wtorek, 29 marca 2016

Błędy popełniane po 50-tce, które nie pozwalają być szczęśliwym na emeryturze…

Margaret Manning – założycielka serwisu „60-tka i ja” - napisała, że jeśli jej sześćdziesiąt lat czegoś ją nauczyło to tego, że po 50-tce szczęście jest wyborem i decyzją, a nie darem od losu.

Uważa ona, że można – a nawet należy - inwestować energię i środki w zdrowie, w komfort życia, i w szczęście, zamiast pozwalać, by życie toczyło się swobodnie, i godzić się na to, co życie nam przynosi.

Można budować solidne podstawy swojej przyszłości, zamiast zakładać, że problemy związane z wiekiem są nieuniknione i że możemy je jedynie z pogodą ducha akceptować.

I że w tym kontekście kluczową jest szósta dekada życia.

Jeśli po 50-tce unikniemy kilku zaledwie błędów, szczęście późnego wieku jest gwarantowana.


Bardzo łatwo jest przegapić destrukcyjny wpływ naszego sposobu myślenia i stylu życia, oraz to, że nasze porażki są skutkiem podejmowanych decyzji, a nie czymś, co się przytrafia. Bywa jednak, że kiedy uświadamiamy sobie popełniony błąd i to, że mogliśmy go uniknąć, jest już za późno na korektę. Mleko się rozlało.

A oto błędy, których zdaniem Margaret Manning należy unikać po 50-tce.

„Chcę wyglądać młodziej”
Wiele osób, które ukończyły 50 lat, odczuwa presję otoczenia (społeczną, bliskich), by wyglądać młodziej.
Niestety, różnorakie metody „anti-aging” po prostu są nieskuteczne.
Ponadto, wydawanie setek złotych miesięcznie na rozmaite pigułki, mikstury, zabiegi, szkodzi bardzo naszym portfelom i kieszeniom, osłabia przyszłość finansową. Jednocześnie prowadzi do obniżenia samooceny. Zaburza uwagę, bo zamiast cieszyć się życiem, wpatrujemy się w lustro w poszukiwaniu efektów zabiegów, albo z niepokojem wypatrując niechcianych oznak starości.
Czy należy zrezygnować ze starań, by wyglądać jak najlepiej? By jak najlepiej się czuć?
Absolutnie nie!
Oznacza to tylko, że znalezienie szczęścia po 50 wymaga od nas akceptacji procesu starzenia się, jako naturalnego i pozytywnego etapu życia.
Kiedy zatem chcesz dobrze wyglądać i czuć się dobrze po 50-tce, przestań kupować kremy przeciwzmarszczkowe, a zacznij inwestować w swój organizm. Bierz życie w jego najlepszej wersji. Wyeliminuj autodestrukcyjne nawyki, które prowadzą do przedwczesnego starzenia się skóry. Poszukaj i oddaj się pasji, naucz się uśmiechać i śmiać się. Naucz się widzieć to, co radosne, cieszyć tym. To jedyne anty-aging terapie, których kiedykolwiek potrzebujemy. Co istotne, w zasadzie bezpłatne i w pełni zależne od nas.

„Kupię sobie szczęście”
Specjaliści od marketingu światowych korporacji używają wielu sztuczek, aby konsumentom zabrać jak najwięcej pieniędzy. Media wspierają i promują obsesję „posiadania”. Nietrudno uwierzyć, że kupując nowy samochód, telewizor, czy telefon komórkowy, jako promocyjny gratis, w prezencie, otrzymujemy prestiż i szczęście.
Niestety, badania naukowe pokazują, że zakupy nie uszczęśliwiają nas na dłuższą metę. Działają przez chwilę – jak narkotyk – i uzależniają. Kiedy w nich zasmakujesz, nie stajesz się koneserem, ale potrzebujesz ich więcej i więcej, a poczucie „nieszczęśliwości” się pogłębia.
Nowo kupiony samochód cieszy przez kilka tygodni, może nawet kilka miesięcy. Prowadzisz go prawdopodobnie z dumą. Cieszy cię podziw i zazdrość znajomych. Za każdym razem, kiedy otwierasz drzwi „nowego samochodu”, jego zapach przypomina ci, jaki inteligentny i szczęśliwy jesteś. Ale po kilku miesiącach, przestajesz myśleć o korzyściach płynących z zakupu (to naturalne i nieuniknione, tak funkcjonuje nasz mózg, następuje habituacja). Zaczynają cię martwić przeglądy techniczne, ubezpieczenia, płatności rat, ryzyko straty…
Ten schemat powtarza się przy zakupie większości produktów konsumpcyjnych.
To nie znaczy, że nie ma związku między pieniędzmi a szczęściem.
Być może po prostu być robimy zakupy w niewłaściwych miejscach.
Na przykład, udowodniono, że inwestując w doświadczenia życiowe, we własny potencjał duchowy i intelektualny, zamiast kupowania rzeczy, zyskujemy znacznie większy wpływa na swoją szczęśliwość.
Inwestycje w zdrowie, umiejętności i pasje, w przyjaźń, zawsze się opłacają, a stopa zwrotu z tych inwestycji jest niebywale wysoka.

„Utraty zdrowia nie da się uniknąć”
Gdy mówimy o oszczędzaniu na emeryturę, myślimy zbyt wąsko, a dla emerytury nasza pięćdziesiątka to punkt krytyczny.
Przyzwyczailiśmy się myśleć, że wszystko, o co musimy zadbać, by mieć szczęśliwą emeryturę, to odłożyć wystarczająco dużo pieniędzy w banku, by zaspokoić nasze comiesięczne potrzeby.
Wielu jednak przekonuje się na własnej skórze, że oszczędności nie chronią przed chorobą, bądź niepełnosprawnością, a często i tak nie wystarczają na pokrycie kosztów leczenia
Dlatego szczęśliwa emerytura to nade wszystko emerytura zdrowa.
To jeszcze jeden powód, by po 50-tce zainwestować w zdrowie. Dzięki temu, po 60-tce zyskasz energię i witalność, które będą potrzebne jeszcze długo, a o które będzie coraz trudniej.
Liczą się zatem oszczędności odłożone w naszym organizmie.
Ponadto, może i wydasz teraz, ale o wiele więcej zaoszczędzisz na tym, że w późniejszym życiu unikniesz kosztów opieki zdrowotnej. To właśnie te koszty są najczęstszą przyczyną kryzysów finansowych emerytów.

„O przyjaciół i znajomych nigdy nie jest trudno”
Przez większą część naszego życia otaczają nas inni ludzie.
Od najmłodszych lat płyniemy pośród nieprzerwanego strumienia nowych twarzy.
Zawieramy nowe znajomości, wystarczy na chwilę przystanąć i porozmawiać, albo podejść do kogoś i być obok.
W pracy, w rodzinie, w społeczeństwie, żyjemy z mniej lub bardziej znajomymi ludźmi, kolegami, bliskimi, codziennie, czy tego chcemy, czy nie.
Ponieważ jesteśmy rodzicami, nasze życie wypełniają spotkania szkolne i rozmowy z innymi rodzicami.
Ale gdy jesteśmy bardziej niż dorośli, zaprzyjaźnianie się to spory wysiłek.
Czasami może się okazać, że jedyną okazją do nawiązania rozmowy jest kolejka w sklepie, w aptece, czy do lekarza.
Nasze życie upływa przed telewizorem, albo przed komputerem. Ludzie wydają się być dostępni 24 godziny na dobę, bez względu na odległość, ale gdy potrzebujemy człowieka obok, otacza nas jedynie pustka.
Powinniśmy przejąć kontrolę.
Najlepszym sposobem na przyjaźń w wieku dojrzałym jest pasja. łatwiej rozmawiać z kimś, kto interesuje się tym samym, podziela nasze wartości, lub ma podobne marzenia. Nawet, jeśli nie mamy ochoty rozmawiać, łatwiej być obok siebie.
Zatem, po 50-tce trzeba zrobić osobisty remanent. Spisać to, co się porzuciło, o czym się zapomniało, dla dobra najbliższych, z poczucia obowiązku, lub dlatego, że rodzice w ciebie nie wierzyli. Spisać to, co zawsze nas fascynowało.
I skupić się na tym, co jest najjaśniejsze i najbardziej przyciąga. Uwierzyć, że teraz przed nami długie lata na uprawianie swojej pasji.

„Emerytura to meta tego wyścigu”
Pojęcie „wiek emerytalny” na trwałe zostało wpisane w prawie każdy aspekt naszej kultury.
Uczy się nas, że od najmłodszych lat powinniśmy ciężko pracować na przyszłą emeryturę. Emerytura staje się obietnicą raju, mitycznym garnkiem złota na końcu tęczy. Jest nagrodą za dziesięciolecia trudów i wyrzeczeń.
Na emeryturze wreszcie możemy być sobą i wreszcie będziemy odcinać kupony, wreszcie poznamy smak życia.
My temu ulegamy i w imię długiego życia na szczęśliwej emeryturze odmawiamy sobie przyjemności.
Niestety, gdy osiągamy „wiek emerytalny” okazuje się, że okres burz i naporów nie minął. Przeciwnie, dopiero nas czeka.
Wszyscy powtarzają, że powinniśmy dopiero teraz uczyć się rezygnować, wyrzekać, nie oczekiwać… Bo emerytura jest formą pomocy dla nas, osób nieproduktywnych.
Jednak, ograniczając swoje wymagania, powinniśmy być wciąż aktywni, żywotni, radośni i zdrowi, aby społeczeństwo nie ponosiło zbyt wysokich kosztów opieki nad seniorami.
Tym samym, koncepcja „szczęśliwego wieku emerytalnego” jest koncepcją nieco przestarzałą, może nie do końca przemyślaną. Emerytura to niekoniecznie okres szczęśliwości, w najlepszym razie to może nie będzie najgorszy okres naszego życia
ludzie żyją dłużej niż kiedykolwiek wcześniej. Kobieta, która właśnie osiągnęła wiek emerytalny, ma 54% szans na osiągnięcie wieku 85 lat.
Nasze dochody, nasze oszczędności nie są wystarczające, ani nie są wystarczająco stabilne, by przeżyć na emeryturze więcej niż 20 lat.
Starzenie się jest procesem naturalnym i zmierza tylko w jednym kierunku. Cokolwiek by nie mówić, zawsze oznacza osłabienie i zmniejszenie potencjału.
Możemy starzeć się z wdziękiem, możemy starzeć się pogodnie, ale to wymaga zasobów, środków, narzędzi, mocy, której otoczenie, społeczeństwo nam nie zapewni.
Ono da nam szansę i najczęściej na nas zarobi.
Po pięćdziesiątce musimy skumulować nasze zasoby i efektywnie je rozlokować.
Wymagać, by tym, co mogą i chcą, pozwolono pracować jak najdłużej.
A tym, którzy sobie nie radzą, pomagać.
Najlepiej, by pomaganie nie było sposobem zarobkowania młodych, ale dochodem starszych.
Nade wszystko musimy zmienić swoje nastawienie do sukcesu i porażki.
Nie jest sukcesem praca przez całe życie w jednej branży.
Nie zawsze sukcesem jest osiągnięcie najwyższego szczebla na drabinie, jeśli nie towarzyszy temu szczęście i nie ma się z kim podzielić radością.
Miarą efektywności człowieka nie jest to, że pracuje bez przerwy, bez wytchnienia, bez satysfakcji, za to w pocie czoła…
Musimy zapomnieć o teorii, że człowiek uczy się i rozwija, jest coś wart do 25 roku życia, albo gdy wychowuje dzieci. Człowiek może się uczyć całe życie, a jego wartością jest zdolność przystosowania się, a nie niszczenia środowiska, w którym żyje.

Reasumując, kiedy przekroczymy magiczny próg 50-ciu lat, powinniśmy skumulować nasze zasoby i inwestować je niekoniecznie w banku, ale przede wszystkim w zdrowie – co zapewni nam możność cieszenia się życiem przez długie lata; w pasję – co pozwoli nam cieszyć się relacjami z ludźmi, ale też wypełni naszą codzienność, sprawi, że będzie nam się chciało wstać z łóżka o poranku, że będziemy zasypiać z satysfakcją; w przyjaźń i bliskość – co nada naszemu życiu głębszy sens i umożliwi dzielenie się naszym doświadczeniem.

Oczywiście, o pieniądzach nie można zapominać, ale są one w równej mierze źródłem szczęścia, jak nieszczęścia…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.