piątek, 21 lutego 2014

Mama wymaga opieki i wprowadza się do nas…


Urodziłem się w domu moich dziadków.
Mieszkały w nim trzy rodziny i trzy pokolenia. Może to nie był luksus, może nie było to wygodne, ale było przyjemne.

Wiele lat temu, wspólne mieszkanie kilku pokoleń razem było powszechne i pozytywnie oceniane. Dziadkowie opiekowali się wnukami, czy nawet prawnukami, a po jakimś czasie wnukowie podejmowali się opieki nad dziadkami. Obserwowali proces starzenia się, był on dla nich naturalny. Opieka nad osobą w podeszłym wieku była czymś oczywistym. Nie była świadczeniem, odpłatą, ale po prostu codzienną pomocą komuś najbliższemu. Ot przychodził czas, by zamiast przytulić się do babci, przytulało się babcię. Zamiast prosić o szklankę wody (przysłowiową), podawało się ją.
Życie toczyło się kołem.
Starość traktowano naturalnie nie tylko w domu, ale i w społeczeństwie. Pomaganie starszej osobie było odruchem, bo tak robi się w domu.
Konflikty pokoleń były, ale był też szacunek dla podeszłego wieku.

A potem zrobiliśmy krok cywilizacyjny i każda rodzina musi mieć własne mieszkanie. Dorastasz, dojrzewasz, wyprowadzasz się od rodziców i zakładasz rodzinę. Wychowujesz dzieci i czekasz, aż się wyprowadzą. Bo mieszkanie z rodzicami w okresie dorosłości jest formą społecznej deklasacji.
Dodatkowo – „moje” nabrało specjalnego znaczenia. „Moja przestrzeń”, „mój pokój”. Nasze mieszkania nie są duże, najczęściej po prostu ciasne. Mieszkamy zbyt blisko i czasami obecność dziadka czy babci dla młodego człowieka jest sama przez się uciążliwa.

Samodzielność, samodzielne mieszkanie jest przyjemne. To wolność, swoboda, wygoda. Z przytoczonych wypowiedzi seniorów dowiadujemy się, że utrata samodzielności jest stygmatem starości w najgorszym słowa znaczeniu.
Ale, gdy osiągamy „swoje lata”, samodzielność może stać się trudna, uciążliwa – wszystko zależy od kondycji. Lub wręcz niemożliwa, gdy zdarzy nam się wypadek lub dopadnie nas choroba.

Wtedy może zajść konieczność zaopiekowania się dziadkiem lub babcią, który dla naszej wygody wprowadza się do nas…

Czy wspólne mieszkanie może się udać?

Carol Bradley Bursack – ekspert agingcare.com – twierdzi, że tak, o ile dobrze się na nie przygotujemy.
„Najlepiej, gdy dzieci przyzwyczają się do obecności babci, gdy jest jeszcze w pełni zdrowa. To bardzo pomaga, gdy babcia i jej rodzina starzeją się razem. Dzieci dostrzegają proces starzenia się babci i czują, jak staje się coraz bardziej krucha. Mogą nauczyć się kilku ważnych umiejętności i ról, zanim nadejdzie czas koniecznej opieki.
Przygotowanie do wprowadzenia osoby starszej do domu, zwłaszcza wymagającej opieki, zależy od wieku dzieci, jeżeli nadal mieszkają w domu z rodzicami. Oczywiście zależy od stanu zdrowia babci czy dziadka. Należy oczekiwać, że dzieci będą z babcią, gdy mama i tata pracują, i będą pełnić rolę opiekuna? To duże wyzwanie i musi być przedyskutowane w gronie całej rodziny zanim starsza osoba się wprowadzi.”

Aby uniknąć potencjalnych kryzysów i niepotrzebnego obciążenia emocjonalnego, zanim rodzic w podeszłym wieku się wprowadzi, należy oczyścić przeszłe z nim relacje.
W opinii Carol Bradley Bursack, to ważne by rodzic i jego dorosłe dziecko, przygotowując się do wspólnego zamieszkania, przeszli formę terapii i ustalili cel dla nowego układu, nowej relacji pomiędzy sobą. A to dlatego, że może istnieć pokusa, by spróbować wymusić nową relację zależności, która od początku zmieni się w zarzewie konfliktu i spowoduje, że któraś ze stron poczuje się skrzywdzona.
Jeśli dorosłe dziecko próbuje uzyskać zgodę swej matki – to sygnał ostrzegawczy. Jeśli czyni to z poczucia winy – sygnał jest jeszcze wyraźniejszy.
„Jeśli twoje stosunki z matką zawsze były dobre, a twój małżonek i dzieci kochają ją szczerze, wspólne mieszkanie, gdy ona potrzebuje opieki, to naturalne rozwiązanie. Chcesz zająć się mamą, a ona potrzebuje i oczekuje twojej pomocy, wspólne mieszkanie tylko ułatwia to zadanie.” – pisze Carol Bradley Bursack.

A oto kilka jej dodatkowych rad:

Jeśli pracujesz poza domem, może nadejść dzień, gdy trzeba będzie zatrudnić profesjonalnego opiekuna, który zaopiekuje się rodzicem pod twoją nieobecność. Nie zawsze możesz liczyć na swoje dziecko, ale profesjonalny opiekun, obca osoba to dodatkowy element układu. W wielu przypadkach nie ma z tym problemów. Dla mnie najważniejsze są „wzajemne oczekiwania”. Jeśli podejdziemy do problemu z otwartym umysłem i nasze motywy co do opieki nad babcią są jasne, a realnie oceniamy swoje możliwości, to szansa, że każda strona poradzi sobie ze zmianą, jest większa. Ważne jednak, by podopieczny nie czuł się ciężarem, by zachował przynajmniej poczucie kontroli nad sytuacją osobistą, by nie czuł, że zajmują się nim „obcy”, bo rodzina nie chce.

Jeśli koniecznie chcesz by twoja matka zamieszkała z wami, bo ciebie potrzebuje, ale małżonkowi się to nie podoba, pomysł jest niezbyt szczęśliwy i może prowadzić do konfliktów. Jeśli relacje dorosłego dziecka z rodzicem nigdy nie były dobre, zasięgnij rady z zewnątrz, zanim zamieszkacie razem. Być może, gdy twój mąż dowie się, ile to dla ciebie znaczy, uzna, że wszystko jest w porządku. Ale trzeba to dokładnie omówić przed dokonaniem zmiany. Wprowadzenie się starzejącego się rodzica, do tego wymagającego opieki, może naruszyć lub zniszczyć kruchą więź małżeństwa lub pokrewieństwa.

Większość opiekunów podejmuje się opieki, ponieważ po prostu chcą pomóc. Nie zawsze biorą pod uwagę, że pomoc ta może trwać latami. I że w pomaganiu nie chodzi tylko o miłość. Wprowadzenie się rodzica do ciebie może być dobrym rozwiązaniem, bo płacisz tylko za jedno mieszkanie. Ale to także wyższe koszty utrzymania rodziny i domu. Mogą dojść także wydatki na zatrudnienie pomocy z zewnątrz.

Uzgodnij wcześniej, kto za co płaci. Może być konieczne sporządzenie porozumienia finansowego z pomocą prawnika. Będzie mniej kłopotów, gdy zajdzie konieczność skorzystania z pomocy domu opieki czy szpitala. Znaczenia nabiera także przyszłe postępowanie spadkowe. Z pewnością warto porozumieć się co do kosztów przed podjęciem zobowiązań.

Dobrze jest porozmawiać o końcu życiowych problemów. Zupełnie niezłym pomysłem wydaje się zawarcie czegoś w rodzaju umowy „przedślubnej”. Niczego nie wyprzedzając warto działać realnie, może przecież nadejść dzień, gdy rodzic będzie potrzebować opieki, której nie możesz mu zapewnić. Dowiedz się o możliwościach zatrudnienia kogoś, kto będzie przychodził do domu. Z wyprzedzeniem należy rozważyć konieczność zapewnienia całodobowej opieki pielęgniarskiej.
Planuj to, co uważasz za najlepsze, ale zachowuj świadomość, że rezultat może różnić się od oczekiwań. Żyj dzień za dniem, staraj się być realistą w tym, co możesz zapewnić swojemu rodzicowi. Nie wszystko możesz zrobić sam. Dopiero, gdy ty, twoja rodzina i twój starzejący się rodzic jesteście zgodni co do planów, zamieszkajcie razem. Jeśli plany są realne, układ może działać sprawnie.
Jeśli nie, trudności mogą się jedynie piętrzyć.

Na koniec – zawsze warto mieć w pamięci, że może zajść okoliczność, w której ty sam będziesz potrzebować pomocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.