czwartek, 12 września 2013

Starzenie się wymaga podmiotowości

Przysięgam na swoje życie i swoją miłość do niego, 
że nigdy nie będę żył dla innego człowieka, 
ani prosił, by on żył dla mnie.
(Ayn Rand, Atlas Zbuntowany, tłum. I.Michałowska, Zysk i S-ka Wydawnictwo s.j., Poznań, 2004)

Psychologia sądzi, że dorastanie i dojrzewanie to etapy procesu rozwój osobowości, który prowadzi (lub raczej powinien prowadzić) do uzyskania przez człowieka podmiotowej roli w życiu. Który ma doprowadzić do uzyskania satysfakcji z życia, wypracowania dodatniego bilansu życia.
Teza ta opiera się na założeniu, że każdy człowiek jest zdolny do autokreacji i spontanicznego działania. I to bez względu na wiek i swoją społeczną lub ekonomiczną pozycję, o ile od wczesnego dzieciństwa był motywowany do zachowań twórczych.
Rodzi się pytanie, czy tak rozumiany proces kiedyś się kończy. Czy osiąga swój cel?

Dobra adaptacja do starości to umiejętność radzenia sobie z problemami tego okresu, przy sprawowaniu bieżącej kontroli nad nieuchronnością regresji starzenia się i jakością życia w warunkach zwiększających się ograniczeń i coraz bardziej widocznych strat. Należy pamiętać, że starzenie się nie dotyka jednakowo, w tym samym czasie, wszystkich narządów i funkcji.

Należy sobie uświadomić, że starzenie się to nie koniec rozwoju osobowości, a jedynie kolejny etap. Że w starości również możemy być (powinniśmy być) twórczy i produktywni.


Warto wspomnieć jedną z najciekawszych postaci XX w., dziś odrobinę zapomnianą.
Ayn Rand, urodziła się w Petersburgu jako Alissa Zinowiewna Rosenbaum, ale uważana jest za amerykańską pisarkę i filozofa. Sławę przyniosły jej dwie powieści gloryfikujące kapitalizm – „Źródło" i „Atlas zbuntowany”. Ujęła w nich podstawowe tezy swojej filozofii, którą rozwijała przez następne 40 lat poprzez instytut swojego imienia. Jak sama mawiała, jej filozofia to niemal religia, której
przedmiotem kultu jest „indywidualizm”.
Ayn Rand uważała, że bez względu na wiek, pozycję społeczną, sytuację ekonomiczną, wykształcenie, zawód, człowiek ma jeden podstawowy obowiązek – być produktywnym. A przez produktywność ma zaspakajać swoje potrzeby, nie przejmując się wyimaginowanym dobrem innych.
Ayn Rand krytykowała, wręcz zwalczała altruizm, który prowadzi do poświęcenia swojej produktywności komukolwiek – nieważne: partnerowi, rodzinie czy społeczeństwu. Tylko egoizm może prowadzić do rozwoju jednostki i społeczeństwa.
Swoją filozofię budowała na czterech filarach:
  • metafizyce – istnieje wyłącznie obiektywna rzeczywistość - obiektywny absolut – rzeczy to rzeczy, niezależnie od naszych uczuć, życzeń, nadziei czy obaw;
  • rozumie - umiejętności identyfikowania i kojarzenia informacji dostarczonych przez zmysły; jedynym źródłem wiedzy, jedynym motywem działania i podstawowym sposobem przetrwania;
  • etyce - interes jednostki jest sam dla siebie celem, a nie narzędziem służącym realizacji celów innych ludzi,
  • polityce - tylko kapitalizm - system, w którym ludzie współdziałają nie jako kaci i ofiary, ani jako panowie i służba, ale jako handlowcy, z nieprzymuszonej, wolnej wymiany dóbr dla wzajemnej korzyści – może tworzyć lepszy świat.

Według Rand społeczeństwo dzieli się na producentów i złodziei, wyzyskiwanych i wyzyskiwaczy. Idealny świat zamieszkiwaliby wyłącznie wytwórcy – nieważne: idei, sztuki, czy rzeczy materialnych – najważniejsze, by tworzyli to z własnej woli, dla osobistych potrzeb, „z chciwości” i niezależnie od potrzeb innych ludzi.

Gdyby ta utopia miała się ziścić, idealny świat zamieszkiwaliby zapewne wyłącznie dojrzali, starzejący się ludzie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.