niedziela, 22 września 2013

Nie zawracaj głowy starzeniem ...

Tak sobie myślę, że wszyscy macie rację.
Możemy sobie o starości rozmawiać, ale czy faktycznie będziemy do niej lepiej przygotowani?
I tak naprawdę, jak się przygotować do tego, czego nie możesz przewidzieć?
Czy od wyobrażania sobie najgorszego, będzie nam łatwiej?
Myślę, że ile by się nie napisało o starości i tak jej nie uchwycisz, prawdy o niej. Bo dopóki czujesz się sprawny fizycznie, nie czujesz się stary. To nie prawda, że pierwsza zadyszka na schodach powoduje refleksję nad przemijaniem, myślisz raczej „trzeba popracować nad kondycją”. Czy moi rodzice czują się starzy? Nie wydaje mi się. Jasne, że są mniej sprawni, ale bardzo pogodni i szczęśliwi. Czas płynie, ostatnio ożenił się ich pierwszy wnuk, czy od tego mają się poczuć starzej?
Jedna z moich przyjaciółek musiała oddać mamę do domu opieki, parę lat wcześniej mój ponad siedemdziesięcioletni tato musiał zrobić to samo ze swoją blisko stuletnią mamą. I co? Czy na to można się przygotować? Po co się tym martwić zawczasu?
Czy to coś zmieni? Czy będziemy dzięki temu mądrzejsi?
Z drugiej strony warto się przyglądać starości, by ją lepiej zrozumieć, mieć do niej cierpliwość…
Ale lęk pozostanie, przed tym nie da się uciec, prawda?

T.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.