wtorek, 13 maja 2014

O nudzie ...

Senesco, a ja się nudzę. Nic mi nie dolega, pomimo, że z mojej grupy wiekowej zaczynają sie trochę ludzie sypać. Dzieci zdrowe, mam przyjemną pracę zawodową, uprawiam sporty (narty, rower, basen), mam wielu fajnych przyjaciół i.....nuda. Jest lekarstwo na to?

Kiedy otrzymałem to pytanie na Facebooku, uśmiechnąłem się, czyż odpowiedź nie jest automatyczna?

Nudzisz się? Zajmij się czymś. Zrób coś. Poczytaj. Pobiegaj. Spotkaj się z kimś.

Te odpowiedzi narzucają się same, są oczywiste.

Ale co odpowiedzieć osobie, która i pracuje (i z pracy jest zadowolona), i ma dobre relacje zarówno rodzinne, jak towarzyskie, nie ma pustego, wolnego czasu, bo nieustannie jest czymś zajęta…, ale nudzi się.

 



* * *
Czy jest coś bardziej trywialnego niż nuda?
Czy może być coś bardziej nudnego niż nuda?
Spotyka każdego. Dotyka każdego. Każdy może napisać własną definicję nudy.
Nudzimy się będąc dzieckiem. Nudzimy się w życiu dorosłym. Szczególnie często nudzimy się na starość.
Boimy się nudy, zatem przed nią uciekamy. Kiedy uświadamiamy sobie nudę, staramy się ją zabić. Za wszelką cenę szukamy doświadczeń, bodźców, które sprawią, że przestaniemy się nudzić.
Można zanudzić się na śmierć - mawiamy sądząc, że nuda to rodzaj bezczynności.
I nuda w istocie może zabijać, gdyż nudząc się szukamy pobudzenia, przekraczamy granicę ryzyka i spalamy się w aktywności lub używkach.
Uważamy, że nuda płynie z lenistwa, jest przejawem lenistwa, jest stanem bezczynności.
Choć każdy marzy o urlopie i wakacjach to, gdy nadchodzą wypełniamy czas zajęciami, aby się nie nudzić w czasie wolnym.
Nudzimy się w czasie nauki (czyli poznawania nowych rzeczy), w pracy, w związkach, w życiu, w zabawie, rzadko w chwili prawdziwego relaksu.
Jesteśmy skłonni uważać, że nudzi nas „stare”, rutyna, montownia. Tymczasem odczuwamy nudę, gdy „nowe” nie spełnia naszych oczekiwań.
Tak powszechny „kryzys wieku średniego” jest niczym innym, jak tylko przejawem nudy. Do tego tę nudę tylko pogłębia.

Kiedy w zaprzyjaźnionym gronie mówimy o kimś „znudzony”, jako synonim do głowy przychodzi raczej słowo „gnuśny”. Tymczasem „znużony” jest bardziej odpowiednie. Znużeni możemy być nie tylko nadmiarem czynności, ale także ich brakiem. Znużenie jest fizyczną manifestacją znudzenia.

Jak zatem widać, nuda wcale nie jest nudna.

* * *
Kto nie doświadczył nudy?
Wędrówki do kuchni, zaglądania do lodówki „co by tu zjeść?”, zamykanie lodówki z poczuciem braku apetytu na cokolwiek, powrotu na fotel lub sofę, przerzucanie kanałów w telewizji nie znajdując niczego godnego uwagi, wzdychanie, myśląc o tym, co trzeba by zrobić, a następnie odrzucanie wszystkiego, co przychodzi ci do głowy, ponieważ nie masz na to ochoty.
Kto nie uciekał myślami w fantazje, gdy wykład lub biznesowa prezentacja rozpływała się w nudzie?
Kto nie nudził się w kolejce w urzędzie, w poczekalni u lekarza, bądź u fryzjera?
Kto nie nudził się w czasie rodzinnego obiadu lub kolacji u przyjaciół, gdy rozmowa stawała się już wyłącznie zlepkiem monologów o niczym?
Każdy doświadcza nudy.

Nuda to swoisty stan człowieka, wymykające się spod kontroli poczucie pustki, poczucie braku sensu, motywacji, bodźca, który przyciągałby uwagę, pozwalał się zaangażować. Ale to także stan przeciążenia, gdy mamy poczucie utraty kontroli, nie rejestrujemy bodźców, pochłania nas chaos, czujemy się bezwładni wobec życia.

Nuda to nieprzyjemny stan emocjonalny, stan niskiego lub nadmiernego pobudzenia.

Jednak nauka podzieliła koncepcję nudy na:
  • stan znudzenia, przemijające uczucie, którego może doznawać wszyscy i w rozmaitych okolicznościach,
  • i cechę „znudzenie” jako skłonność osobowości, stałą w ciągu życia.

Stan „znudzenia” ma wiele cech, w tym uczucie nieprzyjemności; gonitwę myśli (brak zainteresowania, zmniejszenie koncentracji, czas wydaje się zwalniać); zmiany ciała (ogólne zmęczenie); zmiany na twarzy (wyglądasz na znudzonego, masz skłonność do garbienia się); zmiany w zachowaniu (jesteś zmotywowany do działania, albo pozostawienia sytuacji taką, jaką jest).
Cecha „znudzenie” oznacza jak bardzo jestem podatny na nudę, ilu bodźców potrzebuję, by odczuć pobudzenie czy zaangażowanie, ile bodźców gwarantuje mi satysfakcję, czy poczucie szczęścia.

W 1986 r. opracowano specjalną skalę do pomiaru podatności na znudzenie. Stwierdzono bowiem, że u ludzi podatni na nudę w badaniach można dostrzec wiele innych problemów dotyczących zdrowia psychicznego: depresję, lęk, skłonność do uzależnień od narkotyków lub alkoholu, hazardu, zaburzenia odżywiania, wrogość, gniew, zaburzenia relacji społecznych.

Uznano, że jest pięć rodzajów nudy, przy czym najnowsze badania wykazują, że każdy z nas predysponowany jest do przeżywania w ciągu całego życia tylko jednego rodzaju.

Jest zatem nuda:

  • zobojętnienia:
Ludzie z nudą obojętną wydają się zrelaksowani, spokojni i wycofani. To nuda fundamentalna, w zasadzie trudna do zdefiniowana, bo bezforemna.
„Nic go nie cieszy, bo ma wszystko”. Ale to także: „Na niczym mu nie zależy, bo i tak tego mieć nie może.

  • apatyczna – bezczynność:
To najnowsze odkrycie, dotyczy sfery motywacji i emocji, co najmniej 36% uczniów szkół średnich i studentów przyznaje się do niej. Ludzie, którzy doświadczają tego rodzaju nudy okazują odrobinę podniecenia i o wiele więcej niechęci. Ma zatem charakter bezradności wobec nadmiaru. „Nie mogę mieć wszystkiego, po co próbować?”

  • rozkojarzenia:
Ludzie doświadczający tej nudy, nigdy nie siedzą w jednym miejscu, nie robią jednej rzeczy na raz, nie zagłębiają się w książce. Ich myśli wędrują od tego, co właśnie robią, do tego, co chcieliby robić. Nigdy nie są pewni, czy nie powinni robić czegoś innego. Stan ten pojawia się, gdy ludzie wykonują powtarzające się zadania i chcą uciec od monotonii, ale nie mają odwagi lub pewności, by porzucić to, czym się zajmują. Mamy poczucie, że nie robimy tego, co powinniśmy; nie jesteśmy tam, gdzie powinniśmy; z tym, kto dla nas najlepszy. Powinniśmy chcieć więcej, jesteśmy stworzeni do czegoś większego…

  • reaktywna – rozdrażnienia:
To najgorszy rodzaj nudy - ludzie doświadczający jej są rozdrażnieni, bardzo pobudzeni i ujawniają wiele negatywnych emocji. Są też niespokojni i agresywni. Osoby doświadczające tego rodzaju nudy naprawdę chcą uciec od sytuacji, w której utknęli, uciec od ludzi. Za swoje odczucia winią otoczenie -nauczycieli, szefów lub rodziców – nigdy siebie. Marnują swój czas myśląc o negatywach sytuacji, zamiast poszukać jej wartości lub dokonać zmiany obecnej sytuacji. Chcą uciec od nudy i uciekają, rzucając się w przepaść lub agresję wobec świata.

  • poszukiwania – niepokój:
Doświadczający jej mają poczucie marazmu, zamknięcia, pełzania, podczas gdy powinni biec, osiągania za mało, zbyt wolno, zbyt dużym wysiłkiem. Odczuwają nieprzyjemny niepokój. Szukają ucieczki przez skupienie się na bardziej interesujących zajęciach.
Jednak ich niepokój może mieć charakter twórczy, bo nie tylko uciekają od nudy, ale poszukują nowych rozwiązań i możliwości. To nuda wspinaczki na szczyt, która wydaje się zbyt długa i ciężka, zatem motywuje nas by górę obejść, szukając nowych dróg. Albo zburzyć przeszkodę, by zbudować coś ciekawszego, piękniejszego, nie tyle nowego, co innego.

* * *
„Nudzę się i co z tego? Każdy się kiedyś nudzi. To o niczym nie świadczy, zaraz minie.” – mawiamy, lekceważąc nudę.
Ale nuda, szczególnie nuda egzystencjalna jest ważnym sygnałem i absolutnie nie należy go lekceważyć.
Nuda naprawdę może zabijać.
Nudzić się nie wypada. Znudzenie jest społecznie nieakceptowane. Nudy boimy się jeszcze bardziej niż starości czy choroby. Czasami starość utożsamiamy z nudą.
Zatem rzucamy się w wir i odważniej podejmujemy ryzyko. Sięgamy po używki, by uzyskać stan maksymalnego pobudzenia do działania. Chcemy więcej adrenaliny i więcej endorfin.
Jeśli nudzimy się w życiu – ryzykujemy. Nudzimy się w pracy – uprawiamy hazard. Nudzimy się w związkach – staramy się być otwarci…
Ale nic, co robimy nie zaspakaja, nie daje satysfakcji, ukojenia. To samonakręcająca się spirala, która tylko maksymalizuje stres i może prowadzić do śmierci.
Codziennie słyszymy: mężczyzna wsiadł na motocykl, założył się, że na głównych skrzyżowaniach miasta przejedzie z szaloną prędkością kilka czerwonych świateł. Zrobił to wyłącznie po to, żeby zobaczyć, co się stanie. Zdarza się, że giną inne osoby: on, kierowca samochodu, z którym się zderzył, lub który usiłował go wyminąć, kobieta idąca chodnikiem, dziecko stojące na przystanku. Tak bardzo bał się nudy, że wolał wypadek i przestępstwo niż wysiłek umysłu, aby wymyślić i zrobić coś konstruktywnego.
To może być nastolatek lub starzec z duszą nastolatka.
Nuda, samotność, cierpienie...

Nuda to poczucie pustki i utraty sensu życia. Może towarzyszyć, ale też być początkiem nerwicy noogennej, depresji, uzależnienia, innych zaburzeń somatycznych i psychicznych.
Nuda może być też objawem chorób – zaburzeń neurologicznych, krążenia, poznawczych, chronicznego zmęczenia, cukrzycy.
Nie należy nudy lekceważyć. Nuda to sygnał ostrzegawczy. Nie uciekaj od niego, przyjrzyj się mu.

* * *

Nuda jest także stanem przypisanym wiekowi.

Nudzi się dziecko „w czasie deszczu”, ale i emeryt, który już tylko wyczekuje końca.

Nuda wieku podeszłego może objawiać się, albo wynikać z innej groźnej choroby: apocomii.

Jednak nie ma pewności, czy aktywizowanie seniorów, tak dziś powszechne, zapobiega, leczy z apocomii czy nudy.

Nudę należy traktować serio i z uwagą. W życiu bowiem nie chodzi o to, by czas zabić aktywnością, ale o to, by z każdej chwili życia czerpać satysfakcję.
Nuda może być budująca, może być twórcza.
Nudzisz się? Zatrzymaj się, pomyśl, nie działaj. Nie uciekaj, spójrz dokąd zmierzasz. I idź dalej, jeśli taki jest twój cel.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.