poniedziałek, 26 maja 2014

Dywagacje I ...



Starość jest kobietą.

Starzenie się dotyka kobiety bardziej i bardziej ją przeraża. Może dlatego, że kobiety żyją dłużej?

Atrakcyjność dla kobiety jest wartością. Dla mężczyzny również, ale mężczyznom łatwiej uwierzyć, że dojrzewają jak wino. I zyskują na wartości, jak antyki.

Starość jest tym atrybutem naszego wyglądu, którego wypatrujemy w lustrze z nadzieją, że go nie zobaczymy.

Czy dlatego, że w naszej społecznej podświadomości, starość to dziwaczność, pomarszczone ciało, kruchość... Jeśli nawet piękna, to jednak odmienność?

Patrząc na fotografie - z różnych stron świata, z różnych kultur - właśnie tę odmienność starości  dostrzegamy na pierwszym planie. 

Kobiety w chuście, pokornie dźwigające ciężar losu, zniszczone przez czas twarze, dziwne i niepokojące maski.

Jakbyśmy chcieli uwierzyć w słowa:

"Piękni, młodzi ludzie to dzieło natury, starość to dzieło sztuki..."

Czy starość jest tylko maską? Dramatyczną i odrobinę straszną? 

Czy nie ma w niej nic naturalnego? Bez bólu, bez tęsknoty, bez pustki?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.