czwartek, 8 maja 2014

Starość w społeczeństwie...




To krótka wypowiedź o tym, jak społeczeństwa traktują swoich starców. Niezwykle cenna.
Na ted.com lub na youtube.com można jej wysłuchać z wyświetlaniem napisów.
Aby ułatwić zapoznanie się, wklejam treść w tłumaczeniu Adama Stefaniaka.

Sprawdzę, ilu z was moje wystąpienie będzie dotyczyć. Niech ci, którzy mają ponad 65 lat, zamierzają dożyć 65, albo mają w rodzinie kogoś, kto żył tak długo. podniosą ręce. (Śmiech) Dla was moje wystąpienie będzie przydatne. (Śmiech) Pozostali raczej nie skorzystają. Ale myślę, że tematyka również ich zaciekawi.
Opowiem o starzeniu się w tradycyjnych społeczeństwach. To tylko jeden z rozdziałów z mojej najnowszej książki, porównującej małe wspólnoty plemienne z dzisiejszymi społeczeństwami. Przez pryzmat wychowywania dzieci, starzenia się, zdrowia, zagrożeń, konfliktów, religii oraz wielojęzyczności. Plemienne wspólnoty, do niedawna wszechobecne, są dużo bardziej zróżnicowane od dzisiejszych, wielkich społeczeństw. Te, w których istnieją rządy, i gdzie większość ludzi się nie zna, są zawsze podobne do siebie, oraz różne od plemiennych. Plemiona to tysiące naturalnych eksperymentów w zarządzaniu ludzkością. To doświadczenia, z których możemy się uczyć.
Plemion nie należy utożsamiać z prymitywizmem i biedą, ani wybielać jako sielankowych. Niektóre z ich zwyczajów mogą przerażać. Inne, z kolei, budzić podziw i zazdrość, oraz chęć zaadoptowania.
Starzy ludzie w USA zwykle mieszkają z dala od potomstwa i przyjaciół z młodości, często w domach starców. Zaś w tradycyjnych społeczeństwach ich życie upływa wśród dzieci, krewnych i przyjaciół. Jednak i tam istnieje duże zróżnicowanie w podejściu do starców: od o wiele gorszego, do dużo lepszego niż obecnie. Najgorsze z nich pozbywają się swoich starców na jeden z czterech sposobów: przez zaniedbywanie ich posiłków lub higieny, aż umrą, porzucanie ich podczas migracji, popychanie ich do samobójstwa lub zabijanie. W jakich plemionach dzieci opuszczają lub zabijają rodziców? Zwykle w społeczeństwach koczowniczych, łowiecko-zbierackich, które często migruje, gdzie fizycznie niemożliwe jest przenoszenie niedołężnych starców, bo zdrowi muszą nieść małe dzieci i dobytek. Albo gdy społeczeństwo egzystuje w ubogim lub zmiennym środowisku, jak Arktyka czy pustynie, z okresowymi brakami pożywienia. Czasem po prostu brakuje żywności dla wszystkich. Wszystkie zasoby utrzymują przy życiu sprawnych dorosłych oraz dzieci.
Dla Amerykanina sama myśl o porzuceniu albo zabiciu chorego małżonka lub rodzica jest okropna. Ale czy te tradycyjne społeczności mają wybór w obliczu brutalnej rzeczywistości? Starcy sami kiedyś postąpili tak z rodzicami i wiedzą dobrze, co ich czeka.
Pozytywnym przeciwieństwem w podejściu do starców są społeczeństwa rolnicze z Nowej Gwinei, które badam od 50 lat, oraz inne osiadłe społeczeństwa tradycyjne na całym świecie. Tam starcy są otaczani opieką. Są karmieni. Są przydatni. Wciąż mieszkają w tej samej chacie lub w pobliżu, niedaleko potomstwa, krewnych i przyjaciół. Istnieją dwie główne klasy powodów tego zróżnicowania w podejściu do starców.
Zróżnicowanie zależy najbardziej od użyteczności starszych ludzi oraz od systemu wartości. Jeśli chodzi o użyteczność, starsi ludzie nie przestają być przydatni. Jedną z ich ról w tradycyjnych społeczeństwach, w której nadal celują, jest produkcja żywności. Kolejna wynika z ich zdolności do opieki nad wnukami. Pozwala to ich dorosłym dzieciom, rodzicom wnucząt, zająć się zdobywaniem żywności.
Jeszcze inną rolą starszych ludzi jest wytwarzanie narzędzi, broni, koszy naczyń i tkanin. Zwykle są w tym najlepsi. Starsi ludzie zwykle przewodzą tradycyjnym wspólnotom. Wiedzą najwięcej o polityce, medycynie, religii, pieśniach i tańcach. W społeczeństwach tradycyjnych starsi mają wielką wartość, nieznaną w dzisiejszych piśmiennych społeczeństwach, gdzie czerpiemy informacje z książek i Internetu. W społeczeństwach niepiśmiennych starzy ludzie są skarbnicami wiedzy. To ich wiedza rozstrzyga między przetrwaniem lub zgubą całej grupy w wypadku nietypowego kryzysu, z którym tylko najsędziwsi mieli doświadczenie. Właśnie tak starzy ludzie są użyteczni w tradycyjnych społeczeństwach. Różnice w stopniu przydatności wpływają na ich traktowanie przez społeczeństwo.
Innym źródłem tych różnic są wartości wyznawane przez społeczeństwo. Na przykład we Wschodniej Azji liczy się respekt dla starszych związany z konfucjańską doktryną powinności rodzinnej, czyli posłuszeństwa, szacunku i wspierania rodziców na starość. System wartości, kładący nacisk na szacunek dla starszych, kontrastuje z ich niską pozycją w USA. Starość w Ameryce przeszkadza w znalezieniu pracy. Bardzo przeszkadza w szpitalu. Nasza szpitale mają wytyczne, zwane podziałem zasobów uzależnionym od wieku. To ponure wyrażenie oznacza, że w wypadku ograniczeń, na przykład tylko jednego dawcy serca do przeszczepu, lub chirurga, który może zoperować tylko część pacjentów, szpitale w Ameryce mają wytyczne nakazujące preferowanie młodszego pacjenta. Z uzasadnieniem, że młodsi są uważani za bardziej wartościowych, bo mają przed sobą więcej lat choć mają też za sobą mniej lat wartościowych doświadczeń.
Istnieje kilka powodów tej niskiej pozycji starszych ludzi w USA. Jednym jest protestancka etyka pracy, ceniąca produktywność, w wyniku której niepracujący starcy nie są szanowani. Kolejnym jest nacisk kładziony w USA na samodzielność i niezależność. Instynktownie pogardzamy starszymi, którzy utracili te cechy. Trzecim powodem jest nasz kult młodości, widoczny nawet w reklamach. Reklamy Coca-Coli i piwa zawsze przedstawiają uśmiechniętych młodych ludzi, chociaż i starzy i młodzi piją Coca-Colę i piwo. Kiedy ostatni raz w reklamie Coli albo piwa widzieliście uśmiechniętych 85-latków? Nigdy. Jedyne reklamy w USA z siwowłosymi staruszkami są o domach starców i funduszach emerytalnych.
Czy coś zmieniło się dziś w sytuacji starszych ludzi w porównaniu do tradycyjnych społeczności? Jest kilka zmian na lepsze oraz więcej na gorsze. Wśród dużych pozytywów jest fakt, że dziś żyjemy o wiele dłużej, w lepszym zdrowiu, i wśród lepszych rozrywek. Kolejnym plusem są wyspecjalizowane ośrodki oraz programy opieki dla starców.
Zmiany na gorsze zaczynają się od faktu, że mamy teraz więcej starych ludzi i mniej młodych niż kiedykolwiek w historii. To oznacza, że starzy ludzie są większym obciążeniem dla młodych, i że każdy z nich jest mniej wartościowy. Następną z dużych zmian na gorsze jest rozpad więzi społecznych z wiekiem. Starzy ludzie, ich dzieci, ich znajomi, zmieniają miejsce zamieszkania wielokrotnie w ciągu życia. My, Amerykanie, przenosimy się średnio co pięć lat. Zwykle starzy ludzie zamieszkują daleko od swoich dzieci, i przyjaciół z młodości.
Jeszcze inną zmianą na gorsze jest formalne odejście na emeryturę i idące za tym przerwanie znajomości oraz utrata dobrej samooceny związanej z pracą. Największym pogorszeniem jest może fakt, że nasi starsi są obiektywnie mniej użyteczni niż w społeczeństwach tradycyjnych. Powszechny analfabetyzm odbiera im funkcję skarbnic wiedzy. Gdy potrzebujemy jakiejś informacji, sięgamy po książkę lub Google, zamiast pytać kogoś starszego. Wolne tempo postępu techniki w tradycyjnych społecznościach oznacza, że zdolność wyuczona za młodu pozostaje przydatna na starość. Dziś galopujący postęp techniki sprawia, że wiedza z dzieciństwa jest nieprzydatna 60 lat później.
Z kolei my, starsi ludzie, mamy problemy z techniką niezbędną do przetrwania w dzisiejszym społeczeństwie. Jako 15-latek uchodziłem za wyjątkowo dobrego w mnożeniu, bo zapamiętałem tabliczkę mnożenia, wiedziałem jak używać logarytmów i suwaka logarytmicznego. Dziś jednak te umiejętności są bezużyteczne, bo każdy idiota może mnożyć ośmiocyfrowe liczby szybko i dokładnie na kalkulatorze. Tymczasem ja, mając 75 lat, nie potrafię wykonywać niezbędnych dzisiaj czynności. Nasz pierwszy telewizor z 1948 r. miał tylko trzy pokrętła, które szybko rozgryzłem: włącznik, głośność i wybór kanału. Dziś, żeby obejrzeć program na własnym telewizorze, muszę użyć pilota z 41 przyciskami, z którym nie daję sobie rady. Muszę dzwonić do 25-letnich synów i prosić o instrukcje, próbując wciskać te 41 przycisków.
Jak można polepszyć życie starym ludziom w USA i lepiej wykorzystać ich potencjał? To trudne zadanie. Przez pozostałe cztery minuty zasugeruję kilka rozwiązań. Jedną z pożytecznych cech starszych ludzi jest ich rosnąca przydatność jako wysokiej jakości opiekunów dla wnucząt. Coraz więcej młodych kobiet pracuje, i coraz rzadziej młodzi rodzice zajmują się dziećmi na cały etat. W porównaniu do innych opcji, jak płatne niańki, żłobki i przedszkola, dziadkowie są lepszymi, zmotywowanymi i doświadczonymi opiekunami. Wychowali własne dzieci. Zwykle kochają wnuki i chętnie spędzają z nimi czas. Dziadkowie nigdy nie rzucą pracy opiekuna na rzecz lepiej płatnej posady w innej rodzinie.
Druga z użytecznych cech jest związana z utratą wartości wobec szybkich zmian warunków i techniki. Jednocześni starsi zyskali na wartości właśnie dzięki wyjątkowym doświadczeniom w życiu w nietypowych warunkach, które jednak mogą powrócić. Przykładowo tylko Amerykanie po 70. pamiętają jeszcze warunki życia podczas wielkiego kryzysu lub podczas wojny światowej, pamiętają roztrząsania, czy zrzucenie bomb atomowych będzie straszliwsze od konsekwencji ich nie zrzucania. Niewielu z obecnych wyborców i polityków osobiście doświadczyło tych rzeczy, które wciąż pamiętają starzy Amerykanie. Niestety, wszystkie z tych sytuacji mogą się powtórzyć. Nawet jeśli nie wrócą, musimy się przed nimi zabezpieczyć bazując na doświadczeniach z pierwszej ręki. Starzy ludzie je posiadają. Młodzi nie.
Ostatnia z cech starszych ludzi, o której wspomnę, wymaga zrozumienia, że o ile jest wiele rzeczy, których nie mogą już robić, są inne, które mogą robić lepiej od młodych. Wyzwaniem dla społeczeństwa jest skorzystanie z tych rzeczy, które robią lepiej. Niektóre zdolności traci się z wiekiem. Jak te, wymagające siły oraz kondycji fizycznej, ambicji i nowatorskiego myślenia w wąskim zakresie, jak wypracowanie modelu budowy DNA, w czym celują naukowcy przed 30.
Niektóre zdolności rosną z wiekiem, jak doświadczenie, rozumienie ludzi i związków międzyludzkich, zdolność do niesienia pomocy bez przeszkód stawianych przez własne ego oraz interdyscyplinarna analiza dużych zbiorów danych, jak w ekonomii czy historii porównawczej, w czym przodują uczeni po 60. Starsi ludzie są dużo lepsi od młodych w zarządzaniu, administrowaniu, doradzaniu, strategii, nauczaniu, syntezowaniu i długoterminowym planowaniu. Widzę tę użyteczność starszych u wielu moich przyjaciół po 60., 70., 80. i 90., którzy wciąż działają jako doradcy finansowi, farmerzy, prawnicy i lekarze.
W skrócie, wiele tradycyjnych społeczności lepiej wykorzystuje swoich starców i oferuje im większą satysfakcję z życia niż nasze dzisiejsze, wielkie społeczeństwa. Paradoksalnie, dziś, gdy proporcjonalnie najwięcej starszych ludzi w historii żyje zdrowiej i pod lepszą opieką niż dotąd, starość jest w wielu względach najuciążliwsza. Życie starców jest uważane za obszar klęski społeczeństwa USA. Możemy to zmienić, obserwując, jak żyją starsi w tradycyjnych społecznościach. To stwierdzenie w odniesieniu do sytuacji starców jest również prawdziwe w odniesieniu do innych cech tych społeczności.
Oczywiście nie proponuję zaprzestania rolnictwa i metalurgii, oraz powrotu do łowiectwa-zbieractwa. W wielu oczywistych dziedzinach żyjemy szczęśliwiej niż małe wspólnoty plemienne. Dla przykładu, żyjemy dłużej, w materialnym dostatku i wśród mniejszej przemocy, niż żyje się w społeczeństwach tradycyjnych. Jednak niektóre aspekty życia tych ludzi można podziwiać i być może uczyć się od nich. Zwykle prowadzą dużo bogatsze życie towarzyskie niż my, mimo biedy. Ich dzieci są bardziej pewne siebie, bardziej niezależne i towarzyskie od naszych dzieci. Podchodzą bardziej realistycznie do zagrożeń. Rzadko umierają na cukrzycę, choroby serca, udar i inne niezaraźliwe choroby, które zabiją niemal każdego z tu obecnych.
Nowoczesny styl życia prowadzi do tych chorób, podczas gdy tradycyjny przed nimi chroni. To tylko kilka przykładów tego, czego możemy się uczyć od tych społeczeństw.
Mam nadzieję, że czytanie o nich zafascynuje was równie mocno jak mnie zafascynowało życie w nich. Dziękuję. (Brawa)

Jared Diamond ma dziś 77 lat, jak widać jest w pełni sprawnym i bardzo zapracowanym naukowcem.
Psychologiem z wykształcenia, antropologiem, geografem i ekologiem z zawodu.
Laureat nagrody Pulitzera, jest autorem 4 sławnych na świecie tytułów.
Trzeci szympans - czyli rzecz o ewolucji zwierzęcia zwanego człowiekiem - to książka, którą otworzył dyskusję ze światem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.