiłku.
Wystarczy wygodnie usiąść, albo się położyć, i bawić swoją uwagą.
Skupiać ją na pojedynczych zmysłach, a nawet pojedynczych doznaniach.
Możemy spróbować zobaczyć światło, wyodrębnić zapachy, smaki, albo doznania dotykowe.
Możemy zakładać przy tym różne rękawiczki – ze skóry, z wełny, z gumy, z papieru – i przez nie dotykać różnych przedmiotów, aby uświadomić sobie, jak różnie doświadczamy tego, co nas otacza.

Taka stymulująca sesja nie powinna trwać zbyt długo.
Maksymalnie 30 minut.

Na ogół stymulację multisensoryczną wykorzystuje się w terapii dzieci z upośledzeniem.
Ale w opinii wielu specjalistów sprawdza się w terapii demencji i depresji.
Jest doskonała dla rozwijania możliwości osób zdrowych. Wzmacniania lub rozwijania plastyczności i elastyczności poznawczej osób dorosłych.
Zatem to doskonałe ćwiczenie mózgu – bez wysiłki – w stanie relaksu – które usprawnia, pobudza mózg. I wydłuża jego żywotność.

* * *

A teraz podpowiedź dla grup towarzyskich, klubów, czy stowarzyszeń seniorów.
Sesja multisensoryczna: „Kolorowa kąpiel”.
To może być ciekawe doświadczenie, naukowy eksperyment, lub miłe towarzyskie spotkanie.
Już same przygotowania sprawią przyjemność.
Po pierwsze należy - z odpadów lub skrawków materiałów – uszyć możliwie duże (szerokie) kolorowe szale. Ważne, by były to szale jednolite w barwie – zielone, niebieskie, czerwone, żółte.
Szale muszą być z różnych tkanin – kaszmiru, wełny, płótna, jedwabiu, polaru.
Potrzebne też będą kolorowe żarówki – zielone, niebieskie, czerwone, żółte – aby uzyskać kolorowe światło.
Do kolorów należy dobrać olejki zapachowe – na przykład sosnowy, świerkowy, miętowy to zielony; pomarańczowy, cytrynowy to żółty… I tak dalej, skojarzenia i inwencja mogą otworzyć nam barwny świat zapachów. Z jakim kolorem kojarzy się zapach goździków? Cynamonu? Kawy?...
No i koniecznie stymulująca muzyka - relaksacyjna oraz lekko pobudzająca – i odgłosy natury.
Oczywiście dźwiękom również nadajemy barwę.
Szum fal, lub odgłos morskich głębin to niebieski. Śpiew ptaków to zieleń. Latynoskie rytmy to gorące lato, czyli kolor żółty.
Do tego wszystkiego na stole ustawiamy kolorowe galaretki z odpowiednimi owocami.

W pełnej wersji, ćwiczenie polegałoby na tasowaniu kolorów. Przechodzeniu od jednego do drugiego.
Ale w wersji towarzyskiej wystarczy jak wybierzemy na czas spotkania jeden kolor.
I tak na przykład, w różnych miejscach pokoju, włączamy zielone światło.
Włączamy nagranie ze śpiewem ptaków. Przestrzeń wypełniamy zapachem świerku, sosny, mięty.
Okryci zielonymi szalami, poruszamy się wokół stołu z zielonymi galaretkami z kiwi, zielonych jabłek, zielonej papryki, itp. – oczywiście próbując ich.
Przy okazji, dobrze jest wymieniać się szalami, aby w czasie spotkania każdy z uczestników poczuł fakturę każdej tkaniny.
Można też tylko posiedzieć.
Zamknąć oczy i poszukać w pamięci, ale przede wszystkim w wyobraźni, wszystkich skojarzeń z „kolorem dnia”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.