niedziela, 1 grudnia 2013

Gdyby pochłonęła mnie demencja...

Nigdy poważnie nie chorowałem. Nie potrzebowałem pomocy lekarzy czy pielęgniarzy. W szpitalu bywam jako odwiedzający chorego. Obserwuję… I zastanawiam się, dlaczego tak łatwo rezygnujemy ze swojej podmiotowości.
Być może wszystkie te „skarbie”, „kochana”, „złociutki”, pomagają choremu radzić sobie z bólem, cierpieniem, zagubieniem w tym obcym i wrogim (w gruncie rzeczy) otoczeniu. Ale trudno mi zrozumieć i zaakceptować sens tej redukcji dorosłego i dojrzałego człowieka do splątanego staruszka lub nieporadnego dziecka. Jeśli boję się szpitala, to głównie boję się tego, że pewnego dnia przestanę być „człowiekiem”, a stanę się „chorym”. Że przestanę być „podmiotem”, a stanę się „przedmiotem” terapii.
Zdaję sobie sprawę, że rutyna jest często pomocna. Pozwala nie tracić czasu na zbędne wątpliwości. Pozwala na skupienie się na perfekcyjnym wykonaniu zabiegu medycznego lub sprawnym udzieleniu pomocy. Ale oczekiwanie, by pacjent „poddał się” lub „podporządkował się” personelowi medycznemu wydaje mi się intelektualnym nadużyciem.
Być może zbyt łatwo pozwalamy, by odbierano nam podmiotowość. Choroba jest dla nas wystarczającym dyskomfortem. Nie umiem się zgodzić, że odkąd przekroczę próg szpitala to lekarz decyduje o moim zdrowiu i życiu, steruje mną jak maszyną, wodzi jak lalkarz marionetką.
Czy szpital jest więzieniem o zaostrzonym rygorze, do którego trafiamy za karę, bo zachorowaliśmy?

Kiedy jesteśmy chorzy, poważnie chorzy, często mamy poczucie krzywdy, jesteśmy źli z powodu swojej bezradności, odczuwamy wstyd, gdy musimy się obnażyć przed obcymi, jesteśmy zdezorientowani i zagubieni, potrzebujemy pomocy. Ale nie chcemy zniknąć jako „ja”.

Demencja w powszechnym rozumieniu to „zdziecinnienie”. To silny stereotyp. Być może dlatego tak często traktujemy staruszka jak dziecko. Człowiek z demencją cierpi, bo zapomina świat i swoje życie. Czy niosąc pomoc, musimy zapomnieć, że udzielamy jej kiedyś samodzielnemu człowiekowi?…

Bob DeMarco, autor bloga alzheimersreadingroom.com, który opiekował się swoją chorą matką, napisał: 

„Pomaganie w demencji nie jest łatwe. Opieka nad chorym z alzheimerem lub innym rodzajem demencji jest trudne. W rzeczywistości, ta opieka, to najtrudniejsze przedsięwzięcie, jakie kiedykolwiek można sobie wyobrazić…”


Rozumiem to, ale Drogi Opiekunie, Cudowna Pielęgniarko, Mądry Lekarzu, choć jestem pacjentem, pozwól mi być człowiekiem. Osobą. Choroba odbiera mi zdolność do życia, pomóż mi zachować godność pomimo mojej słabości!...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.