sobota, 14 grudnia 2013

Starość i młodość

W powszechnej opinii najłatwiej przychodzi nam nauka we wczesnych fazach życia, kiedy mamy 3-7 lat. To dlatego, że jesteśmy wszystkiego ciekawi i wszystko – każdą informację – przyjmujemy jako wiarygodną. Chętnie słuchamy starszych, bo ciekawie opowiadają i otwierają przed nami świat, gwarantując przy tym bezpieczeństwo. Szczególnie kochamy tych dziadków. Mają dużo cierpliwości, lubią nas rozpieszczać i uśmiechają się… I cieszą się, gdy o coś pytamy.

W wieku dojrzewania chcemy wszystkiego doświadczać, przede wszystkim siebie, w różnych odsłonach. Nie jesteśmy już tak ciekawi cudzych opinii, przeciwnie mamy wrażenie, że na każdy temat możemy wypracować własne zdanie. Szczególnie kłopotliwi wydają się rodzice, upierają się, krytykują, nakazują, a przecież nie rozumieją naszych podstawowych problemów, wątpliwości, pragnień. Są tacy … „starzy”. Życie jest tylko dlatego znośne, że czasami można wesprzeć się na dziadkach. Oni przynajmniej nas doceniają.

W wieku lat 20, 30 nasze życie jest najbardziej intensywne. W zasadzie wszystko wiemy, na każdy temat mamy wyrobioną opinię i choć uczymy się, to tylko po to, by przetwarzać informację i tworzyć „nowe”. Chętnie też dzielimy się naszym „życiowym doświadczeniem”. Wszystko przed nami, gdyby nie starsi… Starsi, którzy nas ograniczają, spowalniają, którzy są przeszłością i w niej powinni pozostać.

Gdy nadchodzi 40-tka pojawiają się wątpliwości, zaczynamy czuć oddech młodości na plecach. Tym bardziej, że czasami łapiemy zadyszkę. Ale przekonanie, że wiemy już wszystko pozostało. Właściwie teraz dopiero mamy pewność. Czujemy się odpowiedzialni za prawdę. Nasze dzieci się bezrozumnie buntują, nasi rodzice są nieprzystosowani do … współczesności.

Po 60-tce, 70-tce jest jeszcze gorzej. Chciałbyś tak wiele opowiedzieć, tak wiele zrobić i tak wiele jeszcze mógłbyś, ale powoli wszyscy wokół słuchać. Młodzież wydaje się szalona – zbyt głośna, obrazoburcza, niekulturalna. Ci w średnim wieku, wszystkowiedzący, mylą się i nie widzą swoich błędów. Gdyby robili to, co mówimy…

A pewnego dnia – ci wszyscy młodzi, nawet nieopierzeni - zaczynają nas pouczać… Jeszcze niczego nie doświadczyli, a już chcą głosić teorie. O tempora, o mores!
I tylko ty wiesz, tylko ty rozumiesz, i naprawdę potrafisz to wyrazić, ale wtedy jesteś już samotny i nawet kot zasypia, gdy mówisz…

zdjęcie © Lord Snowdon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.