niedziela, 22 września 2013

Dlaczego boimy się starości?

Dlaczego boimy się starości?


Nie tylko starości jako zjawiska społecznego, czy etapu naszego życia, ale samego słowa „starość”.
Dlaczego boimy się mówić o starzeniu? Nawet myśleć.
Sądzimy, że to „smutny, dołujący” temat. Dlaczego?

Dlaczego - skoro jesteśmy przekonani, że starość to stan naturalny – uważamy, że nie należy się nią zajmować?
Czy dlatego, że słowa „starość”, „starzenie się” mają w sobie magiczną moc? Kiedy je wypowiemy, pomyślimy, przestaniemy być młodzi? Staniemy się niedołężni? Nudni?
Dlaczego pięćdziesięciolatek zapytany: „A ty jak sobie radzisz ze starzeniem?”, z irytacją odpowiada: „Nie nudź”.

Kiedy byłem dzieckiem, staruszków widywałem w ogródkach działkowych lub na skwerach. Przesiadywali na ławeczkach, spędzali czas na nicnierobieniu, czasami dywagowali o świecie, który zdawał się ich mijać. Dziś staruszkowie mają swoje kluby senior, wieczorki taneczne, uczą się języków. Owszem, mają trudności w opanowaniu komputera czy telefonu komórkowego, nie ekscytują się galopującą technologią, ale robią wiele ciekawych rzeczy. Jeżdżą na rowerach, chodzą z kijkami, pływają…

Za piętnaście, dwadzieścia lat, ludźmi starymi będą dzisiejsi pięćdziesięciolatkowie. Dla nich komputer, smartfon, i cokolwiek zostanie w tym czasie wymyślone, będzie zwyczajnym i banalnym narzędziem, bez którego codzienność będzie nie do opanowania. Dla nich świat nie będzie „wielki i nieznany”. Obcy nie będą posługiwać się „obcymi” językami. Co zatem przerażającego w starości.
Starość jest nudna? Ależ to my jesteśmy naszą starością. Jeśli jest nudna, to dlatego, że my się nudzimy. Jeśli jest pusta, to dlatego, że my jej nie wypełniamy sobą.

Kiedy byłem młody, spędzaliśmy czas dyskutując przy winie o egzystencji. Dziś, wymieniamy się informacjami: kto z kim, gdzie co, za ile, jak wiele. Marzę o starości, gdy czas przestanie uciekać i każda chwila będzie coś warta, i rozmowa „o życiu” nie będzie „o niczym”…
Starość nie trwa chwilę. Wielu z nas chce, by trwała długo. Starość sama w sobie będzie różnorodna.

Aby stać się mistrzem starości, trzeba ćwiczeń. Ćwiczeń, wydawałoby się, statycznych – jak w jodze. Wielu, różnorodnych, dziś może nudnych i męczących, kiedyś relaksujących asan. Ćwiczmy starość, aby się jej nie poddawać.




http://www.flickr.com/photos/vinothchandar/4459777970/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.