sobota, 18 lipca 2015

Dozwolone od 50 lat?

Portal Senior Planet opublikował ciekawy artykuł na jakże aktualny – także u nas – temat legalizacji marihuany.

Okazuje się, że większość Amerykanów opowiada się za legalizacją upraw i obrotu marihuaną, przynajmniej do celów medycznych.

Ameryka przeszła długą drogę i chyba otwiera swoje podwoje magicznemu ziołu.


W 1969 r. Instytut Gallupa przeprowadził ankietę i tylko 12% respondentów powiedziało „tak” legalizacji marihuany.
W tym roku, w sondażu Pew Research Center „tak” mówi aż 53% Amerykanów.
Tradycyjnie, zdecydowanie „za” są ludzie młodzi. Ale dołączyli do nich przedstawiciele pokolenia wyżu demograficznego, dziś przekraczający 60-tkę, ale dorastający i dojrzewający w latach 60-tych ubiegłego wieku.
Aż 50% seniorów jest za dopuszczeniem marihuany do obrotu. W tym 29% osób pomiędzy 70 a 87 rokiem życia.
Takie nastawienie amerykańskiego społeczeństwa przyczyniło się do tego, że uprawa marihuany jest legalna w 3 stanach. W 23, a także w Dystrykcie Columbia, dopuszczona jest jej sprzedaż. W kolejnych 15 sprzedaż jest legalna, ale kontrolowana.
W dwóch stanach trwają prace legalizacyjne.
Tym samym aż 43 stany uznaje marihuanę za zioło lecznicze.

Czy marihuana rzeczywiście pomaga?
Nie ma pewności. Publikowane wyniki badań mają różną jakość.
Same badania niekiedy są metodologicznie wątpliwe.
Journal of American Medical Association (AMA nie wspiera legalizacji marihuany, ale wspiera badania nad marihuaną) skompletował i opublikował wyniki 79 badań z udziałem 6.500 osób.
Naukowcy podzielili wyniki na „umiarkowanie” potwierdzające przydatność leczniczą marihuany i na wyniki „słabe”. Przy czym oceniają, że „słabe” wyniki mogłyby być lepsze, gdyby w badaniach zastosowano lepszą metodologię.
Mamy zatem umiarkowanie dobre dowody na korzystne efekty stosowania marihuany w przypadkach:
przewlekłego bólu
spastyczności z powodu stwardnienia rozsianego lub paraplegii
Słabe dowody na poparcie jej przydatności w przypadkach:
nudności i wymiotów po chemioterapii,
zaburzeń snu,
utraty masy ciała u pacjentów z HIV,
oraz w zespole Tourette'a (zaburzenie neurologiczne wywołujące tiki i wybuchy wokalne).

Na jakość badań wpływa z pewnością fakt, że uprawa marihuany do badań wymaga zezwoleń i podlega wielu restrykcjom.
W Kanadzie, gdzie marihuana jest legalna, a Arthritis Society oficjalnie finansuje badania naukowe nad skutecznością marihuany, wyniki są znacznie bardziej wyraziste.
Ustalono, że „zioło” łagodzi bóle stawów, także w chorobie zwyrodnieniowej.

Pacjenci doktora Franka Lucido – cytowanego przez Senior Planet  lekarza z 35-letnią praktyką w zakresie medycyny rodzinnej - twierdzą, że marihuana pomaga im w wielu przypadłościach:
bólach głowy
zaburzeniach przewodu pokarmowego, w tym: bólach brzucha i nudnościach
depresji
Marihuana łagodzi niepokój i lęk, a także uwalnia od bezsenności, ułatwiając zasypianie.
A nawet zapobiega utracie apetytu z powodu AIDS, leczenia nowotworów, czy innych zaburzeń odżywiania.
Dr Lucido sam dostrzega, że w przypadku migreny, marihuana łagodzi ból w sposób spektakularny.
Ból ustępuje w ciągu pięciu minut.

Czy marihuana ułatwia zasypianie zdania są podzielone.
Pacjenci sugerują, że zależy to od odmiany, szczepu zioła.
Na rynku dostępne są odmiany „czyste” i hybrydowe.
Izraelscy naukowcy opracowali nawet specjalny szczep do użytku medycznego – o właściwościach przeciwzapalnych.

Skuteczność marihuany może zależeć także od sposobu „spożycia”.
Palenie, gotowanie, zaparzanie – wciąż nie wiadomo, co lepsze.
W przeglądzie JAMA, naukowcy dowodzą na przykład, że w leczeniu bólu lepsze efekty daje palenie niż inhalacja.

Oczywiście nieustannie omawiane są skutki negatywne.
Bo przecież wiadomo, każdy lek ma swoje skutki uboczne.
Raport JAMA wśród skutków ubocznych marihuany leczniczej wymienia: zawroty głowy, suchość w ustach, nudności, zmęczenie, wymioty, splątanie i halucynacji.
Jak to się ma do skutków ubocznych powszechnie nadużywanych leków przeciwbólowych?
Ibuprofen może wywołać niewydolność nerek lub nawet zawał serca, a paracetamol uszkadza wątrobę.

Przeciwnicy marihuany koncentrują uwagę na jednym skutku ubocznym - euforii.
Jednak, zapewne większość z nas, nie uznałaby tego stanu za niezdrowy i niepożądany.
Szczególnie w mocno dojrzałym wieku, kiedy to o smutki znacznie łatwiej niż o radości.
Kiedy nawiązanie relacji z drugą osobą rodzi większy stres niż w młodości.

Jak sądzę, używanie marihuany – nawet do celów leczniczych - przez nastolatka jest kwestią dyskusyjną.
Ale czy w wieku senioralnym powinny obowiązywać takie same ograniczenia?
Czy seniorom należy także odmawiać rozsądku i odpowiedzialności?
Bóle stawów, sztywnienie mięśni, niestrawność, bezsenność są codziennością wieku podeszłego.
Dlaczego pośród rozlicznych ziół zakazywać tego, które może rozluźnić i rozbudzić nas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.