poniedziałek, 17 lutego 2014

Moja Babcia Lo...


Czy jest ktoś piękniejszy na świecie od babci? Szczególnie, gdy jesteśmy dziećmi?

Oczywiście - mama.

Ale babcia przez długie lata jest "Babcią" - kimś, kogo pisać należy wielką literą.
Choć nie każda babcia jest tak wrażliwa i czuła i tak pełna miłości, mądrości, jakbyśmy chcieli... Zawsze ją podziwiamy.
Z czasem przestaje za nami nadążać i wtedy kaprysi, a my narzekamy, dziwimy się, odsuwamy...
Dorastamy. Nie chcemy już być dziećmi, nad którymi babcia musi czuwać.
Sami odkrywamy świat. Zdobywamy własną mądrość. I zapominamy...

Ale kiedyś nadejdzie czas - niestety za późno - gdy odkryjemy, że mieliśmy szczęście spotkać swą babcię.

Ten wiersz napisała wnuczka - Jackie - po wizycie w domu opieki...

Spotkałam tę panią w domu opieki,
wyglądała tak jak moja babcia.
Myślałam nawet, że była nią przez chwilę,
lecz gdy się odwróciła się, na twarzy nie było uśmiechu.

Mama położyła dłoń na jej ramieniu
i powiedziała „To babcia”.
Jak to być może?
Moja babcia  mnie nie zauważa.

Rzeczywiście, wygląda jak ona,
i podobnie się ubiera.
Ale to nie babcia, którą znam,
To nie jest babcia - powiedziałam mamie - to nie może być ona.

Ta babcia mówi coś, co nie ma sensu;
płacze, a jej oczy pełne są smutku.
To babcia kogoś innego, nie moja.
Moja jest zdrowa i szczęśliwa, i piękna.

Mama rozmawiała z pielęgniarką,
o chorobie, którą zwą „alzheimer”.
Że nie ma lekarstwa,
i babcia to ma, lekarze są pewni.

Ona mnie nie rozpoznaje,
potyka się, mamrocze.
Zapomniała wszystko, cokolwiek umiała.
Ona jest inną osobą - nową Babcią Lo.

Nowa babcia wygląda jak ta stara,
lecz jest kimś obcym.
Ona nie może być babcią, którą kocham i znam,
choć już zawsze będzie moją Babcią Lo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.