niedziela, 21 września 2014

Starsi ludzie są szczęśliwsi... mówi dr Laura Carstensen

Żyjemy coraz dłużej, pomimo tego, że nie przewyższamy odpornością naszych przodków sprzed 10.000 lat.

W XX wieku średnia długość ludzkiego życia wzrosła o więcej lat niż we wszystkich poprzednich tysiącleciach.

Dzięki stałemu postępowi w sferze technologii medycznej rodzi się coraz więcej dzieci, a śmiertelność pośród noworodków spada. Niestety, w tym samym czasie spadła również płodność, przez co zmieniła się struktura społeczna. Zamiast trójkąta, obecnie bardziej przypomina prostokąt. W krajach Zachodu – już w roku 2015 - liczba osób powyżej 60 roku życia przewyższy liczbę dzieci poniżej 15 roku życia.

Tę sytuację zawdzięczamy kulturze, nauce i technice. Lata pokoju i bezprecedensowego skoku technologicznego, wyeliminowały ze społecznego życia wczesną śmierć. Zatem żyjemy dłużej i w naturalny sposób starzejemy się jako społeczeństwo. Jakość społecznego życia, to jakość życia osób starszych. To jakość starości obrazuje, czy społeczeństwo odnosi sukcesy.


Starzenie się nadal wiąże się z problemami: utratą kondycji fizycznej i psychicznej, choroba, biedą, utratą statusu społecznego, niekiedy utratą godności, zależnością od innych. Rozwiązanie tych problemów wymaga czasu i jest jeszcze przed nami. Dlatego potrzebne są badania tego okresu życia, badania interdyscyplinarne i dogłębne zarazem. Bo jeśli nie zmieni się sytuacja polityczna, większość z nas ma szansę na starość, a każdy chciałby, by jego starość była pogodna i pomyślna.
Im więcej wiemy o procesie starzenia się, tym bardziej jesteśmy przekonani, że to nie jest, a z pewnością nie musi być, równia pochyła. Starzenie się oznacza także korzyści. To wiedza płynąca z doświadczenia. To także rozwój sfery uczuciowej.
Starsi ludzie są szczęśliwsi, jakkolwiek nie brzmiałoby to paradoksalnie w odniesieniu do samopoczucia jednostek, ich stanu zdrowia, czy finansów.
Wszystkie badania, w różnych krajach, wskazują, że starsi ludzie deklarują wyższe poczucie szczęścia niż osoby w średnim wieku, a także ludzie młodzi.
Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób spytało swoich respondentów, czy doświadczyli większych zmartwień w ciągu poprzedniego tygodnia. Pośród osób starszych twierdzących odpowiedzi było mniej niż pośród osób w średnim wieku i młodych.
Gallup przeprowadził ankietę na temat stresu, zmartwień i gniewu, jakich doświadczyli badani poprzedniego dnia. Okazało się, że wraz z wiekiem spada poziom stresu, zmartwień i gniewu.
To paradoks starzenia się.
Oczywiście, starzenie się to nie bułka z masłem, to nie jest sprawa dla słabeuszy.
Że człowiek starszy czuje się szczęśliwszy pomimo swojej słabości, trudności jakie napotyka w życiu, wbrew pogarszającemu się zdrowiu – wydaje się nieporozumieniem.
Dlatego dr Laura Carstensen (wraz z zespołem) przez 10 lat obserwowała ludzi od 18 do 94 roku życia, poszukując dowodów na zaprzeczenie tezy o poprawianiu się samopoczucia osób starszych. Badacze sądzili, że w wyżej wspomnianych badaniach starsze osoby koloryzowały swoje życie.
Laura Carstensen postanowiła zbadać, czy emocje zmieniają się z wiekiem.
Uczestnicy badania poproszeni zostali o noszenie pagerów, aby możliwy był z nimi kontakt w różnych, losowo wybranych, porach (godzinach) dnia. Badacze kontaktowali się z badanymi i zadawali im szereg pytań na temat samopoczucia. Badani na skali od 1 do 7 oceniali swój stan emocjonalny – poczucie szczęścia, smutku, frustracji...
Z badań wynikało, że to nie „pokolenie”, ale konkretne osoby – z uwagi na cechy osobnicze – bez względu na okoliczności mają się lepiej i wraz z upływem lat skupiają uwagę na pozytywnych doświadczeniach.
U osób bardzo starych notujemy spadek odczucia szczęśliwości, ale nawet w tym przypadku to nie jest spadek do poziomu z wczesnej dorosłości.
Starsi ludzie nie są po prostu i nieracjonalnie szczęśliwi. Mają bardziej pozytywne podejście do życia od ludzi młodych, pomimo tego, że częściej doświadczają mieszanych uczuć. Smutku wraz z radością, łzy w oku razem z uśmiechem do przyjaciela. Starsi ludzie lepiej radzą sobie ze smutkiem, łatwiej go akceptują. Na niesprawiedliwość patrzą raczej ze współczuciem, niż z desperacją.
Starsi ludzie lepiej gospodarują zasobami poznawczymi, koncentrują uwagę i pamięć na pozytywnych, a nie negatywnych bodźcach. Jeśli pokażemy osobom starszym, w średnim wieku i młodym, zdjęcia z różnych wydarzeń i poprosimy po chwili, by przypomnieli sobie ich jak najwięcej, starsi ludzie, w porównaniu z młodymi, pamiętają więcej pozytywnych zdjęć.
Poproszono starszych i młodszych, by oglądali twarze. Zmarszczone lub z uśmiechem. Starsi patrzą raczej w stronę uśmiechniętych. W codziennym życiu przekłada się to na więcej radości i satysfakcji.
Laura Carstesen pomyślała, że może to wynik starzenia się mózgu, swoiste upośledzenie poznawcze. Być może neurony przewodzące negatywne informacje niszczone są wcześniej. Ale okazało się to całkowicie fałszywą tezą. Okazuje się, że najbardziej inteligentne starsze osoby to te, które mają najbardziej pozytywne nastawienie do życia. Starszy człowiek, na co dzień, w równej mierze doświadcza negatywnych i pozytywnych emocji. Istotą jest sposób radzenia sobie z tymi emocjami.

Starsi ludzie mają inne poczucie czasu - tego zegarowego, kalendarzowego, ale przede wszystkim życiowego. Paradoks starzenia to zrozumienie, że nie będziemy żyć wiecznie i mamy coraz mniej czasu na cieszenie się życiem. Z wiekiem horyzont czasu się zwęża, zmieniamy swoje cele. Kiedy rozumiemy, że czas jest skończony, reorganizujemy priorytety. Zaczynamy cenić życie w wymiarze każdego dnia, każdej godziny, a nie perspektywy tego, co nadchodzi. Poświęcamy więcej uwagi temu, co sprawia przyjemność, a oszczędzamy energię, gdy coś nas boli. I dlatego czujemy się szczęśliwsi.
Dr Laura Carstensen dochodzi do wniosku, że o jakości życia społeczeństwa, w którym osób starszych jest więcej niż młodszych, decydować będzie kultura. Jeśli zapewnimy starszym stabilną i wygodną codzienność, ich umiejętności i kompetencje osobiste mogą przyczynić się do rozwiązania problemów wszystkich pokoleń. „Społeczeństwa z milionami utalentowanych, stabilnych emocjonalnie obywateli, zdrowszych i lepiej wykształconych niż wszystkie wcześniejsze pokolenia, uzbrojonych w wiedzę i doświadczenie życiowe, pełnych motywacji do rozwiązania ważnych kwestii, mogą być lepszymi społeczeństwami, niż jakiekolwiek przedtem.” Trudno się z tym niezgodzie.  

Warto tylko zauważyć, że może nie powinniśmy rozwiązywać problemów starości, ale – być może - pozwolić starszym rozwiązywać swoje i nasze – wszystkich – problemy.

A oto oryginalna wypowiedź  dr Laury Carstensen na ted.com (tu można włączyć polskie napisy).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.