piątek, 4 października 2013

Całkiem serio.









George Carlin zauważył, że starsi chcemy być tylko w wieku czterech lat. Wtedy też kochamy starych ludzi. Są – na ogół – czuli, cierpliwi. Chodzą wolno, tak jak my. Sprawiają nam przyjemności. I słuchają nas.
No może jeszcze w wieku lat nastu chcemy być starsi i kochamy starych ludzi. Starsi powoli zaczynają nas denerwować. Utrudniają życie, stawiają zakazy, wtrącają się. Nie rozumieją naszej młodości. Nie rozumieją, że coś jest konieczne, niezbędne, że nasz świat od tego zależy…
Kiedy mamy dwadzieścia, trzydzieści, starsi nas denerwują w dwójnasób. Zajmują stanowiska, które nam się należą. Blokują awans. Narzucają swoją wolę, a przecież nie radzą sobie ze współczesnością, nowoczesnością, nie łapią w lot oczywistości. I zupełnie nie rozumieją naszych problemów.
Kiedy zaczynamy się starzeć, starzy ludzie denerwują nas jeszcze bardziej. Są bezradni, a upierają się by wszystko robić po swojemu. Wszystko wiedzą najlepiej, a to ma się nijak do naszych potrzeb. No i są zapowiedzią tego, co nas czeka.

Tak, jak tylko zaczynamy dorastać, trudno szanować starszych.
Ale może warto? Może warto uczyć się od nich. Śledzić ścieżki, którymi stąpają
Bywają sytuacje, gdy należy iść po czyichś śladach.
Choć to trudne, bo każdy z nas jest indywidualnością i chce być wyjątkowy.
Ale czasami warto śledzić cudze ścieżki, by nie wpaść w pułapkę.
Owszem, nam się to nie zdarzy – przecież jesteśmy sprytni i sprawni i mądrzejsi. Ale…
Nie zawsze tak będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.