niedziela, 22 września 2013

Zaklinanie starości …

Zaklinamy starość …

Kiedy czytam o „aktywnym starzeniu się”, zawsze mam lingwistyczną wątpliwość. Czy chodzi o to, że ktoś aktywnie stara się zestarzeć - przyspiesza proces, czy wręcz przeciwnie – aktywnie wyhamowuje proces.
I choć wiem, że autorom chodzi o zachowanie aktywności do późnej starości, to rozum podpowiada mi, że jest w tym niezręczność. Bo w końcu w pojęcie „starość” nie jest na stałe wpisana: bierność, niedołężność, niesprawność, otępienie, samotność, gnuśność...
Określenie „stary człowiek” uchodzi dziś za niewłaściwe, niekulturalne. Powiedzieć komuś: „jesteś stary”, to znaczy go obrazić.

Nie mówimy „starzy ludzie”, mówimy „seniorzy” lub „starsi”. Nie mówimy „starość”, mówimy „późna dorosłość”, „trzeci wiek”, „późna (druga) młodość”. Z zasobów kultury wyrzucamy postać starca, który jest mędrcem, nośnikiem zbiorowej pamięci, tradycji, wizjonerem jutra. Obdarzonego mocą Gandalfa zastępuje bezradny Tewje. Patriarcha zmienia się w „pogodnego staruszka”, który żyje sam dla siebie.

W wielkich miastach mamy „centra seniora”, niemal w każdej gminie funkcjonować będzie „rada seniorów”, Europa finansuje specjalne programy zapobiegające wykluczenie seniorów z życia społecznego. Podejmowane są próby organizacji w Polsce igrzysk seniorów. Wszystko po to, by pokazać, że osoby w późnym wieku nie przestają być żywotne, nie tracą sprawności ot tak, nie tracą inteligencji i zainteresowań. Ekonomiści i akademicy (często odcinający kupony od cudzego wysiłku) nawołują rządy, by wydłużyć czas zatrudnienia, by nie odsyłać ludzi na emerytury (bo budżet się wali), by tworzyć dla nich miejsca pracy, a nawet namawiają osoby 50+ do uruchamiania działalności gospodarczej. Bo czujemy się młodzi, bo jesteśmy młodzi, bo w starości jest wiele energii…

Zaklinamy starość. Ale w żadnym centrum nauki (i eksperymentu) nie znajdziemy najmniejszego laboratorium (programu), w którym senior-amator mógłby rozwijać swoją wiedzę. W żadnej wyższej uczelni nie znajdziemy programu ustawicznego kształcenia, krótkoterminowego szkolenia, które pozwoli seniorowi zdobyć umiejętności, a nie prowadzić studia. Inkubatory (fundacje) przedsiębiorczości nie pomagają seniorom, a jeśli kształcą to w zawodach, w których starszy człowiek nie odniesie sukcesu.

Zaklinamy starość, ale spychamy ją na margines. Otarbiamy pozorami szczęśliwości. Aktywizujemy staruszków, poruszamy ich, ale czy dajemy wolność i przestrzeń? Czy dostrzegamy starość?

 

 

http://www.flickr.com/photos/kb35/

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.