niedziela, 11 maja 2014

Sam – opiekun – terapeuta – pies



30 czerwca 2010 r., Rick Phelps dowiedział się, że ma wczesną postać choroby Alzheimera. To nie była dobra wiadomość dla mężczyzny 57-letniego. A wizyta u lekarza trwała zaledwie 17 minut, choć zmieniła jego życie.

Najprostsze czynności stały się katorgą. Wyprawa do supermarketu po zakupy, spotkanie z wnukami, zwykły spacer.
Wcześniej też nie było łatwo – po utracie córeczki w 1997 r., Rick – ratownik medyczny z dwudziestoletnim stażem – zauważył u siebie problemy z pamięcią. Nie mógł odnaleźć adresu lub zapominał nazwy ulicy, nie rozpoznawał kodów medycznych, a na wezwania reagował z drobnym opóźnieniem. Siedem lat ukrywał problemy, gdy jednak uświadomił sobie, że zależy od niego życie człowieka, zwrócił się o pomoc. Początkowo dopatrywano się depresji z powodu straty córki. Żal i tęsknota były ogromne, ale Rick nie wierzył, że to depresja. Zdecydował się przejść na emeryturę i pójść do neurologa.

Dwa lata zażywania leków i terapii nie pomagały.
Aż w życiu Ricka pojawił się nowy terapeuta. Nie, nie uleczył choroby, ale wprowadził w codzienność poczucie bezpieczeństwa, ładu i radość.
Rick twierdzi, że Sam – tak ma na imię terapeuta - otworzył mu drzwi, których on sam nie dałby rady otworzyć.
A mowa o 14 -miesięcznym, specjalnie wyszkolonym owczarku niemieckim, który jest zawodowym opiekunem osób z demencją.
Sam zaoferował Rickowi bezwarunkową miłość, obecność 24 godziny przez 7 dni w tygodniu, uwolnienie od stresu i poczucie pewności siebie. Pomaga Rickowi odnaleźć samochód na parkingu, informuje go, gdy samochód wyjeżdża lub wjeżdża do garażu, przypomina mu o zażywaniu leków.
Odkąd Sam jest obok Ricka nic już nie jest takie straszne.
„Odczuwałem stres i niepokój, bałem się wszystkiego. W skali od 1 do 10, było chyba 12. Teraz, chciałbym powiedzieć, że jest dwa, a może trzy, bo z tym psem. To cud, a ja nie mogę w to jeszcze uwierzyć jeszcze”.

Rick Phelps prowadzi blog, a teraz videoblog poświęcony swojej chorobie. Jest aktywistą wielu stowarzyszeń. Napisał książkę, założył na Facebooku społeczność chorych i opiekunów, do której wpisało się ponad 2500 osób z całego świata.
Ale przede wszystkim stał się wielkim rzecznikiem i orędownikiem psów-opiekunów osób z demencją

Rick przeczytał wpis na stronie o psach opiekunach i zwrócił się do fundacji DogWish z pytaniem, czy i on mógłby takiego psa otrzymać. Był bardzo zdziwiony, gdy następnego dnia Bob Taylor z DogWish poinformował go, że anonimowy darczyńca nie tylko zapłacił za szkolenie psa, ale także za jego lot, by mógł psa odebrać.
Rick wysłał do fundacji swój T-shirt, aby pies mógł się z nim zapoznać. Kolejnym zaskoczeniem było, gdy po przyjeździe do ośrodka treningowego wysiadał z samochodu pierwszym witającym Ricka był Sam, cieszący się na jego widok, jakby znali się od bardzo dawna.

Sam jest niezwykłym terapeutą.

Czyta w myślach: Psy są 100 razy bardziej wrażliwe na energię elektromagnetyczną, niż ludzi. Mogą wyczuć subtelne zmiany fal mózgowych, które poprzedzają atak choroby Alzheimera. Jeśli Rick staje się niespokojny, Sam wyczuwa jego pobudzenie i prowadzi go do domu.

Superczuły nos: Psy prawie 80% informacji o otaczającym świecie czerpią z zapachu. Jeśli Rick wędruje z dala od domu i zabłądzi, Sam może go wyśledzić nawet z 20 kilometrów.

Przywiązany: Pies-opiekun chorego z demencją wybierany jest na podstawie 2 głównych kryteriów: rasy i tła. Pasterskie i myśliwskie psy mają wysoko rozwinięte umiejętności myślenia, co ułatwia ich szkolenie. Psy, które zostały opuszczone lub wyrzucone w niemiłosierny sposób z domu są preferowane, gdyż budują o wiele silniejszą więź z chorym.

Skoncentrowany: Psy-opiekunowie są uwarunkowane, aby 95% swojej uwagi koncentrować na chorym, a tylko 5% na tym, czy ich otoczenie jest bezpieczne.

Pasywny, ale czujny: Pies-opiekun zapewnia „bierną ochronę”; jest gotów wyczuć, czy właściciel jest w niebezpieczeństwie i odpowiednio zareagować. Jeśli Rick stara się wyjść z domu sam, Sam blokuje mu drzwi. Jeśli to nie zadziała, Sam będzie odpychać Ricka od drzwi wykorzystując swoje łapy i pysk.

Zafascynowała mnie ta opowieść.

Psy są mile widzianymi towarzyszami, choć ciągle nie umiemy uszanować ich i nie wpuszczamy do sklepów, czy restauracji.

Mamy wielu uzdolnionych trenerów i terapeutów. Mam nadzieję, że także w Polsce będzie można niedługo spotkać Sama – opiekuna – terapeutę – psa.

Nie ma wątpliwości, że osoby z demencją mogłyby na tym skorzystać. Psy są pomocne nie tylko chorym, ale i opiekunom. Ich umiejętność redukowania stresu jest przecież uniwersalna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.