niedziela, 8 lutego 2015

Starość i żałoba...

Dlaczego starość nas przeraża?

Przeraża tak bardzo, że odrzucamy samo pojęcie?

Choć jak głosi porzekadło: „każdy chce żyć jak najdłużej, nawet do późnej starości”.

Może dlatego, że w „starość” wpisany jest smutek.

Smutek, żal, żałoba.


Oczywiście, smutek towarzyszy całemu naszemu życiu, jest jedną z oznak życia.
Nie ma życia bez smutku. Życie to zmiany, a zmiany to przemijanie.
Jeśli coś przemija, tracimy to.

Przyczyną smutku może być: strata ukochanego zwierzaka, utrata pracy, rozwód lub separacja, choroba, przeprowadzka, a nawet pozytywne zmiany, które pozwalają nam się rozwijać, przez które jednak także coś tracimy.
Ale te okazje i związane z nimi poczucie straty, a nawet żalu, przydarzają się nam. Radzimy sobie z nimi, bo spodziewamy się, że przyszłość przyniesie rekompensatę.

Smutek wpisany w starość jest oczekiwany, niejako naturalny. Strata jest „normalnością”.
Cóż można poradzić, przecież to musiało się zdarzyć, to oczywiste…
No i „przecież to nie pierwszy raz”, pewnie zdążyłeś się przyzwyczaić.
Wielu starszych ludzi wstydzi się swego smutku, traktując go jako słabość, jeszcze jeden dowód niedołężności.

Szczególnie kłopotliwa w późnym wieku jest żałoba.
Bo niemal każdy senior ma już za sobą stratę dziadków, rodziców, bliższych lub dalszych krewnych, przyjaciół, znajomych… Wydaje się, że kiedy uświadamiamy sobie proces starzenia, z definicji jesteśmy przygotowani na śmierć partnera, małżonka, przyjaciela z dzieciństwa.
Tymczasem starszy człowiek musi się dopiero nauczyć „języka straty”. Jego przyszłość to coraz węższy horyzont, trudno wypatrzeć rekompensatę.
A teraźniejszość, choć tak wiele pozostawiliśmy za sobą, tak wiele się nauczyliśmy, potrafi nas zaskakiwać.

J. Shep Jeffreys, amerykański psychoterapeuta zajmujący się pomocą osobom w żałobie, przytacza taką oto historię:
„Przyszła do mnie 88-letnia kobieta, ponieważ zmarła jej 55-letnia córka, jej jedyne dziecko. Nie miała żadnych wnuków. Była wdową od kilku lat i nie miała żadnej dalszej rodziny. Mimo że była w dobrym stanie fizycznym, bardzo chciała umrzeć. „Dlaczego Bóg nie zabrał mnie?” - to pytanie stale brzmiało w jej wypowiedziach. Spodziewała się, że córka będzie jej towarzyszyć w ostatnich lat życia; tymczasem teraz, że nie ma nikogo.”

Żałoba tej kobiety była bardziej skomplikowana niż można by sądzić.
Dotyczyła nie tylko straty najbliższej osoby, ale także straty własnej przyszłości i poczucia sensu życia w osamotnieniu.
Czy jakakolwiek strata po drodze mogła ją do niej przygotować?

Żałoba seniorów jest wyjątkowa właśnie ze względu na wielość strat - poza śmiercią - które składają się na proces starzenia. Są to zmiany fizyczne, zmiany w rodzinie, zmiana ról zawodowych i społecznych, zmiany miejsca zamieszkania, a wreszcie zmiany w sferze psychiki.
Zmiany i związane z nimi straty nakładają się i wzmacniają smutek.
Nie tylko nie uczą, jak sobie radzić z żałobą, ale komplikują ją, maskując sedno problemu.
Za spotęgowanym żalem nie zawsze nadążają ciało i umysł.

Nie wszyscy seniorzy to osoby kruche, zdezorientowane, zagubione. Niektórzy są bardzo samodzielni, zaradni emocjonalnie, aktywni i sprawni. Potrafią swój smutek, także żałobę, kompensować i rozładowywać.
Skupiają się na teraźniejszości, na działaniu. Krok po kroku, nie rozglądając się wokół, nie skupiając uwagi na samotności, ale też nie wypatrując mglistej przyszłości, uczą się żyć pomimo, albo ze swoim żalem.
W miejsce rytuałów i nawyków związanych ze zmarłym bliskim, tworzą nowe – choćby takie, które można ująć w kategorię „pamięć o zmarłym”.
Albo modyfikują te stare zwyczaje, wchodzą w rolę zmarłej osoby i robią to „dla niej”, „dla niego”.

Jednak wielu seniorów może nie radzić sobie z żalem.
Szczególnie, gdy śmierć łączy się ze zmianami w sytuacji ekonomicznej i społecznej seniora.
Spadek dochodów, konieczność opuszczenia mieszkania, przeprowadzka do innego miasta, do domu opieki, te czynniki mogą prowadzić do tego, że senior w żałobie:
- izoluje się lub jest izolowany,
- podlega wykluczeniu społecznemu lub ekonomicznemu;
- traci pozycję społeczną;
- traci rodzinę i popada w osamotnienie.
Każda z tych sytuacji jest samodzielnym problemem do rozwiązania, a żałoba utrudnia działanie, odbierając energię.
W takich przypadkach żal wyraża się frustracją i gniewem, wręcz agresją, co zniechęca otoczenie i utrudnia rozwiązanie problemu.

Zaskoczeniem dla kogoś może być fakt, jak ciężko znoszą żałobę rodzinni opiekunowie, którzy stracili podopiecznego.
Otoczeniu wydaje się, że powinni poczuć ulgę, wolność, skupić się na sobie, tymczasem oni nie potrafią wyjść z roli, czują się winni, boją się, że zawiedli, nie potrafią działać z myślą o sobie.
Zamiast cieszyć się odzyskaną swobodą, mają poczucie jej utraty. A to przez to, iż opiekując się bliskim nie dostrzegali nadchodzącej własnej słabości, lekceważyli ją, mobilizując się do obowiązków, i teraz jej ulegają. I choć są mistrzami opieki, nie potrafią zaopiekować się sami sobą.

* * *

Kiedy zmagasz się z żałobą:
  • jedz potrawy kaloryczne, ale lekkostrawne,
  • dużo odpoczywaj,
  • ćwicz cokolwiek, a najlepiej szczególnie dużo spaceruj,
  • pozwól sobie na płacz - i pić dużo wody, bo płacz odwadnia,
  • otocz się kochającymi i pozytywnymi ludźmi, którzy potrafią wysłuchać,
  • prowadź dziennik lub pamiętnik – bez zamartwiania się o styl, gramatykę, ortografię, czy jasność myśli - po prostu pisz o swoich odczuciach, nie trzymaj ich w sobie, wypowiedz je na głos,
  • medytuj, a przynajmniej relaksuj się, korzystaj z drzemki w ciągu dnia,
  • zwolnij, weź ciepłą kąpiel,
  • korzystaj z uroków natury.


Kiedy dostrzegasz u siebie poniższe objawy – potrzebujesz profesjonalnej pomocy:
objawy fizyczne:
• gdy myślenie o stracie uniemożliwia spanie;
• gdy miewasz koszmary senne;
• gdy budzisz się w środku nocy i nie jesteś w stanie się znowu spać;
• gdy czujesz się wyczerpany, zmęczony, rozdrażniony;
• gdy twój smutek wywołuje fizycznie objawy choroby;
• gdy masz skłonność do przejadania się, szczególnie słodyczami;
• gdy straciłeś apetyt z powodu swojej straty;
objawy emocjonalne:
• gdy występują niekontrolowane wybuchy złości;
• gdy obwiniasz się, że nie zrobiłeś „dość”, by zapobiec stracie;
• gdy czujesz się niepotrzebny, winny, bo „powinieneś” zrobić coś inaczej;
• gdy płaczesz cały czas;
• gdy obawiasz się o życie, stałeś się przewrażliwiony lub hiper-czujny;
• gdy gnębi cię lęk z powodu straty lub popadasz w depresję;
objawy społeczne:
• gdy się izolujesz;
• gdy twój smutek zakłóca pracę;
• gdy nie jesteś w stanie utrzymywać bliskich relacji z innymi ludźmi od czasu straty;
• gdy smutek ma wpływ na relacje z partnerem, małżeństwo;
• gdy wstydzisz się mówić o swoim żalu;
• gdy odrzucasz oferty pomocy od innych;
objawy duchowe:
• gdy kwestionujesz rzeczy, w które zawsze wierzyłeś;
• gdy czujesz, że życie nie ma sensu;
• gdy odwracasz się od swojej wspólnoty religijnej czy duchowej;
• gdy jesteś zły na Boga lub istoty wyższe, w które zawsze wierzyłeś.

Przy czym profesjonalną pomocą nie jest recepta na lek uspakajający wypisana przez lekarza pierwszego kontaktu.
Najlepiej jest porozmawiać z ludźmi pracującymi przy hospicjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.