środa, 16 lipca 2014

Niedosłuch

Nadchodzi taki moment, gdy uświadamiasz sobie: "Słyszę całkiem dobrze, ale czasami nie mogę zrozumieć, gdy ktoś mówi cicho lub nie jest zwrócony do mnie".

Albo: "Coraz cichsze i mnie wyraźne są te zapowiedzi na lotnisku, czy dworcu. Czy to przez głośniki?" 

Albo: "W stołówce wolę jeść samotnie , bo nie mogę zrozumieć, co mówią do mnie współpracownicy, wokół panuje taki hałas i rozmowa wymaga ode mnie zbyt wielkiego wysiłku. Męczę się bardziej niż w pracy."

"Słyszę wszystko, tylko po prostu nie mogę zrozumieć, co do mnie mówią... Ludzie za cicho i niewyraźnie mówią."


Kiedy pojawiają się pierwsze oznaki niedosłuchu, szczególnie w hałaśliwym otoczeniu, trudniej nam zrozumieć dźwięki o wyższej częstotliwości.
Na przykład głosy kobiet i dzieci. Kłopot sprawiają spółgłoski  bezdźwięczne, takie jak s, f, t, p. Wydają się cichsze i miękkie. W zasłyszanych słowach powstają luki i nie można zrozumieć zdania, albo uchwycić sensu w tym, co ludzie mówią co mówią.
A to prowadzi do nieporozumień i niekiedy zakłopotania. Szczególnie, gdy rozmówca traktuje nieporozumienie jako wyraz twojej złej woli.

Kiedy pojawiają się pierwsze trudności w rozumieniu ze słuchu, podświadomie staramy się zrekompensować ubytki przez podejmowania większego wysiłku, bardziej uważne słuchanie.

Zaczynamy zwracać większą uwagę na ruchy warg ludzi i mimikę, aby odczytać to, czego nie sposób usłyszeć.
Staramy się wypełnić luki w tym, co słyszymy poprzez domyślanie się tego, co druga osoba może chcieć powiedzieć, opierając się na dedukcji, intuicji, kontekście i znajomości rozmówcy.
Zwracamy szczególną uwagę na kontekst sytuacyjny rozmowy, lub wcześniejsze doświadczenie.
Bez przerwy przeglądamy swoje wspomnienia, szukając pomocnych wskazówek:  "O czym on najczęściej mówi? Co powiedział ostatnim razem?"
To duży wysiłek i rozmowa z pewnością nie sprawia już przyjemności, ani tobie, anie rozmówcy.
Bo napięcie często się udziela.

Wszystkie te działania kompensujące wymagają ciągłej koncentracji uwagi. Początkowo łatwo ukryć niedosłuch, bo proces kompensacji przebiega sprawnie. Jednak z czasem, gdy niedosłuch się nasila, wysiłek jest coraz większy i coraz bardziej męczący.

Dodatkowym i szczególnym problemem jest hałas w tle. W miejscach, gdzie jest on duży (ulica, restauracje, dworce, lotniska, spotkania towarzyskie), zwykła koncentracja uwagi nie pomaga. Filtrowanie mowy z ogólnego szumu staje się niemożliwe i wręcz bolesne.
Dźwięk tworzy jednolitę kurtynę, mgłę, w której jesteśmy zanurzeni.
Jeśli rozmówca na nas nie patrzy, albo poruszamy się, rozmowa jest niemożliwa.

Wtedy prościej jest poprosić rozmówcę o pomoc.
Pomoc wymaga akceptacji niedosłuchu z obu stron.
I wyobraźni ze strony rozmówcy, który słyszy bardzo dobrze.



Jeśli macie w swoim najbliższym otoczeniu osobę z niedosłuchem i zdaża się wam narzekać na trudności w porozumiewaniu z nią, posłuchajcie tego filmu, który znalazłem w sieci.
Osobie z dobrym słuchem pozwala on zrozumieć, co słyszy, jak słyszy osoba z niedosłuchem.
Może łatwiej będzie nam się porozumieć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.