piątek, 27 marca 2015

Robot Paro - przyjaciel na starość?

Żyjemy coraz dłużej i cieszymy się tym.

Żyjemy coraz dłużej dzięki medycynie.

Ale dzięki temu nie tylko starzejemy się jako jednostki, ale także jako społeczeństwo.

Co prawda na całym świecie prowadzone są kampanie anti-aging, albo przynajmniej aktywizujące seniorów, to stając się starszymi także ulegamy starzeniu.


Z wiekiem stajemy się – w zasadzie – coraz mądrzejsi. Ale pomimo nabywanej wiedzy i zdobywanego doświadczenia, nie unikniemy pewnych problemów, które być może są pochodną procesu starzenia.

Problemem, który budzi największy niepokój jest demencja.

A szczególnie choroba Alzheimera.


Statystycy biją na alarm. Coraz więcej osób starszych, to coraz więcej osób chorych. Z drugiej strony coraz mniej osób, które mogłyby zaopiekować się osobami z demencją.

Po pierwsze musimy jak najdłużej być aktywni zawodowo, aby sobie samym zapewnić godną starość.

Po drugie chcemy jak najdłużej korzystać z młodości, bo starość ciągle jest oznaką słabości i niepełnosprawności. I ciągle się jej wstydzimy, usiłujemy jej zaprzeczyć.

Po trzecie, choć tak wiele wiemy o demencji i chorobie Alzheimera, o jej przebiegu, jej specyficznych potrzebach, nie jesteśmy w stanie zaakceptować tego zjawiska i ułatwiać pacjentom życia w chorobie.

Chorym każemy toczyć skazaną na porażkę walkę, a całą uwagę skupiamy na wynalezieniu cudownego leku, który uchroni nas przed demencją. A najlepiej przed starością.


Na szczęście, technologia rozwija się także poza medycyną.
I czasami służy naszej codzienności.
Wkracza do świata, który do niedawna był zaprzeczeniem materii.
Technologia może pomóc nam radzić sobie z emocjami.


Starsza pani cichutko gaworzy i głaszcze miękkie białe futro zwierzaka na swoich kolanach, a on podnosi głowę, pokazuje jej swe ciemne oczy, mruga i wydaje przyjazny dźwięk zadowolenia.
Starsza pani zawsze lubiła zwierzęta i cieszy się, że może przytulić to sympatyczne stworzonko, choć nie wie co to jest, ani jak się tu znalazło.

Tyle tylko, że nie jest zwierzątko.
Mieszkańcy i pracownicy w domu opieki Sunny View, testują urządzenie terapeutyczne zwane „robotem Paro”.
Zbudowane je w Japonii z myślą z zaspokojeniu potrzeb emocjonalnych samotnych seniorów, ofiar katastrof, osób po udarze, chorych z demencją, a także dzieci z dysfunkcjami poznawczymi. Dla osób „społecznie niepełnosprawnych.
Kształtem przypomina małą harfę, przedstawia młodą fokę. A jest nową generacją interaktywnych robotów.


Sunny View jest wyjątkowym domem opieki. Rezydentem jest kot, który prowadzi terapię własnego pomysłu z pensjonariuszami w różnym wieku i na różnym poziomie demencji.
Pozwala się też, by rodziny przyprowadzały psy.
Ale żywe zwierzęta są kłopotliwe. Są brudne – według szpitalnych standardów – bywają niespokojne w nieznajomym otoczeniu, a bezpieczeństwo podopiecznych jest najważniejsze. Poza tym starsi pacjenci czasami odczuwają a to lęk, a to niepokój, a to ekscytację i kontakt z żywym stworzeniem dla obu stron może być przykry.
Robot Paro wydaje się być idealnym rozwiązaniem.
Jest jak żywy, ale jednak to tylko maszyna.


Katie Hofman, dyrektor ośrodka Sunny View, wie, że izolacja jest największym problemem starzejących się ludzi. Szczególnie tych chorych i zdezorientowanych.
Pensjonariusze, z różnych powodów, często wolą zostawać w swych pokojach i unikają kontaktu z innymi.
Testowane roboty okazały się niebywałą atrakcją i okazją do rozmów, kontaktu z opiekunami, towarzyszami niedoli. Ale przede wszystkim rozładowały stres, rozwiały lęk i przywróciły uśmiech na twarzy.
I to nie tylko u tych, którzy wierzą, iż Paro to żywa foka.
Także sceptykom robot przypadł do gustu.
Oczywiście, byli pacjenci, którzy nie chcieli bawić się zabawką, nie chcieli nawiązać kontaktu z maszyną, ale nie z powodu lęku. Jak stwierdził jeden z pensjonariuszy (92-letni), nie mieli nic do powiedzenia robotowi.
Dyrektor Hofman szanuje wolę każdego z podopiecznych. Bawi się tylko ten, kto chce.
Najważniejsze, że dla spotkania z Paro, ze swoich pokoi, ale także ze swej skorupy wychodzili najbardziej zagorzali zwolennicy izolacji.

Robot wyposażony jest w całe mnóstwo mikroprocesorów i czujników dotyku, dźwięku, ruchu, światło. Reaguje zatem jak żywy na głos, przytulanie, głaskanie. Podnosi głowę, zwraca ją ku choremu, wydaje miłe dla ucha dźwięki, mruży oczy lub otwiera je szeroko (po prostu się uśmiecha), podnosi płetwę i ogon, układa głowę do snu…
Niestety, robot Paro kosztuje 6.000 dolarów.
W Japonii nie jest to przeszkodą. Wielu starszych ludzi, samotni, ale i małżeństwa, dla których wyprowadzanie psa jest problemem, adoptowało Paro. Wypełnia im czas, dostarcza przyjemności, pobudza zmysły, uspokaja. Zabierają go ze sobą na spacer, nawet do restauracji, karmią.
W domach opieki jest alternatywą, ale i urozmaiceniem czasu spędzanego na wpatrywaniu się w podłogę, albo w telewizor.

Podczas pięciomiesięcznego testu w Sunny View, roboty pomogły niektórym pensjonariuszom skupić się i pozostać świadomym, podczas gdy demencja i lęk zmuszały ich do wędrówki bez celu. Dyrektor Hofman stwierdza – „W tym czasie wykorzystywaliśmy robota Paro zamiast leków.”


Mimo to, niektórych krytyków robot Paro martwi. Jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników jest Sherry Turkle z MIT. Turkle ostrzega, że to, co nazywa „fałszywą relacją” z maszyną może odciągać od kontaktów z drugim człowiekiem.
„To nie jest tak, że starsi ludzie powinni mówić. Młodzi ludzie powinni też słuchać.” - mówi Turkle – „Okazujemy bardzo małe zainteresowanie tym, co starsi ludzie mają do powiedzenia.”

Roboty jak Paro mogą oferować komfort emocjonalny niektórym seniorom.
Są także i sceptycy w świecie nauki.
Przestrzegają przed tym, że fałszywa relacja z maszyną w gruncie rzeczy pogłębia skłonność do izolacji.
Co gorsza, jest cudownym usprawiedliwieniem dla tych młodych ludzi, którzy powinni zaopiekować się swymi dziadkami czy rodzicami.
Są bezpieczne, niewymagające, ciche. Sherry Turkle z MIT uważa, że robot Paro "czyni nas mniej skłonnymi do szukania rozwiązań w sferze opieki”. Zwraca uwagę, że nie tylko starsi powinni mówić o swoich potrzebach, ale też młodzi powinni słuchać.
No cóż, to taka zemsta materii nad duchem.
Kiedyś rodzice nie mieli czasu dla dziecka – dali mu telewizor, komputer, i-Pad; teraz dzieci nie mają czasu dla rodzica i podrzucają mu robota Paro.


Zdjęcie ze strony producenta

 

Mimo wszystko warto pamiętać, że

Paro redukuje stres zarówno u pacjenta z demencją, jak i jego opiekuna;

Paro skłania i stymuluje interakcję pomiędzy pacjentem a opiekunem;

Paro poprawia psychiczny stan pacjenta, pogłębiając stan relaksu i motywację;

a co najważniejsze skłania pacjenta do kontaktu ze światem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.