piątek, 6 września 2013

Czy musimy unikać starzenia się?

http://www.hitupmyspots.com/s/index.php?q=cigar%20lady
Kościół zwalcza „cywilizację śmierci”, media promują „kult młodości”. W zasadzie trudno jest powiedzieć, w jakim świecie przyszło nam się starzeć. Rządy zabiegają o miejsca pracy dla młodych, ale dla ratowania budżetu skracają czas emerytalny. Postęp technologii medycznej galopuje, ale system finansowania usług medycznych za nim nie nadąża. Żyjemy coraz dłużej, społeczeństwa (szczególnie wysoko rozwinięte) starzeją się, ale lepiej radzimy sobie ze starością niż kiedyś?
Z każdego zakamarka wygląda jakaś teoria, jakaś metoda anti-aging. Powstają instytuty, stowarzyszenia, niemal religijne organizacje, które uczą nas, jak zachować młodość. Młodość staje się wartością najwyższą, „stawką większą niż życie”. Bądź młodym, albo zgiń.
Wyglądaj młodo. Dbaj o siebie, kupuj kremy, zażywaj suplementy, uprawiaj sport. Bądź młody. Noś kolorowe, modne ciuchy. Biegaj, pływaj, ćwicz. Bądź szczupły, atletyczny, usuń zmarszczki. Bądź aktywny, przedsiębiorczy, ucz się, korzystaj z nowinek technologii, gadżetów. Ciesz się życiem…
Ciesz się życiem? Czy aby na pewno? Nie ma najmniejszych wątpliwości, że dobrze jest jak najdłużej zachować zdrowie i kondycję. Dobrze jest być pięknym i bogatym, a do tego młodym. Ale czy taka powinna być wykładnia naszego życia. To jedyny sens życia?
Starzenie się jest procesem ciągłym i nieuniknionym. Starość jest etapem życia, który nie „następuje”, to etap, do którego zmierzamy. I oby każdemu był dany. Powinniśmy móc się nim cieszyć, jak powinniśmy móc cieszyć się dzieciństwem, młodością, dojrzałością. Tak, jak cieszymy się uprawianiem ogrodu, powinniśmy móc radować się jego owocami.
Kiedy jesteśmy dziećmi, uczymy się i przygotowujemy do pracy, do życia w rodzinie, w społeczeństwie. Kiedy uprawiamy sport, przed wyjazdem na zawody trenujemy. Zanim napiszemy powieść, uczymy się alfabetu. Aby skomponować symfonię, musimy poznać nuty.
Ale starości się nie uczymy. Albo nadchodzi i zapadamy się w nią, czując, że przestaliśmy być potrzebni, staliśmy się ciężarem, wyrywając życiu ostatnie chwile. Albo uciekamy przed nią w magiczne myślenie, przyspieszamy i chwytamy każdą chwilę, podróżując, uprawiając sporty, poddając się operacjom plastycznym, zakładając modne ciuchy, w których wyglądamy po prostu śmiesznie.
Mamy uniwersytet trzeciego wieku, olimpiadę dla seniorów, akademie przedsiębiorczości 50+, kluby seniora… Wszystko to jest prostym wytrychem do zagadnienia, jak nie czuć się „starym”. A co złego jest w starości? W starzeniu się?
Nic. Starość to naturalny stan. Etap życia, do którego możemy się świadomie przygotować. Etap, który ma swój własny rytm, melodię, język, kulturę. Wystarczy się tego nauczyć.
Na starość także możemy odnosić sukcesy, bić rekordy. Starość może mieć swoje wzloty i nie musi to być szaleństwo. Nie będziemy najszybsi, najmocniejsi, nie musimy być najpiękniejsi. Możemy być jak sześćdziesięcioletnia whisky – najdrożsi….